moje dziecię też przed każdym spaniem krzyczy, zdrzemnąć się nie może..wieczorem wrzask i w końcu po 1/2h lulania udaje mu się zasnać..na spacerach to samo...czasem ryce razem z nim tak mi go żal i żadne Tracy nie skutkują...młody sam stosuje sobie metodę dr Drastika tyle, że pocieszać go można non stop bez rezultatu:sick:
reklama
U nas to było bardzo róźnie, właściwie to my dostosowujemy się do małej (oczywiście w pewnych ganicach). Na samym początku rzeczywiście działało zasypianie przy cycu (na noc oczywiście), mała spała z nami przez miesiąc, ze mnie i tak nie było pozytku dla męża ), a tak oboje mogliśmy się do niej przytulać (bo spała w środku). Potem zasypianie przy cycu, ale spanie w łóźeczku, to nawet dzielnie zniosła, gorzej było z usypianiem w dzień, po pewnym czasie ani cyc ani kołysanie na rękach nie pomagało, więc w krytycznych momentach bralismy małą na przejaźdźkę samochodem - działało zawsze. Jak już mówiłam zasypianie na noc raczej odbywało się spokojnie, mała przyzwyzaiła się, że dostaje cyca po kąpieli i idzie spać, ale za to w dzień postanowiła pokazać pazurki. Wiecznie jeździć samochodem się nie da, za to zauważyliśmy, żegłośniejsza muzyka pomaga szczególnie na rękach, kołysanie w rytm muzyki, kilka piosenek i mała śpi. No, wszystko pięknie, ale przecież maleństwo rośnie i tyje ), noszenie na rękach zaczęło więc być uciążliwe. Przypadkiem któregoś razu podczas sprzątania (mała siłą rzeczy wylądowała w łóżeczku i wcale nie chciało jej się spać) włączylismy odkurzacz, pięć minut nie minęło a ona spała. Od tej pory jak widzę, że się bardzo męczy i nie może zasnąć, włączam odkurzacz, pomaga w 90%, zanim jednak zastosuję środek ostateczny próbuję innych sztuczek, kładę się z nią na podłodze, albo na łóżku, pielucha przykrywam buźkę i obejmuję ją, albo głaszczę po głowie, mała trochę się jeszcze kokosi, no ale w końcu zasypia - to trwa czasami nawet godzinę i nie obejdzie się bez płaczu, ale działa. Są też momenty, kiedy zasypia sama z siebie, podczas zabawy.
Podsumowując - wszystko zalezy od wieku maleństwa, jego temperamentu, ale i pomysłowości rodziców, nie ma jednej recepty, na każdego działa coś innego, ale z jednym się zgadzam - zostawic malucha płaczącego na pare godzin, to tak jakby roztroić mu układ nerwowy - nie dziwcie sie jak dzieci usypiane w ten sposób będą bardzo drażliwe i nerwowe w przyszłości.
No, to powodzenia drogie mamy, może któraś z naszych metod się przyda, bo wiem co to mieć kłopot z uspieniem brzdąca ))
Podsumowując - wszystko zalezy od wieku maleństwa, jego temperamentu, ale i pomysłowości rodziców, nie ma jednej recepty, na każdego działa coś innego, ale z jednym się zgadzam - zostawic malucha płaczącego na pare godzin, to tak jakby roztroić mu układ nerwowy - nie dziwcie sie jak dzieci usypiane w ten sposób będą bardzo drażliwe i nerwowe w przyszłości.
No, to powodzenia drogie mamy, może któraś z naszych metod się przyda, bo wiem co to mieć kłopot z uspieniem brzdąca ))
Ja również poproszę jeśli można channah13@gmail.com
Dziękuję bardzo w swoim i mojej córci imieniu.
POzdrawiam
Dziękuję bardzo w swoim i mojej córci imieniu.
POzdrawiam
ja też poproszę jeśli można :-) poetessa@wp.pl
Ja uważam że dziecko samo w odpowiednim dla niego indywidualnie momencie nauczy się samodzielnie zasypiać czy zasypiać w ogóle.Tak słyszałam i całkowicie się z tym zgadzam że okres niemowlęcy to najbardziej egoistyczny czas w życiu człowieka.W tym czasie rodzice są dla dziecka a nie odwrotnie.Tzn jezeli dziecku smutno i chce bym byla z nim caly dzien to to robie.Meza mam wspanialego i nie robi mi wyrzutów gdy nie zrobię obiadu.Moje dziecko zasypia juz czesto samo, a wieczorem zawsze przy cycu. Spi nadal w wozku, bo w lozeczku nie chce.Ale niedlugo zapewne zacznie sie juz przyzwyczajac, bo w naszym lozku juz sama potrafi zasnac (lezy tez bez nas-sama).Niczego jej nie uczylismy do niczego nie zmuszalismy.Sama z siebie tak sie uczyla.Duzo ja kolysalismy, nosilismy, tulilismy (wbrew ostrzezeniom mamy i tesciowej).Teraz sama już mniej chce być kołysana, tulona itd.Sama sobie "dozuje przyjemności"
Nie wiem czy to fenomen czy nie bo to moje 1 dziecko, ale koleżanka ma 3 i wszystkie tak wychowała.Są kochanymi dziećmi. ( acha Laura bardzo dużo płakała, teraz już coraz mniej)
Nie wiem czy to fenomen czy nie bo to moje 1 dziecko, ale koleżanka ma 3 i wszystkie tak wychowała.Są kochanymi dziećmi. ( acha Laura bardzo dużo płakała, teraz już coraz mniej)
maja_1980
grudniowa mama '06
- Dołączył(a)
- 23 Marzec 2007
- Postów
- 3 068
Ja zauwazylam ze gdy Marika byla malutka to wystarczylo ja zostawic sama lozeczku i wlaczyc kolysanke.Wpadlismy na to po dwoch tygodniach noszenia i lulania jej wieczorami. I do tej pry sie sprawdza ale juz nawet bez kosani. Gdy jest pora spania najpierw ja karmie a pozniej klade do lozeczka i zostawiam sama.Czasem troszke pomarudzi ale wreszcie zasypia.
Tyneczka
moja oliwcia:)
a z moja oliwka roznie bywa,w dzien czasem sama zasnie,a jak nie to przy cycu na 100%, wieczorem,po kapieli dostaje mleko,wiszczy,noszenie na rekasch,lulanie nie zawsze pomaga,ale teraz juz wiem co na nia dziala zostawiam ja na jakies 15 minut,pierwsze 5 minut bawi sie ,potem zaczyna plakac czyli wzywa mnie,ja czekam jeszcze 10 minut ide do niej klade sie a ona wtula sie we mnie i zasypiaw nocy ze dwa razy sie budzi,choc ma juz 8 miesiecy,czasami nawet 3 razy,mam nadzieje ze to jest teraz spowodowane tylko zabkowaniempozdrawiam
Sprobuj dac swojej dzidzi butelke!Ono jest poprostu glodne!Teraz twoj pokarm nie jest tak syty jak wczesniej i malenstwo sie nie najadaKolezana miala identycznie teraz karmi piersia i dokarmia butela i jej maluszek spi dobrze!!!Pozdrawiam i powodzeniaCzesc Dziewczyny! Czy ktoras z Was moglaby mi przeslac na maila ksiazke "Usnij wreszcie"? z gory dziekuje z całego serca....moj Maluch ma 6miesiecy i w nocy budzi sie co godzine,ciagle karmie Go tylko piersia....i juz odpadam,ledwie zyje....pozdrawiam
moj mail aniakuku@buziaczek.pl
MamaAntosia
Antosiowo-Alutkowa :)
Zakupiłam ostatnio na allegro projektor, który wygrywa kołysankę i wyświetla na suficie postacie z Kubusia Puchatka. I to był strzał w dziesiątkę. Mój synuś nigdy nie usnął sam, a teraz kładę go wieczorem do łóżeczka, włączam projektor i synek leży i ogląda, a jak zaczyna już marudzić, przekręcam go na boczek, poklepuję po pleckach i po chwili zasypia :-).
reklama
Moja nowa metoda to zmęczyć gadzinę . Niestety mam brzdylka ciekawego świata, no i trzeba go baaardzo zmęczyć, ponosic, na brzuszek, na łapki, grzechotki, bujanka...a ktos mi mówił, że nadmiar bodźców źle wpływa...na mojego odwrotnie. Mam dziecko tak ciekawe świata, że nawet lekarz jak u niego dziś był to stwierdził,że opiekunka potrzebna albo babcia na pół etatu :-). Niestety na razie ani jednego ani drugiego. Za to jak się śmieje...nawet przez sen chichocze. Czasem te chichrania nie daja mu spać. A jak już pada na pyszczek to biorę w leżaczek i bujam aż oczka zamyka już na fest..jakieś 20 min, póżniej luli luli na łapkach a na końcu jeszcze trochę w łóżku..inaczej za chiny ludowe nie zaśnie tak go ciekawość zżera i generalnie żadna Tracy by nie pomogła
Podziel się: