mamaitata ja nie mialam owulacji i byla ona indukowana clostilbegytem, wyniki ogolnie byly ok jedynie mam hiperandrogenizm przy PCO... a moj maz wyniki ma rewelacyjne.. ginka mowila ze moglby cala wioske zaplodnic i by jeszcze dla mnie zostalo no ale... nie udalo sie, do inseminacji po selekcji bylo 75 mln plemnikow... teoretycznie u mnie przyczyna glowna byl tylko brak owulki no ale nawet przy owu sie inseminacja nie powiodla ;/
reklama
A przed/w trakcie inseminacji mialas robiony monitoring cyklu i wiesz ze nawewno w odpowiednim czasie byl robiony zabieg, ze jakeczko wtedy peklo? Robilas wszystkie badania przed inseminacja - typu FSH/LH/prolaktyna/estradiol/testosteron/progesteron/droznosc jajowodow?
Lotinda a skąd wiesz, że komórki nie chcą się dzielić?? Dopiero przy in vitro można to sprawdzić??Sony tak strasznie mi przykro
P.S. Sony ja też miałam tak z pierwszą ciążą i dopiero teraz wyszło dlaczego tak się działo. U mnie poprostu zapłodnione komórki nie chcą się dzielić. Przecież na 14 komórek tylko 4 podzielone więc chyba jest coś nie tak. U mnie ta ciąża się zagnieździła ale dzielić się komórka nie chciała to było rok temu jak ten czas leci
mamaitata tak mialam wszystkie badania hormonalne, polozyli mnie w szpitalu na 2 tygodnie na gruntowe badania i bylo ok, a monitoring cyklu ZAWSZE mam, to podstawa wg mnie... bez sesnu robic inseminacje bez sprawdzenia.
sylha
mama bliźniakowa
Mamaitata- ja miałam 3 IUI niestety nie udały się teraz czekam na invitro, ja miałam też te badania porobione i badanie drożności jajowodów, wszystkie ok, u nas z nowu problem z nasieniem. Może jak podleczysz ten FSH (???- z tym miałaś problem??)to uda Ci się uda naturalnie?!?!
Wlasnie jutro jade po odbior ponownych badan a we wtorek do kliniki na konsultacje ze wszystkimi badaniami i wtedy mam nadzieje sie okaze czy jeszcze gdzies lezy problem.
FSH ponoc powinno byc ponizej 10, jak mam ponizej ale bardzo blisko 10 dlatego lekarz kazal mi powtorzyc to badanie i zrobic AMH - badanie aktywnosci jajnikow.
Tylko zastanawiam sie czy jesli nasienie bedzie ok a u mnie tylko problem z ta owulacja, a raczej jej brakiem to jaka jest skutecznosc stymulowania clo i inseminacji, bo jak nasienie jest slabsze to wiadomo ze trudniej i naturalnie i inseminacja, pytanie jak z tym stymulowaniem owulacji jest ze mimo owulacji i dobrego nasienia przy inseminacji z monitoringiem sie nie udaje??? to mnie mocno zastanawia.
Po tym roku staran naturalnych, przy lekarce ktora olewala wszystko i musialam sama sie wszystkiego doszukiwac, sama na wlasna reke poczlam na badania i tam dowiedzialam sie ze mam za wysoka prolaktyne i to FSH, oczywiscie dostalam bromergon i zero kontroli z jej strony, a FSH wogole nie widzial problemu.
Dopiero jak za dwa dni pojechalam do kliniki nieplodnosci tam lekarz zrobil mi badania i zlecil kolejne z krwi ktore wlasnie jutro odbieram.
Ale po tym roku sily mi juz opadaja, mocna wiare pokladam jeszcze w tej inseminacji, choc jak poczytalam tu ten watek to nie wiem czy sie nastawiac na nia, bo widze ze malo kto po niej zachodzi w ciaze, a jak zajdzie to traci...
Z drugiej strony to przed invitro to jedyna nadzieja, szansa na to ze w tej klinice pomoga, tyle ze jakos jak wyszlam z tej kliniki to taka nowa nadzieje i radosc dostalam , a teraz jak pomysle ze inseminacja ma taka mala skutecznosc to sily mi troche opadaja i zanika ten optymistyczny nastroj...
Ehhh, ze to tak musi byc ze jak tylko zaczynasz pragnac dziecka to nagle okazuje sie ze to nie bedzie takie latwe
FSH ponoc powinno byc ponizej 10, jak mam ponizej ale bardzo blisko 10 dlatego lekarz kazal mi powtorzyc to badanie i zrobic AMH - badanie aktywnosci jajnikow.
Tylko zastanawiam sie czy jesli nasienie bedzie ok a u mnie tylko problem z ta owulacja, a raczej jej brakiem to jaka jest skutecznosc stymulowania clo i inseminacji, bo jak nasienie jest slabsze to wiadomo ze trudniej i naturalnie i inseminacja, pytanie jak z tym stymulowaniem owulacji jest ze mimo owulacji i dobrego nasienia przy inseminacji z monitoringiem sie nie udaje??? to mnie mocno zastanawia.
Po tym roku staran naturalnych, przy lekarce ktora olewala wszystko i musialam sama sie wszystkiego doszukiwac, sama na wlasna reke poczlam na badania i tam dowiedzialam sie ze mam za wysoka prolaktyne i to FSH, oczywiscie dostalam bromergon i zero kontroli z jej strony, a FSH wogole nie widzial problemu.
Dopiero jak za dwa dni pojechalam do kliniki nieplodnosci tam lekarz zrobil mi badania i zlecil kolejne z krwi ktore wlasnie jutro odbieram.
Ale po tym roku sily mi juz opadaja, mocna wiare pokladam jeszcze w tej inseminacji, choc jak poczytalam tu ten watek to nie wiem czy sie nastawiac na nia, bo widze ze malo kto po niej zachodzi w ciaze, a jak zajdzie to traci...
Z drugiej strony to przed invitro to jedyna nadzieja, szansa na to ze w tej klinice pomoga, tyle ze jakos jak wyszlam z tej kliniki to taka nowa nadzieje i radosc dostalam , a teraz jak pomysle ze inseminacja ma taka mala skutecznosc to sily mi troche opadaja i zanika ten optymistyczny nastroj...
Ehhh, ze to tak musi byc ze jak tylko zaczynasz pragnac dziecka to nagle okazuje sie ze to nie bedzie takie latwe
mamaitata skutecznosc inseminacji zwieksza szanse zajscia tylko o 5 procent, a zdrowa para ma 15 procent szansy na zajscie kazdego miesiaca, wiec to bardzo malo... a my z problemami mamy mniej szansy ale inseminacja je jakby wyrownuje.. to tyle wiem od lekarki co tlumaczyla mi to na chlopski rozum moze ktos sie jeszcze wypowie
mamaitata: mi się udało po IUI, za drugim podejściem, jutro jadę do gin na kontrolę mam nadzieję, że wszystko jest dobrze :-)
Mój mąż w tym momencie jest bezpłodny, jedyna nasza szansa to IUI z nasienia zamrożonego 3 lata temu i się udało.
Pierwszą IUI miałam w październiku na pękniętym, w ogóle bez sensu, w listopadzie problem z owulacją, może za mało clo, albo przez prolaktynę i musieliśmy odpuścić, w grudniu już ok, brałam bromergon i więcej clo, piękne 2 pęcherzyki i zrobiliśmy w tym cyklu 2 IUI ponieważ nie wiedzieliśmy kiedy pęknie, tego nigdy na 100% nie da się przewidzieć, pierwsza w piątek, a następna w sobotę, w poniedziałek były pęknięte. Robiłam brzuszki żeby pękły aż mnie mięsnie bolały i się udało. Można powiedzieć, że miałam 3 IUI, w tym 2 w jednym cyklu. Być może wystarczyło zrobienie tylko w sobotę, ale baliśmy się, że pęcherzyki pękną do tego czasu. Tak myślę, może mi się udało, ponieważ piłam przez 2 miesiące przed IUI siemie lniane, jest zalecane przed IUI, ponieważ śluz jest rzadszy, przez co żołnierzyki mogę się szybciej przemieszczać i stwarza dla nich lepsze warunki. Albo po prostu zamrożone żołnierzyki były mega wytrzymałe :-).
Wszystko jest możliwe, trzymam &&&&&&&&&&&&&&&&&
Mój mąż w tym momencie jest bezpłodny, jedyna nasza szansa to IUI z nasienia zamrożonego 3 lata temu i się udało.
Pierwszą IUI miałam w październiku na pękniętym, w ogóle bez sensu, w listopadzie problem z owulacją, może za mało clo, albo przez prolaktynę i musieliśmy odpuścić, w grudniu już ok, brałam bromergon i więcej clo, piękne 2 pęcherzyki i zrobiliśmy w tym cyklu 2 IUI ponieważ nie wiedzieliśmy kiedy pęknie, tego nigdy na 100% nie da się przewidzieć, pierwsza w piątek, a następna w sobotę, w poniedziałek były pęknięte. Robiłam brzuszki żeby pękły aż mnie mięsnie bolały i się udało. Można powiedzieć, że miałam 3 IUI, w tym 2 w jednym cyklu. Być może wystarczyło zrobienie tylko w sobotę, ale baliśmy się, że pęcherzyki pękną do tego czasu. Tak myślę, może mi się udało, ponieważ piłam przez 2 miesiące przed IUI siemie lniane, jest zalecane przed IUI, ponieważ śluz jest rzadszy, przez co żołnierzyki mogę się szybciej przemieszczać i stwarza dla nich lepsze warunki. Albo po prostu zamrożone żołnierzyki były mega wytrzymałe :-).
Wszystko jest możliwe, trzymam &&&&&&&&&&&&&&&&&
Dzieki za &&&&&&& i za wyczerpujaca odpowiedz
CIesze sie bardzo ze ci sie udalo.
Mam w domu siemie lniane wiec tez zaczyna pic od dzisiaj, napewno mi nie zaszkodzi
A u ciebie z owu bylo wszystko ok czy tez nie mialas przed stymolowaniem owu?
ja tez biore juz trzeci m-ac bromergon wiec prolaktyne mam ok, wierze ze reszta wynikow tez bedzie ok i zostanie tylko dobrac dobra dawke clo czy innych lekarstw zeby wkoncu byla owu.
Swoja droga to 15%szansy to malo a jedak wielu sie udaje wiec dodatkowe 5% to zawsze cos
CIesze sie bardzo ze ci sie udalo.
Mam w domu siemie lniane wiec tez zaczyna pic od dzisiaj, napewno mi nie zaszkodzi
A u ciebie z owu bylo wszystko ok czy tez nie mialas przed stymolowaniem owu?
ja tez biore juz trzeci m-ac bromergon wiec prolaktyne mam ok, wierze ze reszta wynikow tez bedzie ok i zostanie tylko dobrac dobra dawke clo czy innych lekarstw zeby wkoncu byla owu.
Swoja droga to 15%szansy to malo a jedak wielu sie udaje wiec dodatkowe 5% to zawsze cos
reklama
Magdusia 31
Fanka BB :)
mamaitata mam nadzieje,że wyniki męża będą ok, a jesli u Ciebie brak owulki, to lekami mozna wspomóc i podjąc kroki ku IUI jak najbardziej-u mojego M żołnierzyki były mało ruchliwe mimo, to podjęlismy 3 IUI(tonący brzytwy sie chwyta jak to sie mówi)Nie udało się niestety więc podjeliśmy krok do in vitro i się udało-każda z nas ma inne problemy i należy próbować najpierw mniej radykalnych sposobów, bo a nóż sie uda-trzymaj się teraz tego optymizmu, który wyniosłaś po wizycie w klinice-grunt , to pozytywne myślenie-powodzenia
Podziel się: