reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Jak dbamy o siebie w ciąży

Wiecie co, zszokowałam się trochę na wizycie u ginekologa. Miałam oczywiście zrobioną listę pytań, nie było na niej jednak pytania o farbowanie, bo wydawało mi się, że naczytałam się już o tym tyle, że znam odpowiedź. Coś mnie jednak podkusiło i zapytałam. Mój ginekolog stwierdził, że z farbowaniem w ciąży lepiej jest się wstrzymać. Mówił, że jednak mimo wszystko jakaś tam ilość tych chemikaliów przenika przez skórę i że nie warto. Więc ja mimo, że wcześniej byłam pewna, że w drugim trymestrze zafarbuję włosy to zmieniam zdanie. Może słusznie, może nie ale ufam swojemu lekarzowi i myślę, że jak nie zafarbuję włosów to nie umrę, chyba :p Za to w nagrodę pocieszenia chyba je zetnę, a co!
druga sprawa tyczy się tatara, mimo tego, że przechodziłam toksoplazmozę to nie powinnam go jeść, bo mogą być tam tez inne bakterie to raz, a dwa daje się tam jednak surowe żółtko.
 
reklama
Setana, widzisz, to kwestia podejścia - ja też bym chętnie pofarbowała włosy, jednak poprawie sobie nastrój jakoś inaczej, bo ważne, a raczej najważniejsze jest dla mnie teraz moje dziecko.
Co do tatara - już się wypowiadałam - surowe mięso może zawierać nie tylko toxoplasmę, ale i inne szkodliwe żyjątka... brrr... :-p
 
Ja nie farbuję, ale podoba mi się Wasza decyzja odnośnie farbowania- im mniej chemii tym lepiej, prawda? Ja zawsze farbowałam włosy mamie i babci, ale teraz tego nie robię, bo gin mi powiedział, że wdychanie chemii w farbach i żrących środkach czystości jest nie mniej gorźne niż przenikanie przez skórę...Ja nawet unikam mycia kibla domestosem- robi to mój mąż.
 
Często organizm w ciąży sam daje znaki czego lepiej nie dotykać. Nie wiem jak wy, ale ja jak poczuję środek chemiczny (domestos, ajax) to od razu zbiera mnie na wymioty. Wieć nawet gdybym chciała, to nie dam rady ich użyć:)
 
kiedys mi doktorka powiedziala ze jak ktos ma tendencje do rozstepow to bedzie je mial i tak tylko ze kremy moga ja zminimalizowac ale i tak beda ;-) Zalezy od naszej genetyki...
Mam w posiadaniu kremu NO-SCAR (z masy perłowej) używam na zmiany po pryszczach - zastanawiam się czy nadaje sie on także na brzuch i piersi? chciałabym go zużyć, zamiast kupować coś nowego - jak myślicie?
 
Moja gin mówiła, że w I trymestrze żadnego farbowania, jeśli już to pasemka no i preparaty bez amoniaku - ale teraz gł. takie są :)

No właśnie, a co z henną? to chyba działa podobnie ... tylko, że bez henny nie ma życia, przed świętami i sylwestrem przydałoby się wyglądać jakoś :-) - to juz II trymestr bedzie
A stosujecie balsamy brązujące? bo ja wyglądam jak królowa śniegu hehe
 
Ja nawet normalnego balsamu już nie stosuję, zupełnie się przerzuciłam na kosmetyki dla kobiet w ciąży ( płyn do kąpieli, olejek do ciała, krem na rozstępy, płyn do higieny intymnej i krem do twarzy- wszystko dla kobiet w ciąży a szampon taki dla dzieci, z normalnych kosmetyków tylko kosmetyki kolorowe, podkład, tonik, dezodorant, perfum i pianka do golenia), bo nie mają tyle chemii, parabenów itd. Ale nie słyszałam żeby balsam brązujący był zakazany.
 
melody ja dostałam ten sam antybiotyk co ty

a co do farbowania, to ja to robie chną, tzn rodzajem henny, tylko że daje rudawy połysk i już niedługo zamierzam odświeżyć moje włosy, tak naprawdę to odżywka a nie farba, a koloryzacja to efekt uboczny, to jakaś sproszkowana roślinka, nic więcej, tylko troszkę śmierdzi jak jest na włosach, mi najbardziej przypomina zapach siana

gosiaczek uprzedziałaś mnie hahaha musisz zobaczyć na skład swojej henny, u mnie jest tylko produkt naturalny, a jak u ciebie będzie, to nie wiem, musisz sama sprawdzić, ale hennanie powinna zaszkodzić, przecież jest pochodzenia roślinnego
 
Ostatnia edycja:
Fionka ale niektóre rośliny bywaja trujące... :) To chyba nie chodzi o to, żeby coś było pochodzenia naturalnego, bo nie wszystko co naturalne bedzie dobre w ciąży. Tak samo nie wszystkie środki chemiczne szkodzą. Tak myślę. Ja mam jeszcze trochę mustelli z apteki od mamy, potem będę musiała kupić jakiś balsam i coś na rozstępy ale już raczej ne mustella bo to kosztuje majątek.
 
reklama
Do góry