reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak maluchy zasypiają

Jak długo trwa uspanie waszego dziecka


  • Wszystkich głosujących
    132
Niesamowite, ale Mati chyba zaczyna łapać o co chodzi z zasypianiem.
Pierwsze 2 dni był jeden wrzask, noc , czy dzień. do tego szamotanie sie i wstawanie.

Teraz jest lepiej ( nie zapeszam)

Przyjęliśmy metode taką :
1.Patrzymy, czy zmęczona ( ziewy, tarcie oczek) w dzień,
w nocy kąpiel, kaszka, chwila wycieszenia, łózio.
2. Kładziemy, oczywście - nogi idą w góre, albo wstaje, wiec kilka razy trzeba ją położyć.
3. Czytamy książeczke (Kubuś P, ale pewnie i książka telefoniczna zrobiła by to samo - chodzi o monotonny ton chyba), bo Misia zaczyna coraz mniej brykać.
Potem uspokaja się i klejkają się jej oczka. Jak jest na granicy snu wychodzimy.
4. Czasem trzeba przytrzymać delikatnie nóżki, bo ją rozpraszają.

Metoda nasza zaczyna działać, wczoraj w dzień usypiała 5,10 minut i nie ma już dzikich wrzasków, chyba ,że za wczesnie ją położymy.

W nocy oczywiście to kłopotliwe, bo budzi sie o 24, 3 i 5 - o 3 eliminuje pierś, zamiast tego daje wody - zobaczymy czy sie uda i w końcu się nie obudzi ( bo nie ma po co).

Metoda z podnoszeniem u nas zawiodła, z wychodzeniem też, więc przyjęliśmy coś z obu i mamy swoją - działa (odpukać)
Zobaczymy co czas przyniesie. Trzymajcie kciuki.

najlpiej reaguje mój mąż, który jak kładę się obok, zaczyna mnie przez sen poklepywać po plecakach i robić szyyy, szyyyy :-), albo znajduję go śpiącego z książeczką w ręku a Misia nadal bryka.
 
reklama
mesabi - a moze warto zainwestowac w spiworek do spania - nasz Wojtek tez jes zywczykiem i fika nogami ze kołderka lata na wszystkie strony. Jak zapakujemy małego do spiworka to fika ale nie moze sie rozkopac i zasypia - to moze byc lepsze od przytrzymywania nózek :).
My nauczylismy zasypiac wg usnij wreszcie i jest super (tfu tfu nie zapeszac )
 
rozważam śpiworek - też na to wpadłam, bo Matysie rozpraszają własne nogi :-)
kolejny wieczór poszedł gładko - 15 minut, plus 5 bo coś ją obudziło ( oj chyba ząbki idą) Boję się co będzie dalej, bo wracamy po urlopie do pracy.
Ja na szczeście pracuje w domu przy komputerze, więc mogę odespać pobudki w nocy, ale mąż chyba nie przeżyje :-)
 
U nas też był spory problem z samodzielnym zasypianiem -- nauka zasypiania dość długo trwała - jakiś tydzień ale po tym czasie jest naprawdę bardzo dobrze. Od przeszło 1,5 roku nie mamy problemu.

Zaczęło się od mojego "błędu" - czyli na rękach, przy piersi najlepiej zasypiała - dla mnie było wygodnie a ona czuła się bezpieczna. Niestety było więcej minusów niż plusów - mała zasypiała na rękach - ja ją odkładałam do łóżeczka - mała się budziła i płakała, więc ją brałam na ręce i błędne koło i tak do 23-24 później zasypiała już mocno i do 5 mogłam pospać a później to samo. Po kilku miesiącach miałam dość - w wieku jakiś 8 miesięcy powiedziałam basta i się uwzięłam. Cykl był bardzo zwyczajny (taki jak u niemal wszystkich) przed i po kolacji wyciszanie, kąpanie, czytanie bajki i odkładałam małą do łóżeczka - oczywiście pierwsze kilka dni było wycie i rzucanie się itp itd. Ale byliśmy bardzo konsekwetni - na początku siadałam przy łóżeczku i masowałam jej rączkę którą wystawiała poza szczebelki ale później okazało się że ją to bardziej wkurzało niż uspakajało więc siadałam naprzeciwko w fotelu i nie utrzymywałam z nią kontaktu wzrokowego. Do tego puszczałam kołysanki i mała po kilku dniach przyzwyczaiła się i zrozumiała że nawet jak będzie wyła to jej nie wezmę (no chyba że już wpadła w amok to ją brałam uspokajałam i odkładałam spowrotem do łóżka) i po tygodniu nauczyła się sama zasypiać. Następne dwa tygodnie jeszcze od czasu do czasu się budziła w nocy a później był już błogi spokój. Teraz mała zasypia w ciągu 20 minut i śpi przez całą noc.

Pomógł mi też syrop homeopatyczny - na uspokojenie dla maluchów - który był świetny na początek i bardzo go polecam. Nigdy nie wierzyłam w homeopatię ale naprawdę pomaga. (Sonna lek - czy jakoś tak - sprawdzę w domu)

Najważniejsze to wytrwałość i konserwencja i metoda małych kroczków.

Życzę powodzenia
 
Nadal walczymy, choć przyznam, że jest duuuzo lepiej.

Dziś zgodnie z planem jazdy usnęła na drzemkę o 10.30 - jeszcze śpi a jest 11.30!
10 minut czytania bajki, troche marudzenia i ssania metki od zabawki ( nie wiem dlaczego ale moje dziecko uwielbia metki, zawsze jakąś sobie znajdzie)

W nocy było też nie najgorzej, bo obudziła się o 24 ale tylko dlatego że zasnęła na brzuchu i nie mogła się obrócić - obudziła się - wstała -pokrzyczała. Mąż ją położył na plackach i trach śpi dalej.

Obudziła się o 2 rano (buuu) ale szybko zasnęła ( 15 min szuszania ) i rano o 6.30 na papu, potem znów samiutka usnęła i spala od 7-8 jeszcze.

Chyba idziemy w dobrą stronę, choć mała jeszcze protestuje i ciągle "próbuje" nas.

Marzę o przespaniej nocy...tak przynajmniej 6 g, ale to pewnie dopiero jak odstawie od piersi, jeszcz z miesiąc, bo dajemy gluten.

( podobno jak 2 miesiące daje sie gluten przy karmieniu piersią, to nie trzeba robic nastepnej 2 miesięcznej ekspozycji) i dzidzia moze juz probowac innych potraw z glutenem)

Jakos tak staramy się rozsądnie podchodzić do wszystkich spraw, ale nie zawsze wychodzi :-)
 
Witam serdecznie,
Czy ja też mogłabym poprosić o tę książkę???? Bardzo mi zależy, bo od kilku dni odkładam córcię do łóżeczka i wychodzę z pokoju a z tego co tu przeczytałam musi być nieco inaczej.
Pozdrawiam...
emilcia.a@motoswidnica.pl
 
Witam,
Widzę, że nie tylko ja mam problem z położeniem swojej córci spać.

Czy mógłby mi ktoś powiedzieć, na czym polega metoda o której tu mówicie?

Moja córcia kończy 8 miesiąc dzisiaj. Do niedawna zasypiała przy cycku, co było miłe ale i traciłam cierpliwość, bo potrafiła dwie godziny ssać na śpiąco, a gdy cichaczem chciałam się wymknąć to się budziła i wpadała w histreię. Było to dla mnie straszne, bo już mi cycek odmakał i przestało to być przyjemne.
Postanowiłam więc podać pierś , ale tylko do nakarmienie i nie w łóżku, ale na siedząco i potem odłożyć Milenkę, ucałować, utulić i wyjść z pokoju pozostawiając lampkę nocną. Przez kilka pierwszych dni płakała po 10, 8 minut, potem bez problemu zasypiała, ale to też chyba ze względu na to, że brałam się za kąpiel wtedy gdy widziałam, że była śpiąca.
Od kilku dni jest tak, że zasypia mi przy cycku (oczywiście nie w łóżku) i właściwie odkładam ją i śpi. Niby jest w porządku, ale zaczynam się zastanawiać, czy nie zatoczyłam koła, bo zamiast zasnąć w łóżeczku to znowu zasypia mi przy cycku, tylko z tą różnicą, że po 10 min.

Proszę powiedzcie mi, czy powinnam zostać w pokoju po odłożeniu jej kiedy jeszcze nie śpi, i najważniejsze, czy w dzień też tak kładziecie dziecko spać, bo ja w dzień ciągle usypiam ją przy piersi i czy to nie mylące dla dziecka???

Z góry wielkie dzięki za rady
 
reklama
czesc dziewczyny!mam pytanie od paru dni usilujemy nauczyc naszego synka zasypiac samodzielnie,wczesniej usypialam go na rekach ale teraz wazy 8kg i moj kregoslup juz nie daje rady.colinek ma 3,5msc.ok 20 kapiemy go pozniej dostaje butle i kladziemy go do lozeczka i zaczyna strasznie plakac wracam po 1min caluje go mowie do niego i odchodze pozniej za3min,5min i juz zazwyczaj spi i tu pojawia sie problem za ok 30min budzi sie placze i znow to samo czasem budzi sie tak kilka razy.zastanawiam sie czy wasze dzieci tez tak mialy,a moze ta metoda jest nie dobra dla niego ?ale na rekach juz nie dajemy rady.prosimy o podpowiedzi.pozdrawiamy
 
Do góry