reklama
Katharina żadna z nas nie ma tutaj intencji by drugą dołować. Każda z nas swoje przeszła, wypłakała i wydała ogromne pieniądze. Moją intencją jak i pozostałych dziewczyn jest jak sądzę, by wyłapywać takie sytuacje jak Twoja by ktoś Cię dalej w bambuko nie robił za ciężką kasę i rozwiane marzenia.
Co do tego mrożenia. Jak deponuję jakikolwiek materiał w legalnie działającej klinice to wierzę, że robią to profesjonalnie. Jak gin prywatny w kanciapce coś tam sobie mrozi - jaką masz pewność, że materiał, który Ci poda po rozmrożeniu będzie żywy? A kasy weźmie 3 x więcej... Z tymi badaniami co macie można na już uderzyć do kliniki, zdeponować materiał na rok a czy wykorzystasz czy nie - masz czas na działanie, szukanie rozwiązań a nieobecność męża w niczym Cię nie opóźni. Ważne tylko, by pobrać wszystkie wymagane w klinice zgody na ewentualną inseminację i by mąż już podpisał formularze i zadeklarował osobiście w klinice, że zgadza się na wszystko, co robić będzie pod jego nieobecność żona - na tym możesz utknąć, jeśli teraz tego nie ogarniesz. A czy coś zrobisz czy nie to inna bajka. Wiem, że masz mętlik w głowie ale spróbuj racjonalnie temat przemyśleć i ogarnąć. Da się !
Co do tego mrożenia. Jak deponuję jakikolwiek materiał w legalnie działającej klinice to wierzę, że robią to profesjonalnie. Jak gin prywatny w kanciapce coś tam sobie mrozi - jaką masz pewność, że materiał, który Ci poda po rozmrożeniu będzie żywy? A kasy weźmie 3 x więcej... Z tymi badaniami co macie można na już uderzyć do kliniki, zdeponować materiał na rok a czy wykorzystasz czy nie - masz czas na działanie, szukanie rozwiązań a nieobecność męża w niczym Cię nie opóźni. Ważne tylko, by pobrać wszystkie wymagane w klinice zgody na ewentualną inseminację i by mąż już podpisał formularze i zadeklarował osobiście w klinice, że zgadza się na wszystko, co robić będzie pod jego nieobecność żona - na tym możesz utknąć, jeśli teraz tego nie ogarniesz. A czy coś zrobisz czy nie to inna bajka. Wiem, że masz mętlik w głowie ale spróbuj racjonalnie temat przemyśleć i ogarnąć. Da się !
Pyreczka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Grudzień 2015
- Postów
- 1 151
Katharina podpisuje się pod tym co pisze Ewik obiema rękami. Ogranicza Cię czas, wiec mrozenie to szansa dla Ciebie żeby w spokoju zdiagnozowac siebie i dopiero jak będzie coś wiadomo zafundować sobie IUI. Przemyśl sobie na spokojnie, przegadaj z M, ale na moje oko w Waszej sytuacji to najlepsze wyjście
M26
Fanka BB :)
Ale nasz kalendarz pusty
kamisia871
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2015
- Postów
- 1 997
M super, że już w piątek transfer, żeby był to początek pięknych chwil, będę trzymała kciuki baaardzo mocno razem z Pongiem &&&& spokojnie na luzie musisz do tego podejść (nie łatwe do ogarnięcia, ale dasz radę)
Magda, muszę poszukać tego filmu o którym pisałaś i jakoś sobie popołudnie urozmaicić. Kobietko masz w sobie taki spokój (wnioskuję z postów), aż miło się czyta I oto chodzi, co tylko możesz robić to robisz więc nie masz sobie nic do zarzucenia
Beti zazdroszczę wypadu, ja też potrzebuję uciec na trochę z mojego miasta, no ale jest jak jest więc zostaje pozostanie w domu....odpoczywaj i nabieraj sił !!
Aniko czekam na wieści z wizyty !!! Ja się tak popłakałam ze szczęścia na tym usg.....ehhh, ale już nie smutam !!!
Pyreczko ważne, że jest plan działania, kolejny krok więc musi być dobrze.
Zuzik no to trochę się działo, ale teraz ten mały przystojniak pewnie wymazuję powoli wszystko z pamięci Wszystkie ciotki pewnie czekają na zdjęcia więc jak się trochę bardziej ogarniesz i znajdziesz chwilkę to wrzucaj nam coś, żebyśmy mogły się rozczulać nad przystojniakiem
Niebajko nooooo przeboje niezłe.....ale faktycznie zaprogramowałaś się na najwyższe obroty Jak tylko znajdziesz chwilę dla siebie to skorzystaj, żeby i na Tobie się ta pogoń nie odbiła Co do mojego Ponga to agent mały z niego, lubi się przytulać, ma ataki szaleństw, a na podwórku to biega, szczeka i wcina wszystko jak szalony (jak bym go głodziła), no ale co szczeniak to szczeniak.
Katharino walcz, próbuj, myśl, jak już pisałam ostatnio nie polegaj tylko na tej Twojej lekarce bo może ona się myli....tak jak pisałam zadzwoń do invicty, naprawde kobietki w słuchawce są przemiłe i odpowiedzą na pytania. Popytaj zapisz ważne informacje i przemyśl z mężem, a do Gdańska wcale nie jest tak daleko (niektóre kobietki tu pokonują o wiele większe odległości np. Kredka )a połączenia też nie są tragiczne (często jeździłam do Bydgoszczy bo mamy tam rodzinę więc wiem ), każda z nas próbuje coś podpowiedzieć więc z każdej rady coś zabierz i napewno powstanie wspaniały plan. Nikt nie chce Ci nic narzucać, a decyzja należy do Was.
Kredeczko kochana tulę mocno !!!!
Pozdrowienia dla całej reszty kobietek !!!!
A jaaaa......znowu przeboje !!!!
Wczoraj się dowiedziałam, że mój mąż musi popołudniu być w pracy bo musi kogoś zastępować czyli popołudnia bez niego, a jak wiadomo jego obecność właśnie teraz baaaardzo dużo mi daje. Dzisiaj miałam stłuczkę - z mojej winy, z czystego zagapienia wjechałam facetowi w tył, z małą prędkością, no i trafiłam na takiego starego debila, że masakra.....zaraz po policję dzwonił, a policjantki tylko się śmiały z niego , że w sumie w jego aucie nic się nie stało i że nie chciał się dogadać. No i mam mandacik plus moje auto do robienia no i jestem bez auta, wrrrrrrr......Jutro mam wizytę u ginekologa (nie wspominam Wam wcześniej o moich wizytach bo to tylko płacz w oczach już) na którą idę bez męża bo musi być popołudniu w pracy, wrrrrrrrrrrrrrrrrrr....no i w tym tygodniu mam urodziny, wiadomo nie mam ochoty do świętowania, najlepiej przespałabym ten dzień, wymazała go z kalendarza, no i cieszyłam się, że mąż będzie przy mnie w tym dniu i jakoś go zniosę, a tu nic z tego, miałam też plan zabrać Ponga nad morze, ale też nic z tego bo przecież nie mam auta wrrrrrrrrrrrrrrr, no i widzicie Kochane, całe życie pod górkę.
Jedyny plus to wczoraj umyłam okna trochę i zostały mi dwa okna do umycia więc mam nadzieję, że pogoda dopisze i wszystkie będą lśnić.
Magda, muszę poszukać tego filmu o którym pisałaś i jakoś sobie popołudnie urozmaicić. Kobietko masz w sobie taki spokój (wnioskuję z postów), aż miło się czyta I oto chodzi, co tylko możesz robić to robisz więc nie masz sobie nic do zarzucenia
Beti zazdroszczę wypadu, ja też potrzebuję uciec na trochę z mojego miasta, no ale jest jak jest więc zostaje pozostanie w domu....odpoczywaj i nabieraj sił !!
Aniko czekam na wieści z wizyty !!! Ja się tak popłakałam ze szczęścia na tym usg.....ehhh, ale już nie smutam !!!
Pyreczko ważne, że jest plan działania, kolejny krok więc musi być dobrze.
Zuzik no to trochę się działo, ale teraz ten mały przystojniak pewnie wymazuję powoli wszystko z pamięci Wszystkie ciotki pewnie czekają na zdjęcia więc jak się trochę bardziej ogarniesz i znajdziesz chwilkę to wrzucaj nam coś, żebyśmy mogły się rozczulać nad przystojniakiem
Niebajko nooooo przeboje niezłe.....ale faktycznie zaprogramowałaś się na najwyższe obroty Jak tylko znajdziesz chwilę dla siebie to skorzystaj, żeby i na Tobie się ta pogoń nie odbiła Co do mojego Ponga to agent mały z niego, lubi się przytulać, ma ataki szaleństw, a na podwórku to biega, szczeka i wcina wszystko jak szalony (jak bym go głodziła), no ale co szczeniak to szczeniak.
Katharino walcz, próbuj, myśl, jak już pisałam ostatnio nie polegaj tylko na tej Twojej lekarce bo może ona się myli....tak jak pisałam zadzwoń do invicty, naprawde kobietki w słuchawce są przemiłe i odpowiedzą na pytania. Popytaj zapisz ważne informacje i przemyśl z mężem, a do Gdańska wcale nie jest tak daleko (niektóre kobietki tu pokonują o wiele większe odległości np. Kredka )a połączenia też nie są tragiczne (często jeździłam do Bydgoszczy bo mamy tam rodzinę więc wiem ), każda z nas próbuje coś podpowiedzieć więc z każdej rady coś zabierz i napewno powstanie wspaniały plan. Nikt nie chce Ci nic narzucać, a decyzja należy do Was.
Kredeczko kochana tulę mocno !!!!
Pozdrowienia dla całej reszty kobietek !!!!
A jaaaa......znowu przeboje !!!!
Wczoraj się dowiedziałam, że mój mąż musi popołudniu być w pracy bo musi kogoś zastępować czyli popołudnia bez niego, a jak wiadomo jego obecność właśnie teraz baaaardzo dużo mi daje. Dzisiaj miałam stłuczkę - z mojej winy, z czystego zagapienia wjechałam facetowi w tył, z małą prędkością, no i trafiłam na takiego starego debila, że masakra.....zaraz po policję dzwonił, a policjantki tylko się śmiały z niego , że w sumie w jego aucie nic się nie stało i że nie chciał się dogadać. No i mam mandacik plus moje auto do robienia no i jestem bez auta, wrrrrrrr......Jutro mam wizytę u ginekologa (nie wspominam Wam wcześniej o moich wizytach bo to tylko płacz w oczach już) na którą idę bez męża bo musi być popołudniu w pracy, wrrrrrrrrrrrrrrrrrr....no i w tym tygodniu mam urodziny, wiadomo nie mam ochoty do świętowania, najlepiej przespałabym ten dzień, wymazała go z kalendarza, no i cieszyłam się, że mąż będzie przy mnie w tym dniu i jakoś go zniosę, a tu nic z tego, miałam też plan zabrać Ponga nad morze, ale też nic z tego bo przecież nie mam auta wrrrrrrrrrrrrrrr, no i widzicie Kochane, całe życie pod górkę.
Jedyny plus to wczoraj umyłam okna trochę i zostały mi dwa okna do umycia więc mam nadzieję, że pogoda dopisze i wszystkie będą lśnić.
reklama
Podziel się: