reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    293
A dzis czeka mnie roMowa z współpracownicą ze w srode mnie nie ma i ze w czwartek albo piatek nas obu nie ma.... Nienawidzę tych rozmów bo patrzy sie jak na debila i nie wie o co chodxi i jestem na granicy powiedzenia bo nie umiem tak mowic bez uczuciowo i ukrywać prawde - ona die nie pyta ale chyba za jakis krętaczy chyba ma.....
 
reklama
Hej dziewczyny,
Cały czas Was podczytuję i jestem tutaj, ale odkąd moją firmę przenieśli na drugi kraniec miasta to moja droga do pracy wydłużyła się z 20 min do 1h w jeną stronę samochodem- masakra, więc mam mniej czasu na wszystko, bo ledwo wrócę do domu zakręcę się i padam...
Pole super wakacje się szykują u Ciebie, dobrze że mama jedzie bo z dzieciaczkiem sami to pewno tak byście nie wypoczęli, choć jak czytam Wasz to aniołek ;-)mój siostrzeniec już trochę starszy od Kiciusia, niedługo rok skończy, ale pamiętam go jak miał 4 miesiące, jego nic nie ominęło kolki itd. teraz już chodzi, jest przesłodki, cały czas się śmieje - jest przeuroczy...
Kasik wiem coś o turystyce z Twojego regionu...to prawda tam wszystko zależy od pogody i tak naprawdę jak w wakacje i długie weekendy nie ma pogody to jest kiepsko...
Emenems, rozumiem Cię bardzo dobrze, jak muszę wcześniej wyjść z pacy na badania itp. to też nikt nie wie o co chodzi, tym bardziej, że czasem jest to z dnia na dzień, kiedyś w żartach powiedzieli, że mają nadzieję, że nie szukam pracy...:-)

Co do dawcy to my z M też się na to zdecydowaliśmy, bo kiedyś Wam pisałam mój m miał nowotwór nerki - złośliwy...na szczęście wykryty na samym początku, wystarczyły naświetlenia i do tej pory jest dobrze, ale w tamtym czasie to był dla mnie szok, dla niego zresztą też, oni on ani ja nie mieliśmy nigdy do czynienia z tą chorobą, wszystko szybko się potoczyło...co przy naszej służbie zdrowia nie jest takie oczywiste... ale teraz mam straszny żal do lekarzy, że nie powiedzieli nam, żeby m zamroził nasienie...teraz wszyscy mówią, że to był obowiązek lekarzy, ale cóż to zmieni...tzw. skutki uboczne naświetleń...
Jeśli zdecydujecie się na dawcę to, można wybrać wzrost, wagę, kolor oczu, włosów, skręt włosa, grupę krwi, wykształcenie i nawet zainteresowania :tak:

Co do mnie to dzisiaj następne podejście do IUI, wczoraj miałam zastrzyk z choragonu 5000, wyhodowałam na clo dwa ładne pęcherzyki. Niestety nie ma dzisiaj mojego dr ale kazał mi podchodzić, żeby nie marnować cyklu... Więc trzymajcie &&&&&
 
Ostatnia edycja:
Majka w takim razie trzymam kciuki za dzisiejszą IUI i wybierz nasienie profesora przystojniaka o szerokich zainteresowaniach ;-):-) Ja np żałuję, że nie wiedziałam, że jest takie badanie jak AMH bo bym sobie parę lat temu zamroziła komórki i teraz byłyby jak znalazł a tak obudziłam się z ręką w nocniku z obniżoną rezerwą jajnikową i nieuchronnie zbliżającą się magiczną liczbą "40" :szok: U nas w sezonie letnim jak jest kiepska pogoda to mamy większy ruch w restauracji ale w hotelu rzeczywiście kiespko bywa.
 
Kasik ja też nie wiedziałam, że jest takie badanie...teraz wszystkim moim koleżankom niedzieciatym mówię, żeby robiły bo to im pozwoli uświadomić sobie czy mają jeszcze czas, albo żeby zamrozić komórki. zresztą uważam, że każdy gin powinien informować kobiety jak kończą 30 lat o tym badaniu...ja dopiero jak poprosiłam mojego gina to mi zrobił choć wiedział, że staramy się o dzieci i znał mój pesel...
Co do dawcy to wybór to najmniejszy moim zdaniem problem, ja mimo że się zdecydowałam i na pewno nie zrezygnuję, to często mam wątpliwości natury moralnej wobec tego jeszcze nieistniejącego malucha...
 
Majka jak najbardziej rozumiem Twoje wątpliwości ale pomyśl jak w tym wszystkim czuje się Twój M, to dopiero dla niego ciężki orzech do zgryzienia. Będzie miał dziecko a tak naprawdę nie będzie miało ono jego genów. Ach życie ... :zawstydzona/y:
 
Wiem i to tez mnie boli...mamy wiele rozmów za sobą łącznie z adopcja...ale ja tak bardzo bym chciał byc w ciąży...
Ale dość smutków lecę i cóż znowu czekanie...
 
Cześć Dziewczynki:)
Oj dawno mnie nie było, oj dawno...
Wybaczcie ale w ogole nie wiem co u ktorej, widze ze jest troche nowych z którymi sie witam i widze ze sa i moje dziewczynki:)

Hope: gratuluje!! Tak sie cieszę ze Ci sie udało:)

Blue; pisałam, pytałam, martwiłam sie bo cisza była;* ale widziałam ze znowu startujesz:) będę znowu trzymać mocno kciuki:)

Pole:* tutaj wystarczy buziak:))

Smerfeta, Kasik, Ladybea :)

Stęskniłam sie troche...chociaz ja chwilowo dałam sobie spokoj, odpuściłam troche...wzięłam sie za figurę;D dalej ja mecze, mamy plan zeby po wakacjach zrobic badania które nam zlecili w grudniu w invimedzie i juz sie wybrać. Bo nie wiem czy wspominałam, ale u mnie to raczej cud albo in vitro...
 
Kasik doskonale rozumiem z ta pogoda bo sama kilka lat pracowałam na Długiej w Gdańsku.

Szczerze mówiąc nie moge sie doczekac spaceru za dwa tygodnie :):):):) uwielbiam Długa:)
Najlepiej jednak wspominam ta starówkę z 4/5 godziny rano jak sie wracało do domu po pracy, słońce wstaje pusto na ulicy...swietne czasy i klimat!! Nie do powtórzenia - przywolalas mi jakos wspomnienia :) dzieki , bo to miłe wspomnienia
 
Dziewczyny w niedzielę (28.04) podeszłam do iui - choć do konca nie było wiadomo, czy się odbędzie - okazało się, że pęcherzyk pękł samoczynnie (nie odczułam zadnego bólu). M oddal nasienie, ale okazalo się kiepskie :( gorsze niz poprzednio:(( ja w płacz w gabinecie, wspolnie w trojke z gin dyskutowalismy za i przeciw iui. w koncu ja cała zaryczana przy akceptacji meża zadecydowałam, ze nie robimy. na to gin "w takim razie ja biorę sprawy we własne ręce. wg mnie są argumenty i ja widzę szansę. robimy, placicie polowe, najwyzej, jesli się uda, dopłacicie ). ja z nowu w ryk, słucham argumentów no i ostatecznie około 12 gin wykonała zabieg, przepisała leki, kazała się zrelaksowac i odesłała do domu. wszytsko było ok do 19:/ potwornie zacząl mnie boleć brzuch, ale tak mocno, ze mogłam tylko leżeć w bezruchu i płakała, wydawało mi sie zawsze, ze mam wysoki próg bolu - ale to było nie do wytrzymania. cały brzuch mi rozpierało:( to było tysiace razy gorsze niz kazdy bol, jaki w życiu przeyłam :( po 30min mąż zadzwonił do lekarki, a ta kazała wziąć nospę + coś przeciwbolowego i polozyc bardzo ciepły okład na brzuch (nie zrobiłam tego -bo wiedziałam, ze to niweczy wszelkie szanse). bol nie ustepował. nei mogłam nawet zmienic pozycji, lekarka była cały czas na łaczach - pytała, czy mam gorączkę - tylko stan podgorączkowy. męczyłam się strasznie-to był bol ciagły, przerywany bardzo silnymi skurczami:/ myślełam, że odlecę. po 4godzinach osłabłam zupełnie z sił, zwymiotowałam i wtedy poczułam ulgę. gin kazała wziac jeszcze jedną porcę leków - powiedziała, ze wypisze L4-nie potrafiła ustalic, co się stało. bol trochę zelżał - ale całą noc nie spałam, w ciagu nocy miałam wrazenie, ze bardziej boli mnie żołądek. rano bol się nasilił i zemdlałam w toalecie. kiedy się ocknęłam, resztka sił dotarlam do łózka i dosłownie padłam - zalałam się zimnym potem, znów byłam na granicy swiadomosci - momentalnie pojechalismy do szpitala. moja lekarka pracuje w Poznaniu na Polnej i tam zadzowniła - od razu znależli dla mnie miejsce na oddziale. po zbadniu lekarze stwierdzili, ze to niezmiernie rzadkie po iui i prawie niemozliwe, ale mogło dojsc do jakiejs reakcji alergicznej, wstrzasu itp. miałam objawy jak po hiperstymulacji (wykluczone -bo to byl cykl nanturalny) , jak przy podraznieniu otrzewnej, zakazeniu organizmu. bol byl tak wielki, ze lekarz ledwo mnie badal. efekt tego wszytskeigo był taki, ze 5dni spedziłam na oddziale podlaczona do kroplówki - podawali mi antybiotyki, leki przeciwzapalne i nawadniajace. masakara! najgorsze, ze nie widaomo, co mi jest:( morfologia słabsza niż tydzien temu - mam akurat porównanie, bol trwa - do domu dostałam inne leki i antybiotyki. na usg nie wyszło nic niepokojącego. i teraz najwaznijesze pytanie, czy to reakcja na iui, czy niesamowity pechowy zbieg okoliczności:((( nie mam sił na to:(( gin twierdzi, ze nie mozna przekreslac cudu iui, ale ja juz sama nie wiem:( dzis w 4dobie po iui zrobili mi betę, wyszła negatywna, ale wg moe lekarki, najwczesniej to wyjdzie koło 10, wiec skrytykowała decyzję swojego kolegi i kazała mi się tym nie przejmować. ufam jej, ale wiara u mnie maleje:( jestem juz w domu, ale jestem tak wypompowana, ze koniec:( nie wiem, co dalej. lekarka jest dobrej mysli, ale ja już nie:(
wybaczcie, ze tyle o mnie, ale po tych kilku dniach musiałam sie komus wygadac :-(
 
reklama
Anika mój Boże pierwszy raz słyszę, żeby po IUI i to na cyklu naturalnym takie rzeczy się z człowiekiem działy :szok: Myślę, że to mogły być silne nerwy i fatalny zbieg okoliczności bo IUI nie powinna mieć tu nic do rzeczy. Gdybyś była uczulona np. na nasienie M to już dawno byś o tym wiedziała, przynajmniej tak mi się wydaje na chłopski rozum :baffled: Ja po pierwszej IUI chyba po 2 dniach prawie zemdlałam ale szybko przeszło i też nie wiadomo co to było. Współczuję tego co przeszłaś :-( betą w ogóle się nie sugeruj bo w 4 dniu po IUI nie ma szans, żeby cokolwiek wyszło, mogło jedynie dojść do zapłodnienia, nic więcej. Nawet po ivf robi się betę najwcześniej 8 dnia po ale przy 5-dniowym zarodku więc mniej więcej tak jak 13 dni po IUI. Może z tego wszystkiego będzie pozytywne zakończenie bo przy obniżonej odporności częściej dochodzi do zapłodnienia. Ja sama mam wysoką odporność i u mnie lekarz widzi problem braku zagnieżdżenia zarodka właśnie w tym. Przepisał mi steryd na obniżenie odporności tak więc głowa do góry, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Oby tylko w końcu przestało boleć bo długo tak nie pociągniesz. Mam nadzieję, że nie brałaś leków z ibuprofenem, lepiej bierz nospę i paracetamol, są bezpieczne, nawet w ciąży. Trzymam kciuki, żebyś za 10 dni zobaczyła wielgachną betę :tak::-)

Dagna91 rzeczywiście dawno Cię u nas nie było. Stara gwardia też już jest po drugiej stronie lustra, czyli po ivf, jak widać z marnym skutkiem jak na razie ale wszystko przed nami :-) A wiesz, że takie odpuszczenie sobie często pomaga i właśnie CUD się zdarza? Tego Ci życzę z całego serducha :tak::-)

Czas zrobić listę, jeżeli kogoś pominęłam proszę się dopisać:
Anika11: 28.04.2014. IUI, 12.05.2014. wysoka beta
Majka_K: 02.05.2014. IUI, 16.05.2014. wysoka beta
 
Do góry