Leemonca
Aktywna w BB
Hej Dziewczęta ;-)
Dziękuję za wpisanie mnie na listę. Ja niestety chwilowo nie miałam czasu na pisanie, podglądałam forum w telefonie, ale nie znoszę pisać z telefonu.
Queen - dobrze, że doszliście do takich właśnie wniosków. Ja jestem zdania, że nasze działania to wojna i potrzeba dobrej strategii. Rozumiem jak ważny jest mimo wszystko czynnik finansowy, niedawno rozmawiałam z pewną dziewczyną która zakwalifikowała się na in vitro z rządówką....ale napisała, że badania i leki to i tak koszt kilku tysięcy...bo tylko zabiegi są refundowane. Mam nadzieję, że tak nie będzie Trzymaj się .
Kasica - &&&&&&&&&&& za powodzenie.... teraz najgorsze - czekanie
Luize - dzięki za czujność. Powodzenia
Dziewczyny, co do serialu - na pewno jest fajny....ale ja się boję go obejrzeć...żeby nie wywołać wilka z lasu - już wyjaśniam. Jakiś rok, półtora roku temu miałam "ważne" spotkanie z zarządem firmy w południowej Polsce. Kompletnie nie mogłam na nie pojechać, więc musiałam znaleźć "ważny" powód, aby móc nie jechać. Wymyśliłam sobie wizytę w klinice leczenia niepłodności....... I tym się wytłumaczyłam....kiedy z każdym miesiącem nie udawało nam się zaciążyć... gdzieś z tyłu głowy brzmiały mi moje słowa.... I kiedy jechaliśmy na pierwsze badanie, miałam wrażenie, że sama to sobie wygadałam... Od wtedy boję się prowokować los... Mam umiejętność wmówienia sobie wszystkiego (tylko nie ciążę
) i całe szczęście, że okazało się, że to słabej jakości nasienie, bo myślałabym, że jestem czarownicą... Dlatego nie chcę oglądać tego serialu.....boję się. Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
U mnie nic szczególnego. Dziwi mnie tylko temperatura - od początku cyklu wciąż jest na stałym, normalnym przedowulacyjnym poziomie. Od samego początku kiedy śledzę swój cykl, wykres temperatur idealnie książkowy. W połowie cyklu wzrost utrzymujący się do @. A teraz nic. Sama już nie wiem co myśleć. Poza tym lekkie pobolewanie podbrzusza, napięcie - ale jak już wspominałam - potrafię sobie zasugerować milion objawów, więc one tak naprawdę nic nie znaczą.
Poza tym mnóstwo pracy w pracy, porządki wiosenne w domu, prace ogródkowe, a w najbliższy weekend Połówek leci maraton w Łodzi - więc mam krótki wypad. Ja niestety do czasu jakiegoś rozwiązania - mam się wstrzymać z bieganiem, ale już ledwie wytrzymuję.
Trzymam kciuki za wszystkie, te już po iui, te w trakcie i przed.
Dziękuję za wpisanie mnie na listę. Ja niestety chwilowo nie miałam czasu na pisanie, podglądałam forum w telefonie, ale nie znoszę pisać z telefonu.
Queen - dobrze, że doszliście do takich właśnie wniosków. Ja jestem zdania, że nasze działania to wojna i potrzeba dobrej strategii. Rozumiem jak ważny jest mimo wszystko czynnik finansowy, niedawno rozmawiałam z pewną dziewczyną która zakwalifikowała się na in vitro z rządówką....ale napisała, że badania i leki to i tak koszt kilku tysięcy...bo tylko zabiegi są refundowane. Mam nadzieję, że tak nie będzie Trzymaj się .
Kasica - &&&&&&&&&&& za powodzenie.... teraz najgorsze - czekanie
Luize - dzięki za czujność. Powodzenia
Dziewczyny, co do serialu - na pewno jest fajny....ale ja się boję go obejrzeć...żeby nie wywołać wilka z lasu - już wyjaśniam. Jakiś rok, półtora roku temu miałam "ważne" spotkanie z zarządem firmy w południowej Polsce. Kompletnie nie mogłam na nie pojechać, więc musiałam znaleźć "ważny" powód, aby móc nie jechać. Wymyśliłam sobie wizytę w klinice leczenia niepłodności....... I tym się wytłumaczyłam....kiedy z każdym miesiącem nie udawało nam się zaciążyć... gdzieś z tyłu głowy brzmiały mi moje słowa.... I kiedy jechaliśmy na pierwsze badanie, miałam wrażenie, że sama to sobie wygadałam... Od wtedy boję się prowokować los... Mam umiejętność wmówienia sobie wszystkiego (tylko nie ciążę
![Zaskoczona(y) :baffled: :baffled:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/baffled5wh.gif)
U mnie nic szczególnego. Dziwi mnie tylko temperatura - od początku cyklu wciąż jest na stałym, normalnym przedowulacyjnym poziomie. Od samego początku kiedy śledzę swój cykl, wykres temperatur idealnie książkowy. W połowie cyklu wzrost utrzymujący się do @. A teraz nic. Sama już nie wiem co myśleć. Poza tym lekkie pobolewanie podbrzusza, napięcie - ale jak już wspominałam - potrafię sobie zasugerować milion objawów, więc one tak naprawdę nic nie znaczą.
Poza tym mnóstwo pracy w pracy, porządki wiosenne w domu, prace ogródkowe, a w najbliższy weekend Połówek leci maraton w Łodzi - więc mam krótki wypad. Ja niestety do czasu jakiegoś rozwiązania - mam się wstrzymać z bieganiem, ale już ledwie wytrzymuję.
Trzymam kciuki za wszystkie, te już po iui, te w trakcie i przed.