Wiecie co? Napiszę coś, czego się pewnie nie spodziewacie
Tak czytając to nasze forum to tak stwierdzam, że my mega babki jesteśmy. Fajterki, wszystkie, bez wyjątku. Tyle w nas siły, uporu, determinacji. Mimo przeciwności losu. A może właśnie dlatego. Walczymy do końca.
No bo kto jak nie my QUOTE]
Masz trochę racji .
My jesteśmy po nieudanym in vitro bo u męża plemników 1%były a teraz nawet tyle nie ma więc tylko nas ratuje dawca. Mieliśmy 3 transfery po 2 zarodki. Lekarz radził by zrobić badania genetyczne. Ale wtedy miałam wypadek na kręgosłu i walczyłam z tym kilka lat.
Teraz też jest nie najlepiej. Czasem odcina mi nogi. Nie biorę leków od 4 miesięcy a brałam opioidy. Trzymam się mojego marzenia.
Mam nadzieję że w walentynki będziemy świętować.
Oby się udało a z resztą sobie poradzę jakoś