reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ja też poroniłam....

Iza 36 bardzo mi przykro z powodu Twojej straty ja poroniłam bardzo wcześnie na początku stycznia i też dopiero teraz zaczynam o tym mówić i dołączyłam tutaj myślę że z nami będzie Ci trochę raźniej i łatwiej będzie Wam przejść przez ten ból
 
reklama
Jolka28. Bardzo Ci współczuję...wiem co teraz przechodzisz. Ja nadal nie umiem uwierzyć w to co się stało. Momentami nadal wydaje mi się, że mój synuś niedługo się urodzi i będzie wszystko ok...ale niestety zaraz przychodzi otrzeźwienie. Zostały mi po nim tylko zdjęcia i krótki film USG....a miało być tak wspaniale. Mój Michałek miał się urodzić 24 maja...świętowałabym pierwszy w życiu dzień matki a potem dzień dziecka...było tyle planów i marzeń...
 
basiu sz ja mialam lyzeczkowanie po poronieniu i po dwoch tyg zaszlam w ciaze z piekna silna cora ktora ma juz poltora roczku i jest niemal idealna :laugh2:
 
Witam.

Ja poroniłam w sierpiniu w 6tc. Jakoś nie umiałam o tym mówić. Chciało mi się tylko wyć i chować głowę w piasek.
Najgorsze było udawanie w pracy, że wszystko ok
Koszmar
Obecnie jestem w ciąży - pełna strachu i obaw, ale lekarz mnie uspakaja, że wszystko OK
 
Witam, szukam ukojenia mojego cierpienia i jak patrzę na to forum to tak jakbym czytała swoją historię... wydawało mi się że tylko mąż mnie rozumie kiedy tego pechowego 13.03.2013 straciłam moje maleństwo :( tak bardzo się z niego cieszyłam bo mam 3 letniego synka i tak bardzo chciałam córeczkę... ale widocznie los tak chciał... a co do naszej służby zdrowia nic gorszego nie ma... lekarze traktują kobietę po poronieniu jak zwykłego pacjenta po operacji albo po zabiegu nic nie znaczącym... nigdy nie zapomnę ,, po co pani płacze przecież to już i tak nic nie pomoże... " a do tego słowa mojej własnej matki ,, przecież to nic nie było... jesteś młoda będziesz jeszcze miała dzieci..." zabolało mnie to tym bardziej że ona nie ma o tym pojęcia jak to jest bo sama tego nie przeżyła tylko o tym słyszała... czuje że tylko na tym forum tak naprawę mogę znaleźć trochę zrozumienia............
 
Monika, ja straciłam mojego aniołka 3.03, więc tez rana jest świeża. Na początku nie mogłam się pozbierać psychicznie i ciągle jeszcze mam doła, ale z każdym dniem jest lepiej. Nie płaczę już na widok małych dzieci. I też nie miałam wsparcia swojej mamy. Trzymaj sie wszystko bedzie dobrze, ja teraz czekam na pierwsza@ po zabiegu i zamierzam próbować jak najszybciej. Wiem, że nie zastąpie mojego synka innym dzieckiem i nigdy go nie zapomnę, ale skupię się na jego braciszku lub siostrzyczce. Pozdrawiam Cię ciepło.
 
Jedyne co mnie jak narazie pociesza to mój synuś który choc niewiele rozumie to jak może pociesza żeby mama smutna nie była i mąż który stara się być przy mnie i wspierać ale ten ból jest nie do zniesienia i te reklamy z uśmiechniętymi maluchami te półki sklepowe z artykułami dziecięcymi... za każdym razem staram się nie płakać ale kiedy przychodzi wieczór i wszyscy śpią ja nie mogę poradzić sobie z łzami... czasem myślę że tak miało być bo za coś to kara tylko nie wiem za co... wciąż mam nadzieję że kiedyś poradzę sobie z tą stratą że ten ból choć trochę ustanie...
 
To nie jest kara, chociaz sama tak myślałam - ale wierzę, ze musi byc w tym jakis sens i ze moze nigdy go nie poznam, musisz być silna dla synka. Ja mam 10 letnią córkę i ukrywam przed nią prawdę o braciszku, ponieważ u mnie od początku cos było nie tak z dzieckiem - było za małe na wiek ciązowy wstrzymałam sie z dobra nowina i nie powiedziałam córce, teraz ciesze się ze tak zrobiłam, nie chcę zeby miala traumę , ze mamusia miala dzidziusia w brzuszku i on umarł, więc borykam sie z tym ze sztycznym usmiechem na ustach, Monika dasz rade i ani się obejrzysz a znowu bedziesz w ciązy - czego Ci zyczę
 
reklama
Witaj Monika12081989 bardzo mi przykro z powodu straty, zapalam światełko dla twojego maleństwa
[*]
widzę że jesteśmy rówieśniczkami :)

To na prawdę straszne co powiedziała twoja mama, bardzo mi przykro ale wiem doskonale co czułaś w tamtej chwili, ja co prawda nie usłyszałam tego ale wiem kto w ten sposób myślał, na szczęście to nie moja mama. Niestety ludzie którzy nie przeszli przez to nie mają pojęcia o czym mówią, nie potrafią pocieszyć, nawet jeżeli mają takie intencje...

Fajnie że masz synka, który cię pociesza i mąż jest z tobą. Wiem że jest ciężko ale dasz radę. Tylko nie myśl że to jakaś kara, na pewno tak nie jest, to jest doświadczenie i strata która skutkuje żałobą, więc masz do niej prawo. Ale wierzę że z czasem żałoba się skończy, pustka i ból pozostaną ale już nie w takiej sile. Będzie lepiej.

Masz rację że tu znajdziesz zrozumienie, też przez to przeszłam i wiele innych dziewczyn. Niektóre już po miesiącu czują się na tyle dobrze psychicznie że od razu starają się o kolejną ciążę, inne potrzebują więcej czasu, ale każda z nas zna ten ból.

Na jakim etapie ciąży byłaś? Miałaś zabieg czy poroniłaś samoistnie? Jeżeli masz ochotę to napisz coś więcej o swojej historii, takie wyżalenie się też czasami pomaga.
Pozdrawiam
 
Do góry