reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    295
Macie rację
Nie zrozumie tego nikt kto zaszedł w ciążę od złotego strzału naprawdę
Miałam na innym forum dziewczynę która zaszła dwukrotnie w ciążę za pierwszym strzałem i nagle stała się skarbnicą wiedzy compedium na wszystkie dolegliwości i leki brane dla starających się tak jak my,lata. Tak mnie to wpier****** że musiałam się odciąć od tamtej grupy bo nie mogłam znieść jak taki ktoś ma czelność wogole mówić mi co mam robić jak i kiedy brać doradzać czy odradzac w końcu wybuchłam bo już nie mogłam zcierpieć doradzania " jadzka nie rób tego bo czytałam że to a statystyki to" a wsadź se w dupsko te statystyki !![emoji44][emoji44][emoji44] Mówię wam
I tak jak Requiem pisze nikt tego nie zrozumie
Ja wiem że się nie udało bo czuje to po swoim ciele natomiast wiem że tak jak większość mówię że odpuszczę a i tak będę zaglądać między nogi jaki śluz jakie bóle tylko bez opieki ginekologa . Nie da się od tak przestać o tym myśleć choćbym nie wiem jak się starała.
U mnie właśnie przeważa sprawa finansowa no chyba że uzbieram w ciągu roku na tyle żeby podejść do in vitro....(trzeba zrobic metalowa skarbonke bez otworu do wyciagania kasy [emoji23][emoji23])ale wątpię w to muszę przestać ciągle o tym myśleć bo naprawdę idzie zwariować i naprawdę będę musiała odwiedzić psychologa bo sama sobie nie poradzę a mąż jak to facet przynajmniej mój nie okazuje emocji wszystko dusi w sobie ale widzę po nim że też mu to już ciąży....Nie wiem jak dalej będzie wyglądać nasze życie jeśli nie sfolguje trochę...

" kto nie walczy ten nie niańczy "
 
reklama
Macie rację
Nie zrozumie tego nikt kto zaszedł w ciążę od złotego strzału naprawdę
Miałam na innym forum dziewczynę która zaszła dwukrotnie w ciążę za pierwszym strzałem i nagle stała się skarbnicą wiedzy compedium na wszystkie dolegliwości i leki brane dla starających się tak jak my,lata. Tak mnie to wpier****** że musiałam się odciąć od tamtej grupy bo nie mogłam znieść jak taki ktoś ma czelność wogole mówić mi co mam robić jak i kiedy brać doradzać czy odradzac w końcu wybuchłam bo już nie mogłam zcierpieć doradzania " jadzka nie rób tego bo czytałam że to a statystyki to" a wsadź se w dupsko te statystyki !![emoji44][emoji44][emoji44] Mówię wam
I tak jak Requiem pisze nikt tego nie zrozumie
Ja wiem że się nie udało bo czuje to po swoim ciele natomiast wiem że tak jak większość mówię że odpuszczę a i tak będę zaglądać między nogi jaki śluz jakie bóle tylko bez opieki ginekologa . Nie da się od tak przestać o tym myśleć choćbym nie wiem jak się starała.
U mnie właśnie przeważa sprawa finansowa no chyba że uzbieram w ciągu roku na tyle żeby podejść do in vitro....(trzeba zrobic metalowa skarbonke bez otworu do wyciagania kasy [emoji23][emoji23])ale wątpię w to muszę przestać ciągle o tym myśleć bo naprawdę idzie zwariować i naprawdę będę musiała odwiedzić psychologa bo sama sobie nie poradzę a mąż jak to facet przynajmniej mój nie okazuje emocji wszystko dusi w sobie ale widzę po nim że też mu to już ciąży....Nie wiem jak dalej będzie wyglądać nasze życie jeśli nie sfolguje trochę...

" kto nie walczy ten nie niańczy "
Uważam, że to bardzo dobry pomysł rozmowa z psychologiem. Faceci też to przechodzą, na swój sposób a jednak. Uwierz, że jak jesteśmy w ciąży to moim jedynym problemem jest to, że ciężko mi ubrać skarpety haha. A tak szukałam sobie problemów. Nasz związek ożył na nowo. Stań na rzęsach i będziesz miała kase... u nas inseminacje to już był duży koszt a więc jakbym miała podejść do 6 to mam kase na cała procedure. Oczywiście na nic nie namawiam, ale in vitro jest by dać dziecko i wielu pomogło.
 
Popiersm cie w
Uważam, że to bardzo dobry pomysł rozmowa z psychologiem. Faceci też to przechodzą, na swój sposób a jednak. Uwierz, że jak jesteśmy w ciąży to moim jedynym problemem jest to, że ciężko mi ubrać skarpety haha. A tak szukałam sobie problemów. Nasz związek ożył na nowo. Stań na rzęsach i będziesz miała kase... u nas inseminacje to już był duży koszt a więc jakbym miała podejść do 6 to mam kase na cała procedure. Oczywiście na nic nie namawiam, ale in vitro jest by dać dziecko i wielu pomogło.
Popieram cue w 100%. Mnie 2 iui wyniosly 7tys a in vitro 6 tys
 
Popiersm cie w

100%. Mnie 2 iui wyniosly 7tys a in vitro 6 tys
Mnie dwie iui wyniosly niecale 3tys uzbieralam w ciągu dwóch miesięcy ale odmawiałam sobie wszystkiego niestety nie jestem wykształcona i zarabiam najnizsza średnia więc muszę mocno się nakombinowac ale masz rację...W czerwcu jak będę jechać do lekarza zapytam się to co robić czy kolejne iui czy in vitro

" kto nie walczy ten nie niańczy "
 
Mnie dwie iui wyniosly niecale 3tys uzbieralam w ciągu dwóch miesięcy ale odmawiałam sobie wszystkiego niestety nie jestem wykształcona i zarabiam najnizsza średnia więc muszę mocno się nakombinowac ale masz rację...W czerwcu jak będę jechać do lekarza zapytam się to co robić czy kolejne iui czy in vitro

" kto nie walczy ten nie niańczy "
Wiem i rozumiem cie jak jest ci ciezko bo ja np pozyczalam na iui bo nie mialam... I ile wycierpialam przy nieudanych iui to kazda tez rozumie. U mnie sam zabieg to 1500zl do tego musialam byc stymulowana zastrzykami takimi jak do in vitro a one przy iui nie sa refundowane. Maz zostawil plemniki i wyjechal na pol roku min zeby oddac kase i zebysny wyszli na zero. A ja w tym czasie zamiast zrobic 3 iui zrobilam in vitro. Samej mi bylo ciezko ale jak wrocil po pol roku to mialam juz fajniutki brzuszek...
Wierze ze znajdziesz wlasna droge... Ja wolalam wybrac ta mniej przykra i cierpiaca dla mnie...
 
Wiem i rozumiem cie jak jest ci ciezko bo ja np pozyczalam na iui bo nie mialam... I ile wycierpialam przy nieudanych iui to kazda tez rozumie. U mnie sam zabieg to 1500zl do tego musialam byc stymulowana zastrzykami takimi jak do in vitro a one przy iui nie sa refundowane. Maz zostawil plemniki i wyjechal na pol roku min zeby oddac kase i zebysny wyszli na zero. A ja w tym czasie zamiast zrobic 3 iui zrobilam in vitro. Samej mi bylo ciezko ale jak wrocil po pol roku to mialam juz fajniutki brzuszek...
Wierze ze znajdziesz wlasna droge... Ja wolalam wybrac ta mniej przykra i cierpiaca dla mnie...
Tak tylko u Ciebie in vitro zaskoczyło od razu ale ile jest kobiet które podchodzą i 3 i 4 razy i nic? I co wtedy? To by dopiero była zalama na całego. Jak dla.mnie rząd powinien refundowac takie zastrzyki chociaż tyle kosztów by odpadło serio to jest nie fer bo naprawdę wydaje się na to kupe kasy a i tak nigdy nic nie wiadomo

" kto nie walczy ten nie niańczy "
 
Tak tylko u Ciebie in vitro zaskoczyło od razu ale ile jest kobiet które podchodzą i 3 i 4 razy i nic? I co wtedy? To by dopiero była zalama na całego. Jak dla.mnie rząd powinien refundowac takie zastrzyki chociaż tyle kosztów by odpadło serio to jest nie fer bo naprawdę wydaje się na to kupe kasy a i tak nigdy nic nie wiadomo

" kto nie walczy ten nie niańczy "
Inseminacja nie zadziała na każdego tak samo jak in vitro. Nie zaryzykujesz to się nie dowiesz. Zawsze może okazać się że będziesz miała wiecej niż jeden zarodek. Dlatego mnie bardziej jedna iui wymęczyła psychicznie niż in vitro dlatego powtórze, że podziwiam Was :)
 
Inseminacja nie zadziała na każdego tak samo jak in vitro. Nie zaryzykujesz to się nie dowiesz. Zawsze może okazać się że będziesz miała wiecej niż jeden zarodek. Dlatego mnie bardziej jedna iui wymęczyła psychicznie niż in vitro dlatego powtórze, że podziwiam Was :)
Ja inseminacje robie w prywatnym gabinecie na przeciwko mieszkania więc możliwe że sama poszłam na skróty no cóż może kiedyś się zdecyduje jak narazie oczekuje wizyty w czerwcu u innego ginekologa pora odciąć pepowine z obecnym lekarzem bo wiem że za bardzo mu zaufalam i mam wrażenie że poniekąd to wykorzystal to była.moja druga i ostatnia inseminacja u niego. Dziękuję Ci bardzo za mega wsparcie podniosłas mnie naprawdę na duchu :-*dziękuję:-*

" kto nie walczy ten nie niańczy "
 
Tak tylko u Ciebie in vitro zaskoczyło od razu ale ile jest kobiet które podchodzą i 3 i 4 razy i nic? I co wtedy? To by dopiero była zalama na całego. Jak dla.mnie rząd powinien refundowac takie zastrzyki chociaż tyle kosztów by odpadło serio to jest nie fer bo naprawdę wydaje się na to kupe kasy a i tak nigdy nic nie wiadomo

" kto nie walczy ten nie niańczy "
Ja mialam 6 zarodkow... Udalo sue za pierwszym razem... Ale jakby sue nie udalo to mialam jeszcze perspektywe 5 szans...
 
reklama
Ja inseminacje robie w prywatnym gabinecie na przeciwko mieszkania więc możliwe że sama poszłam na skróty no cóż może kiedyś się zdecyduje jak narazie oczekuje wizyty w czerwcu u innego ginekologa pora odciąć pepowine z obecnym lekarzem bo wiem że za bardzo mu zaufalam i mam wrażenie że poniekąd to wykorzystal to była.moja druga i ostatnia inseminacja u niego. Dziękuję Ci bardzo za mega wsparcie podniosłas mnie naprawdę na duchu :-*dziękuję:-*

" kto nie walczy ten nie niańczy "
Ja miałam 4 iui nieudane za każdym razem wierzyłam. Ze tym razem się uda, może gdybym próbowała dalej wkoncu by się udało ale tak jak dziewczyny piszą koszt tych 4 iui+leki+dojazdy do Kliniki (dojezdzalismy 289km) wyszły tyle samo co podejście do in vitro. Też każda ciąża w rodzinie czy u znajomych wywolywala u mnie łzy, mój M nigdzie nie chciał jeździć gdzie były dzieci... Podeszlismy do in vitro i tak samo jak Agnies191 wstawalismy o 3 w nocy żeby na 7 dojechac do kliniki... Na wizyty badania. Na okrągło wolne w pracy. Też sobie wszystkiego odmawialimsy wszystko przeliczalismy na. Leki, wizyty i dojazdy. Podeszlismy do 1 procedury- zaplodnilismy 6 komórek z czego uzyskaliśmy 3 zarodki.
1 transfer - 1 zarodek transfer nieudany- do bety oszczedzalam się na maksa, nic nie robiłam, w pracy l4. Wsuchiwalam się tak jak wy w każdy ból itp
2 transfer- zaryzykowalismy wzięliśmy obydwa zarodki. Przed podjęciem decyzji pytanie a co jeśli się nie uda. Tym razem odpuściłam, chodziłam do pracy, w domu normalnie wszystko robiłam. 4 dni po transferze wyjechaliśmy w góry. Chodziłam po górach nie patrzyłam że się zmeczylam. Itp. Tydzień później pozytywna beta. Płacz, łzy szczęścia. Oba zarodki 13 marca skończą 3 miesiące. I nie żałuję żadnej wydanej na leczenie złotówki, tych wyrzeczeń itp bo wiem że warto i wiem że nigdy bym się nie poddała!

Napisane na VTR-L29 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Ostatnia edycja:
Do góry