hej dziewczyny! co prawda gorączka świateczna jeszcze mnie nie opanowała, ale cos wypadlam z obiegu, bo sporo do przemyslenia....
w czwartek byłam na wizycie u lekarki (tej od Yoanny naszej) i powiem, ze przesympatyczna babka
obejrzała wszystkie wyniki, zrobiła dokłądny wywaid, zadała sporo pytan, zbadała i...... stwierdziła, ze jestem bardzo dobrze prowadzona przez swoją lekarke, ze ona zrobiłaby dokąłdnie to samo, ze nie można nic zarzucić. a na moją sugestię o zmianie lekarza, odpwoiedziała, ze mam to powaznie przemysleć, czy mam siły, nerwy, na to by tylko na te dwie próby iui zmieniacbo inny lekarz nie zaproponuje mi zadnego nowego rozwiazania i pojdzie drogą wytyczoną przez poprzednika. u nas nie ma konkretnego problemu, zatem nalezy podejmowac kolejne proby, bo co mielismy poprawic czy weliminowac, to juz zrobilismy - mój posiew ok, ureaplazmy nie ma, meza wyniki lepsze itp.
na pytanie o leki refundowane - potwierdziła słowa poprzedniczki, czyli 3+3. wiec albo poznanscy lekarze maja inne wytyczne, albo ja nic nie wiem :/
tym oto sposobem - wracam do poprzedniczki - byłam dzisiaj na usg kontrolnym (10dc, 18mm), w czwartek znowu i bedziemy działać. jak nie wyjdzie, w kolejnym cyklu robię iui - bo od tego myslenia "robic-nie robic", to chyba osiwieję i zwariuję:/
lekarka na konsultacjach, zasugerowała tez mi bardzo mocno, ze mam pomyslec o rządowym in vitro, a ze w Poznaniu juz nei ma pieneidzy (ona przy tym pracuje), to polecała Rzgów - zatem drogie kolezanki, chyba wiem, gdzie się za pare miesięcy przeniośe...
zbierajaąc-plan jest taki: jak iui w Poz nie wyjdzie, to mam nadzieję na rządówkę w Rzgowie...
Smerfeta, cieszę się, że juz na L4 jesteś i ze Mała ładnie rośnie
Kasik, przytulam w zwiazku ze smutkami, jakie Cię w ostatnim czasie spotkały...
Yuffie, nic nie jest przesądzone - kciuki!!!
Niebajka, gdzie jestes?
Luzie, jak tam?
Pole, Blue?