reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jak nie zwariować ze stresu przed kolejną CP?

reklama
Heja :) na wstępie witam Was w Nowym Roku 🎉🎉 oby ten rok był dla Nas lepszy niż poprzedni :)
Ja wchodzę w niego z pozytywną energią.
Wczoraj spędziłam Sylwester przed TV i zalążkiem okresu 💔 już wiedziałam że to to, gdy zaczęło samo kapać. Trochę bolała mnie prawa strona - pachwina i już prawie panikowałam że dość mocno boli ale pomasowałam i odeszło. Dzisiaj od kilku godzin ból typowo okresowy, kapie może ciut intensywniej niż zwykle, u mnie zazwyczaj okres wygląda jak żywa krew i tak samo jest teraz. Z betą poczekam do czwartku, może już będzie 0 do tego czasu i wystarczy jedno kłucie, wszędzie i tak mam siniaki. Także już powoli biorę się za szukanie jakie badania powinnam zrobić, co mogę na NFZ, co muszę prywatnie.
Dobrze, że to wszystko dzieje się teraz w takim momencie gdzie w macicy jeszcze nic nie ma, bo jeśli byłby to etap zarodka to pękło by mi serce.
Fajnie że byłyście tu wszystkie ze mną, byłyście dla mnie psycholożkami, lekarkami, przyjaciółkami - w zależności kogo w danej chwili potrzebowałam ❤️ Dziękuję.
Podejrzewam, że może za miesiąc, dwa, w zależności ile badań zrobie, co lekarz powie, znowu założę jakiś wątek i się tu spotkamy, razem robiąc bety co dwa dni ❤️
 
Heja :) na wstępie witam Was w Nowym Roku 🎉🎉 oby ten rok był dla Nas lepszy niż poprzedni :)
Ja wchodzę w niego z pozytywną energią.
Wczoraj spędziłam Sylwester przed TV i zalążkiem okresu 💔 już wiedziałam że to to, gdy zaczęło samo kapać. Trochę bolała mnie prawa strona - pachwina i już prawie panikowałam że dość mocno boli ale pomasowałam i odeszło. Dzisiaj od kilku godzin ból typowo okresowy, kapie może ciut intensywniej niż zwykle, u mnie zazwyczaj okres wygląda jak żywa krew i tak samo jest teraz. Z betą poczekam do czwartku, może już będzie 0 do tego czasu i wystarczy jedno kłucie, wszędzie i tak mam siniaki. Także już powoli biorę się za szukanie jakie badania powinnam zrobić, co mogę na NFZ, co muszę prywatnie.
Dobrze, że to wszystko dzieje się teraz w takim momencie gdzie w macicy jeszcze nic nie ma, bo jeśli byłby to etap zarodka to pękło by mi serce.
Fajnie że byłyście tu wszystkie ze mną, byłyście dla mnie psycholożkami, lekarkami, przyjaciółkami - w zależności kogo w danej chwili potrzebowałam ❤️ Dziękuję.
Podejrzewam, że może za miesiąc, dwa, w zależności ile badań zrobie, co lekarz powie, znowu założę jakiś wątek i się tu spotkamy, razem robiąc bety co dwa dni ❤️
Przynajmniej z częścią, bo wiem że te z Was co są po zastrzyku muszą niestety odczekać swoje, ale może i tak się w jednym czasie zbiegniemy :)
 
Przykro mi, przytulam, chociaż lepiej w tę stronę 😘

wątek może zostać ;p tytuł będzie adekwatny możemy go ciągnąć. Niestety u mnie to nie będzie miesiąc ani dwa ale kiedyś liczę na możliwość napisania Wam czegoś dobrego :)
 
reklama
To wiesz jak nie zwariować? 😂
Sama przeszłam co w grudniu... Dowiedziałam się 5.12, mężowi powiedziałam i przyjaciółce i siostrze 6.12. 9,12 jeszcze byliśmy na chrzcie naszego chrześniaka.
Miałam od prawie samego początku brązowe plamienia,duphaston ,na USG gin nic nie widział. Beta ładnie rosła i zaczęła spadać i znowu rosnąć ale nieprawidłowo. 22 grudnia zostałam przyjęta do szpitala, 23 grudnia diagnoza (3 lekarzy robiło mi USG na raz 🙄) i po paru godzinach byłam już po operacji. W wigilię wróciłam do domu... Strasznie trudny czas, mąż to chyba gorzej przeszedł niż ja,brak zrozumienia wśród kobiet z rodziny męża... Po prostu czułam się samotna, niezrozumiana - mimo,że miałam ogrom wsparcia od męża i mojej rodziny.
Mimo,że minęło kilka mc a jajowód jest cały (zarodek był za jajnikiem i został jakby wyciśnięty) a gin powiedział,że jak trafimy na cykl z lewego jajnika to historia może się powtórzyć to jestem gotowa podjąć to ryzyko. Marzę o drugim dziecku ale walczę też z myślami ,że to bez sensu. Mąż się za bardzo nie stara,nie zabezpieczamy się ale też jakoś specjalnie nie staramy - czy będzie niespodzianka czy nie to pokaże czas.
Uważam ,że jak ma się stać coś złego to i tak nie mamy na to wpływu i trzeba mieć ten promyczek nadziei 🌈❤️
 
Do góry