Kredko to taki poczatek górki...spraw przytłacza mnie w tej chwili bardzo wiele,ostatnie dwie z nowej działki... Otóż mam starcie z Państwem w dwoch odsłonach...
Odszkodowanie za majątki rodzinne( pisałam kiedyś żem ze szlachty) i były niby w niewłaściwy sposób złożone jakies papiery przez mojego dziadka jeszcze i teraz mam udowadniać, ze nie jestem wielbladem...no prawie, bo mam udowodnić, ze miał stajnie z 70 końmi i mlyny i różne takie duperele. Ciekawe jak, jak wiem, ze on złożył rozne oryginały dokumentów, ktore "zaginęły" komus gdzieś w tym Dużym Państwie...
Mam tez starcie z Małym Państwem w postaci Warszawy. Ktos nagle uznał, ze dom mojej teściowej, w którym mieszka od dzieciństwa nie jest Jej, ze znaleźli sie jacyś spadkobiercy z fałszywymi testamentami( no testament napisany po smierci to troche nietypowe...), ale sprawa rozgrzebana, miasto tez stroną.
Wiec niby jestem, ale raczej w formie szczątkowej...gdyby wszystko dotyczyło tylko mnie, ale niestety jestem odpowiedzialna tez za inne osoby, ktore na mnie liczą.
Niebajko zeby tylko te zarodki wiedziały, ze jest taki kalendarz i musza sie go trzymać...a one zapewne krnąbrne po mamusi i uparte po tatusiu
Odszkodowanie za majątki rodzinne( pisałam kiedyś żem ze szlachty) i były niby w niewłaściwy sposób złożone jakies papiery przez mojego dziadka jeszcze i teraz mam udowadniać, ze nie jestem wielbladem...no prawie, bo mam udowodnić, ze miał stajnie z 70 końmi i mlyny i różne takie duperele. Ciekawe jak, jak wiem, ze on złożył rozne oryginały dokumentów, ktore "zaginęły" komus gdzieś w tym Dużym Państwie...
Mam tez starcie z Małym Państwem w postaci Warszawy. Ktos nagle uznał, ze dom mojej teściowej, w którym mieszka od dzieciństwa nie jest Jej, ze znaleźli sie jacyś spadkobiercy z fałszywymi testamentami( no testament napisany po smierci to troche nietypowe...), ale sprawa rozgrzebana, miasto tez stroną.
Wiec niby jestem, ale raczej w formie szczątkowej...gdyby wszystko dotyczyło tylko mnie, ale niestety jestem odpowiedzialna tez za inne osoby, ktore na mnie liczą.
Niebajko zeby tylko te zarodki wiedziały, ze jest taki kalendarz i musza sie go trzymać...a one zapewne krnąbrne po mamusi i uparte po tatusiu