Przede wszystkim myslalam, ze już nic z tego, bo dostałam uczulenie na antybiotyk i miałam okropną wysypkę. Anestezjolog nie była pewna czy może mnie uśpić, ale lekarz wyraził zgodę. Potem na fotel, przywiązani mi nogi (dziwnie mi z tym było...) i zasnęłam. Nawet nie wiem kiedy przeszłam na łóżko i pielęgniarka mnie ubrała. Przywieźli mnie do drugiego pokoju. Dostałam okropnych drgawek z zimna, ale tylko chwile. Potem pielęgniarki sprawdziła, czy nie krwawie mocno, anestezjolog tez sprawdzała co u mnie i tyle. Jeszcze chwila rozmowy z lekarzem o tym ile jajeczek pobrali, kiedy transfer i ile Kropeczek przytulam. Po ok godzinie wróciłam do prawie 100% używalności[emoji1]Trzymam!!!!!! Dawaj znaka opowiedz coś - jak było ?
reklama
Kurdę jak się powtórzy to z pracy na nocny dyzur jedz moze..Masakra dzis zazylam w poludnie ale narazie ok zobaczymy, dzis ide na zmiane nocna ... Juz nie moge sie doczekac IUI mam nadzieje ze w tym cyklu zadnych przeszkod nie bedzie
Monia witamy w klubie staraczek.Cześć dziewczyny, czytam Wasze wypowiedzi i chyba znalazłam właściwe miejsce i osoby które odczuwają to samo. Napiszę parę słów o sobie i naszej (mojej) walce o maleństwo. Od czterech lat staramy się o dziecko, pół roku przed ślubem wykonaliśmy badanie nasienia które wyszło nienajlepiej. Zmieniliśmy dietę , przyjmowaliśmy witaminy itp. 4 dni przed ślubem cud dwie ciemne kreski, radość i niedowierzanie . Ja oszalalam a mój wtedy przyszły mąż podchodził z dystansem ( bo wcześnie itd.) Miał rację: równo miesiąc po ślubie na USG serduszko nie biło. To co było dalej zachowam dla siebie. Podjęliśmy się kolejnych starań i znów nic się nie działo, po poronieniu moje miesiączki oszalały, skąpe krwawienie, bolesne miesiączki i ból krzyża. Nastał też czas niestabilność życiowej zmiana pracy, miejsca zamieszkania, dużo stresu... Przez chwilę nie myślałam o dziecku , ale znów rękawice rzuciliśmy i walka. Mąż miał wykonane ponownie badanie nasienia (nie wiele się zmieniło), ja miałam wkoncu rozmowę z lekarzem u którego poczułam pełny profesjonalizm. Właściwe pytania i pełny skrupulatny wywiad. Bez owijania powiedziano nam że szanse na naturalne poczęcie mamy ale bardzo małe. Zdecydowaliśmy się na inseminacje to będzie nasza pierwsza. Jesteśmy po badaniach krwi, podstawowych. W zeszłym tygodniu w 3 dniu@ pobrano mi krew na badanie hormonów i witaminy D. Jutro mam laparoskopie mają sprawdzić drożność jajowodów i usunąć ogniska endometriozy. 20 marca mam już termin u mojej Pani Doktor na obserwację USG. Duże tempo, wszystko zaczęło się 3tygodnie temu, od decyzji do kolejnych etapów przechodzimy błyskawicznie. Moje myśli i moje nastawienie jest JESTEM MAMĄ i tak jak już mamusie walczą i chronią swoje potomstwo ja walczę o to by być mamusią. Z pewnością byłoby łatwiej gdybym czuła wsparcie w mężu, czasami wrażenie jest walki w pojedynkę ale nie złamie mnie to bo walczę o moją rodzinę .
Mam podobną historię do Twojej, tylko bez ślubu w tle... ja mialam juz 3 iui - pierwsza w listopadzie. kolejna i ostatnia teraz w tym cyklu ( dzis 5 dc ) i potem ivf.
Powodzenia dla Ciebie
To wszystko jest sprawa bardzo indywidualna i nie ma co generalizowac. Jeśli ktoś przechodzi tylko 1-2 iui jak piszesz to nie dlatego, że ma takie widzi mi się. U nas lekarz powiedział, że nie ma sensu przedłużać starań z inseminacja i naciągnąć nas na kolejny 1500 zł, bo ma to u nas małe szanse powodzenia. I nasza historia i moj wiek wskazywałyby raczej na in vitro. Dużo zależy od osobistej decyzji i co kto woli, ale trzeba rozpatrzyć wszystkie za i przeciw.
Mnie też się wydaje, że ro powinna być tylko Wasza decyzja. gdzie się leczycie?
My w Lublinie i dr Wdowiaka.Mnie też się wydaje, że ro powinna być tylko Wasza decyzja. gdzie się leczycie?
Mam nadzieje ze nie wczoraj mnie zlapalo wlasnis kolo 21 a dzis ciszaKurdę jak się powtórzy to z pracy na nocny dyzur jedz moze..
jolancik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Październik 2016
- Postów
- 1 088
Witaj Monia w naszym gronie!!! Ja niestety też mam endometrioze, podczas laparoskopii w listopadzie 2015 r. wypalili mi ogniska. Po operacji lekarz dawał nam pół roku by próbować naturalnie, ale nie udało się i w czerwcu 2016 podchodziłam do pierwszej iui, w grudniu miałam drugą a w przyszłym tygodniu podchodze trzeci raz.Cześć dziewczyny, czytam Wasze wypowiedzi i chyba znalazłam właściwe miejsce i osoby które odczuwają to samo. Napiszę parę słów o sobie i naszej (mojej) walce o maleństwo. Od czterech lat staramy się o dziecko, pół roku przed ślubem wykonaliśmy badanie nasienia które wyszło nienajlepiej. Zmieniliśmy dietę , przyjmowaliśmy witaminy itp. 4 dni przed ślubem cud dwie ciemne kreski, radość i niedowierzanie . Ja oszalalam a mój wtedy przyszły mąż podchodził z dystansem ( bo wcześnie itd.) Miał rację: równo miesiąc po ślubie na USG serduszko nie biło. To co było dalej zachowam dla siebie. Podjęliśmy się kolejnych starań i znów nic się nie działo, po poronieniu moje miesiączki oszalały, skąpe krwawienie, bolesne miesiączki i ból krzyża. Nastał też czas niestabilność życiowej zmiana pracy, miejsca zamieszkania, dużo stresu... Przez chwilę nie myślałam o dziecku , ale znów rękawice rzuciliśmy i walka. Mąż miał wykonane ponownie badanie nasienia (nie wiele się zmieniło), ja miałam wkoncu rozmowę z lekarzem u którego poczułam pełny profesjonalizm. Właściwe pytania i pełny skrupulatny wywiad. Bez owijania powiedziano nam że szanse na naturalne poczęcie mamy ale bardzo małe. Zdecydowaliśmy się na inseminacje to będzie nasza pierwsza. Jesteśmy po badaniach krwi, podstawowych. W zeszłym tygodniu w 3 dniu@ pobrano mi krew na badanie hormonów i witaminy D. Jutro mam laparoskopie mają sprawdzić drożność jajowodów i usunąć ogniska endometriozy. 20 marca mam już termin u mojej Pani Doktor na obserwację USG. Duże tempo, wszystko zaczęło się 3tygodnie temu, od decyzji do kolejnych etapów przechodzimy błyskawicznie. Moje myśli i moje nastawienie jest JESTEM MAMĄ i tak jak już mamusie walczą i chronią swoje potomstwo ja walczę o to by być mamusią. Z pewnością byłoby łatwiej gdybym czuła wsparcie w mężu, czasami wrażenie jest walki w pojedynkę ale nie złamie mnie to bo walczę o moją rodzinę .
Prowadzę też kalendarz więc jak chcesz pisz kiedy co masz to Cię dopiszę
Ostatnia edycja:
jolancik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Październik 2016
- Postów
- 1 088
,, Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa,
żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować.
Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń,
złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń.,,
żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować.
Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń,
złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń.,,
MARZEC
15 – jasani – beta hcg
15 – panierkaa90 – wizyta u lekarza
15 - monia_87 - laparo.+ histeroskopia
18 - Bubu19821 - beta hcg
18 – zylwia – monitoring cyklu
19 – jolancik – monitoring cyklu
20 - monia_87 - obserwacja usg
21/22 – jolancik – IUI - ?
22 – adunnnia90 – beta hcg
22 – anett96 – monitoring cyklu
CZERWIEC
09-11 – Evelevel – badania szpitalne
Nigdy się nie poddawaj. Nigdy, nigdy i jeszcze raz nigdy
Ostatnia edycja:
nieagatka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Marzec 2016
- Postów
- 18 311
Dziewczyny z endomenda - a wiecie, ktory to stopien endometriozy? Mialyscie badana droznosc? Bo iui ma prawo byc skuteczne tylko jesli jest to maksymalnie 2. stopien i jajowody sa drozne. W przeciwnym razie niestety szanse sa znikome.
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
reklama
Witaj Monia w naszym gronie!!! Ja niestety też mam endometrioze, podczas laparoskopii w listopadzie 2015 r. wypalili mi ogniska. Po operacji lekarz dawał nam pół roku by próbować naturalnie, ale nie udało się i w czerwcu 2016 podchodziłam do pierwszej iui, w grudniu miałam drugą a w przyszłym tygodniupodchodze trzeci raz. Dzisiaj 15.03 laparoskopia i histeriskopia, 20.03 'obserwacja USG. Dzisisj nerwy i stres mieszkam w Niemczech i tutaj się leczymy.
Prowadzę też kalendarz więc jak chcesz pisz kiedy co masz to Cię dopiszę
Podziel się: