A u mnie jest podobnie jak pisze Margot!
Mała od jakiegoś czasu raczkuje jak szalona po całym domu, a od tygodnia sama siada z pozycji do raczkowania. Niewdawno przeprowadziliśmy też ją do jej pokoiku (sapała w naszej sypialni) i było wszystko ok.
Nawet ja bardziej to przeżywałam niż ona - że jej tam samej smutno itp. ALe o dziwo poszło sprawnie, nawet zaczęła przesypiać całe noce (wydaje mi się, że my ją budziliśmy kładąc się spać). WIęc, stwierdziliśmy, że zaakceptowała swój pokoik. Zawsze jak tylko płakała staraliśmy się być szybko przy niej, żeby nieczuła się jakaś wyniesiona gdzieś daleko
No i było dobrze.
Ale ostatnio zaczyna szaleć przed zaśnięciem, mimo,że jest padnięta, zasypia na rękach - to po karmieniu, przy którym przysypia - odkładając ją do łóżeczka, podnosi się, robi koci grzbiet, siada, głowę wciska w kołderkę itp. No i jest krzyk i płacz, jak zaczynam wychodzić z pokoju!
W efekcie, mimo głaskania, śpiewania (co nic nie daje) biorę ją na ręcę, mocno tulę, okrywam kocykiem, daję smoczka i tak zasypia mi na rękach, a jak zaczyna "odlatywć" to odkładam.
Ale trochę mnie to niepokoi, bo do tej pory odkładałm ją do łóżeczka "w pełni świadomą" i sama zasypiała. Boję się, że przyzwyczai się do zasypiania na rączkach.
A w dzien jest podobnie.
Wydaje mi się, ze to coś takiego co pisała któraś z dziewczyn - dużo nowych umiejętności, aż żal iść spać i tak poporstu leżeć. Albo co innnego?
Mała od jakiegoś czasu raczkuje jak szalona po całym domu, a od tygodnia sama siada z pozycji do raczkowania. Niewdawno przeprowadziliśmy też ją do jej pokoiku (sapała w naszej sypialni) i było wszystko ok.
Nawet ja bardziej to przeżywałam niż ona - że jej tam samej smutno itp. ALe o dziwo poszło sprawnie, nawet zaczęła przesypiać całe noce (wydaje mi się, że my ją budziliśmy kładąc się spać). WIęc, stwierdziliśmy, że zaakceptowała swój pokoik. Zawsze jak tylko płakała staraliśmy się być szybko przy niej, żeby nieczuła się jakaś wyniesiona gdzieś daleko
No i było dobrze.
Ale ostatnio zaczyna szaleć przed zaśnięciem, mimo,że jest padnięta, zasypia na rękach - to po karmieniu, przy którym przysypia - odkładając ją do łóżeczka, podnosi się, robi koci grzbiet, siada, głowę wciska w kołderkę itp. No i jest krzyk i płacz, jak zaczynam wychodzić z pokoju!
W efekcie, mimo głaskania, śpiewania (co nic nie daje) biorę ją na ręcę, mocno tulę, okrywam kocykiem, daję smoczka i tak zasypia mi na rękach, a jak zaczyna "odlatywć" to odkładam.
Ale trochę mnie to niepokoi, bo do tej pory odkładałm ją do łóżeczka "w pełni świadomą" i sama zasypiała. Boję się, że przyzwyczai się do zasypiania na rączkach.
A w dzien jest podobnie.
Wydaje mi się, ze to coś takiego co pisała któraś z dziewczyn - dużo nowych umiejętności, aż żal iść spać i tak poporstu leżeć. Albo co innnego?