Smerfeta, to ja stawiam drugiego piccolo :-) bo i sprzedałam, i kupiłam auto
w weekend udało sie dograć obydwie transakcje i wten sposób pożegnałam się z jednym, a przywitałam z drugim
i zadowolona jestem bardzo, bo poprzednie autko choć dobre, to jednak mniej wygodne niż obecne
aczkolwiek sentyment mam ogormny i smutno mi było, jak przekazywałam go nabywcy... ale ze to moja przyjaciólka, to wiem, ze w dobre rece trafił
Kasik, wyrazy wspólczucia z powodu smierci bliskiej Ci osoby....
Luize, Niebajka, gdzie sie podziewacie?
Yuffie, kciuki!!!
Pabak, witaj! dużo dobrego!!!
u mnie sporo się wydarzyło, wiec w telegraficznym skrócie:
1) afera z wynikami badan ma swoją kontynuację! w niedziele wieczorem napisałam do gin sms o tym, czego się dowiedziałam w laboratorium - odpisala, ze w zwiazku z tym iui nie bedzie ze względu na moje bezpieczeństwo (gdyby nie to, ze sama taką decyzje podjęłam, to chyba bym ich tam rozniosła) i ze mam się zgłosic na posiew po @ (no bo przyszła cholera jedna!). i taka oto wymiana sms poszła, a rano.... 8.25 lekarka do mnie dzwoni i mówi, ze kto mi takich info udzielil, ze ona w klinice afere zrobila, ze nakrzyczala na pracownice, ze profesor na nogi postawiony itp, itd. no to ja mowię co i jak, i ze mam to na pismie. a ona mi na to, ze niemozliwe, bo oni mają wynik mojego posiewu i jest dobry, ba! nawet bardzo dobry! to ja w szoku i na to, jak to mozliwe i co to w ogóel za sytuacja! a ona, ze dzownili do laboratorium i moj wynik mają!! wiec ja juz kurde nic nie wiem! ale najgorsze jest to i wiem, ze jakiś przekręt tu poszedł (tylko nie wiem, czy ze strony kliniki, czy laboratorium), bo magicznym sposobem na 20min przed telefonem - wyniki pojawiły się w necie!!!!! pojechałam nasteopnego dnia do kliniki pokazac im info z laboratorium i powiedzieli, ze wyjasnia z nimi sprawe, bo przeciez tak nie moze byc, ze oni pracuja wg procedur, a laboratorium miesza (?) nie wiem, ale najgorsze, ze dali mi wydruk z poniedziałku, zatem sciemniali, ze mój wynik mieli wczesniej:/ ech, coś tu smierdzi....
2) byłam na usg piersi - swym p[ierwszym w zyciu, i jest wszytsko w porządku - a miły pan powiedział "do zobaczenia za rok i nie wiszę przeszkód, by przyszła Pani z brzuszkiem"
oby! oby!
3) nadal nie mam odpowiedzi z Ministerstwa....
4) jutro TEN dzień! idę o 20.00 na wizytę - opowiem
dużo dobrego Wam wszystkim życzę, tym, o których nie wspomniałam w tym poscie, także