M26
Fanka BB :)
Nouvelle nie możesz stwierdzac że nie będziesz miała dziecka! Nie można nigdy tracić nadziei!! Przecież pijesz ziolka, jesteś pod kontrolą gin, to nie jest nic.
Jestem w 33 tc.
Jestem w 33 tc.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Pyreczko, gratulacje! Życzę Ci samych dobrych wiadomości na kolejne nudne 9 miesięcy!Mamy serduszko
Kamisia... I nic nikomu nie powiedziałaś!!!!!No dobra, czas się do czegoś przyznać.
W sierpniowym cyklu postanowiłam monitorować mój cykl, bo to był już czas gdzie lekarz dawał nam zielone światło na starania. Cykl monitorowałam, jednak na ostatnim USG lekarz stwierdził, że z pęcherzyka nic nie będzie bo już jego wygląd wskazuje na to, że to oszust. Jednak moja kobieca intuicja kazała mi zrobić testy owulacyjne (zostały mi jakieś ostatnie 3 sztuki) i pewnego pięknego dnia test owu był pozytywny. Pon tym incydencie za dwa tygodnie ku mojemu zaskoczeniu test ciążowy pokazał nam dwie kreski. Dzisiejsza wizyta u lekarza ukazała mi 1 cm stwora i bijące serducho. Także wygląda na to, że jestem w ciąży i jakiś cud pozwolił nam na zajście w ciążę w pierwszym cyklu starań i to naturalnie. Koniec spowiedzi
Nou...jesteśmy tu po to by Cię wspierać i żebyś miała się komu wypłakać - teraz ze smutku, ale wkrótce z radości. Niedługo i Ty będziesz nam przekazywać informacje o postępie w działaniach, o pozytywnej becie, serduszku, wymiotach, zgadze i kompletowaniu wyprawki. Zobaczysz! A co gin mówił na wizycie? Jak Twoja torbiel, wchłonęła się?Kamisiu serdecznie Ci gratuluje, całuje i trzymam kiciuki za kolejne miesiące...
Pyreczko gratuluje serducha!!
Hmm... cieszę się, że Wam wszystkim się udaje... ale jednocześnie czytając o Waszych kolejnych sukcesach ciążowych- ja ryczę... bo stoję w martwym punkcie, u mnie nic nie idzie, nic się nie udaje... nie wiem już nawet co mam robić.... nigdy nie byłam w ciąży i na to wychodzi, że nie będę... a też chciałabym móc z Wami i innymi podzielić się wiadomością o dwóch kreskach, serduszku, czy kompletowaniu wyprawki... dziś siedząc w przychodni przed wizytą u ginekologa ciężarne rozmawiały o imionach, o zapinaniu w pasy w aucie, o zgadze i innych rzeczach, których ja nigdy nie doświadczę... jest mi tak strasznie, ciężko i smutno... aż dławię się od płaczu... przepraszam, że tak wylewnie ale potrzebowałam to z siebie wyrzucić...
Nou...stres znacznie podnosi poziom prolaktyny...Dzięki dziewczyny za wszystkie słowa...jednak trudno jest mi pozytywnie spoglądać w przyszłość... niby biorę te zioła już trzeci miesiąc i nadal nic sie nie wydarzyło... robilam badanie prolaktyny znów jest na granicy normy... dzis gin powiedziala, ze te cysty teraz moga robic sie przez ta prolaktyne... choc sama stwierdzila ze troche to dziwne ze przed iui nie bylo problemu z owu... kazala brac bromergon... co do cysty to dzis mam 2 dzien cyklu i na usg ide w poniedzialek... i teraz juz w ogole mam jeden wielki metlik w glowie bo nie wiem co robic... czy sluchac lekarza czy zielarza... ;(