reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

jak maluchy zasypiają

Jak długo trwa uspanie waszego dziecka


  • Wszystkich głosujących
    132
To gratuluję, że w końcu znalazłaś sposób na Swojego szkraba. Ale nie ma tego złego, przynajmniej otyłość Ci nie grozi z takim urwipołciem ;-):-):-D:laugh2:
 
reklama
To gratuluję, że w końcu znalazłaś sposób na Swojego szkraba. Ale nie ma tego złego, przynajmniej otyłość Ci nie grozi z takim urwipołciem ;-):-):-D:laugh2:

NO otyłość to z pewnosćią nie grozi bo brak czasu na jedzenie. Dziś o dziwo pociumkał łapkę i zasnął w wózku, bo pojechałam na wieś do cioci i nie mam łóżeczka a łóżko jest za małe...może musi mieć mniej życiowej przestrzeni do spania...z pyszczkiem moim to jest wielka niewiadoma..ja mam karuzelkę fiszera..ale dla pyszczka jeszcze za wcześnie..zamiast spać to ciekawskie jajo by tak długo oglądało, że na końcu by się zirytował.Zastanawia mnie to ciumkanie łapki, normalnie to mu te łapeczki jeszcze wypadały co chwila a teraz miał ją właściwie w buzi..może to jest sekret..bo smoka nie chce.
 
Antoś też nie chce smoka, a łapki z buźki prawie nie wyjmuje. Może Twój Zbylo się uspokaja tym ciumkaniem i dlatego zasnął.
 
No i niestety./caly wysilek poszedl na marne.Mariuszek znowu spi z nami bo ma katar i w lozeczku caly czas sie budzil i plakal.Nie spalam 3 noce i poddalam sie:-(Jak wyzdrowiej to sprobuje od poczatku choc juz teraz mysle ze bedzie trudno bo malutki spal z zacisnieta piastka na moim palcu a jak ja puszczal to sie zaczynal krecic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Coz bede mimo wszystko starala sie go nauczyc samodzielnego spania w lozeczku.Dziekuje za rady,naprawde sie przydaly i pewnie sie przydadza:tak:
 
We wszystkich sprawach dotyczących dzieciaczków rutyna okazuje się super sposobem, w nauce zasypiania też. U nas pomocny okazał się też miś - przytulanka. Mój syncio mimo że zasypia sam w łóżeczku, musiał trzymać mnie za rękę. Teraz trzyma misia - za nogę. :-) Mamy swój mały rytuał zasypiania: dzidzia do łóżeczka, zasłaniamy okna, smoczek do buzi, misio do roni, kocyk, całusek w czółko, zaklęcie "miłych snów syneczku" i Mamusia wychodzi z pokoju, a dzidzia śpi.
A właśnie, wiem że niektóre dzieci muszą mieć bardzo ciemno w pomieszczeniu żeby zasnąć. Filippo czasem jak jest mu za jasno to naciąga sobie czapeczkę albo pieluszkę na oczy.
 
Rzeczywiscie rutyna to wazna sprawa i klucz do sukcesu.
Ja nie mialam problemow z z asypianiem wieczornym. Ale dopiero jakies dwa tygodnie temu w bilam swoje dziecko w rytm zasypiana w dzien. Spi dwa ray o tej samej porze w ciagu dnia. Przewaznie po jedzieniu.A dzis nawet zasnala sama bo nie zauwazylam ze to juz pora karmienia. Troszke pomarudzila a jak po chwili chcialam ja uspokoic okazalo sie ze dziecko spi.Bo to juz jej pora byla.
 
We wszystkich sprawach dotyczących dzieciaczków rutyna okazuje się super sposobem, w nauce zasypiania też. U nas pomocny okazał się też miś - przytulanka. Mój syncio mimo że zasypia sam w łóżeczku, musiał trzymać mnie za rękę. Teraz trzyma misia - za nogę. :-) Mamy swój mały rytuał zasypiania: dzidzia do łóżeczka, zasłaniamy okna, smoczek do buzi, misio do roni, kocyk, całusek w czółko, zaklęcie "miłych snów syneczku" i Mamusia wychodzi z pokoju, a dzidzia śpi.
A właśnie, wiem że niektóre dzieci muszą mieć bardzo ciemno w pomieszczeniu żeby zasnąć. Filippo czasem jak jest mu za jasno to naciąga sobie czapeczkę albo pieluszkę na oczy.
Fogia,moze faktycznie sprobuje z jakas przytulanka.Najpierw u mnie w lozku a potem u niego w lozeczku.Mariuszek tez lubi jak go nakarmie,poloze i jest zupelnie cicho,potem chwile czekam i wychodze z pokoju.Mam z tym niestety maly problem,chodzi o mojego meza.Otoz,gdy jest w domui jest pora kladzenia malego spac to moj malzonek ma zawsze cos waznego do roboty(mieszkamy w mieszkamku jednopokojowym).Ja Mariuszka usypiam a on go budzi.Tlumaczy to tym ze dziecko ma sie przyzwyczajac do czyjejs obecnosci i halasu bo nie mozna go przyzwyczajac do ciszy.Dopiero po prosbach ulega i wychodzi ale to opoznia usypianie maluszka.Tak wiec sama widzisz ze mam problem z tym zeby codziennie regularnie o tej samej porze klasc dziecko spac.OJ CI FACECI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Dodam,ze moj maz twierdzi iz lepiej niz ja dal by sobie rade z malym a ja jestem oporna na wszelkie nowosci,ktore on z checia by wprowadzil.Dobra koncze bo to nie forum o narzekaniu na mezow ale dzis moj maz mnie tak zdenerwowal przezkadzajac mi uspic dzieciatko ze musialam sie wygadac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:szok:
 
angel15 dobrze Cię rozumiem ja z moim mężem też mam różne przejścia. Na szczęście w sprawach dotyczących Filippa ja mam decydujące zdanie. Ale te teksty o zasypianiu w hałasie to rodzinka też mi sprzedawała. Moim zdaniem to bzdury!!!! Nie chę Cię buntować ale ja tym swoim mądralińskim powiedziałam, że skoro wiedzą lepiej to niech idą spać przy autostradzie albo pożyczę młot pneumatyczny i będę im stosować w ramach układania do snu. I mam spokój. Ale wiem, że z mężami to zawsze trudniejsza sprawa. Widzę, że my obie z lubelszczyzny i chyba obie jesteśmy styczniowe Mamusie.
 
Fogia,ja tez mam dosyc tych gadek o spaniu w chalasie bo sama nie umiem zasnac nawet jak gra tv.To co dopiero takie malenstwo dla ktorego kazdy dzwiek to nowosc i niekiedy potrafi niezle przestraszyc.Masz racje,skoro rodzina ma takie zasady usypiania(przyznaje moja tez)to niech sami spia gdy jest strasznie glosno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!to totalna glupota!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Tak,jestem mama styczniowa-konkretnie 31 stycznia i tak jak wspomnialas jestesmy sasiadkami!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!TRZYMAJMY SIE RAZEM<W KOBIETACH SILA.A faceci niech sie zajma pilka,samochodami albo co tam wola!!!!!!!!!!!!Nie odbieram Twoich slow jako bodzca do buntu tylko bardzo Ci dziekuje za slowa wsparcia bo juz myslalam ze tylko moj maz jest takim odszczepiencem.DZIEKUJE I POZDRAWIAM~!:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
 
reklama
u nas lenka wlasciwie od malego spi w swoim lozeczku. Potrzebuje coprawda mojej obecnosci do zasniecie, poglaskania, czy chociazby mojego cichego glosu nucacego jakas piosenke. Mysle, ze dla takich maluszkow ta bliskosc jet mimo wszystko najwazniejsza. Zasniecie zajmuje nam od 10- 15 minut, ale Lena ani przy tym nie placze, ani nie marudzi. Czasami po prostu lezy jakis czas i rozglada sie dookola.
Na popoludniowo drzemke zabieram ja czasami do naszego lozka, ale to tylko dlatego, ze przysypiam z nia:)

Zycze powodzenia w przyzwyczajaniu maluszkow do samodzielnego spania. I wytrwalosci:)
 
Do góry