reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    294
Kasik, piękny przyrost bety :tak: Cieszymy się bardzo :-) A lutkę, tak jak Smerfeta pisała, powolutku sobie zmniejszaj :tak:
My mieszkamy w bloku z cegły, który dosyć dobrze od początku trzymał temperaturę, a dodatkowo 2 lata temu mieliśmy termoizolację, więc generalnie jest ok, ale przy takich upałach jak ostatnio mimo wszystko bywa momentami ciężko. Dodatkowo mam małe, gorące ciałko do noszenia ;-)
Smerfeta, no prawie... nie tyle ucieka, co goni :tak: Stopy goni, odkurzacz goni, buty goni, koty goni... :rofl2: Nie jest to jeszcze takie 100% raczkowanie, ale przejściówka między pełzaniem a raczkowaniem ;-) A to tylko jedna z wielu nowości, które się pojawiają... Prawie codziennie "wymyśla" coś nowego. Nie nadążam za nim, nigdy nie wiem czym mnie zaskoczy. Wczoraj np. spadł nam z łóżka :-( bo - jak się okazało - potrafi się wspinać i bez problemu pokonał barykady, które przygotowałam, aby z łóżka nie spadł... Obudził się po drzemce i cichaczem ruszył w trasę, która zakończyła się z przytupem na podłodze. Płakał oczywiście okrutnie, ale chyba bardziej dlatego, że się wystraszył niż, że coś go bolało, bo po 2 minutach z uśmiechem przystępował już do kolejnej misji życia, tylko my z M. trzęśliśmy się jeszcze cały wieczór...
No i widzę, że aktualnym jego marzeniem jest opanowanie umiejętności wstawania :szok: Nie umie jeszcze (bo i nie powinien), ale ćwiczy, krzyczy i ćwiczy - Szalony :rofl2:
Ostatnio tyle tytułów polecały dziewczyny, że masz w czym wybierać, żeby zabić czas na L4 :tak: Och, jak fajnie było w ciąży, kiedy był czas na czytanie ;-)
 
reklama
Yoanna ja się raczej niecierpliwie i już bym chciała by nastał 13.08 bo wtedy mam wizytę. A jak się na coś czeka to czas się dłuży a książka nie wciąga
Yoanna, Pole fajnie się czyta opisy poczynań takich maluszków :tak:
Kasik z leków które biorę to duphaston 3x1, lutka podjęzykowa 3x1 (50 mg), Acard 75 mg, kwas foliowy 5 mg, Eythyrox 25 mg, Encorton 10 mg, Prewenit Intensiv, witd D3 1000 j. i od czasu do czasu wapno z uwagi na alergie na pyłki bo moje leki na alergie musiałam odstawić. W związku z tymi bakteriami w wymazie zastanawiam się nad piciem oleju lnianego, tego co Ty pijesz bo ponoć "najsmaczniejszy" ;-) tylko zapomniałam nazwę :baffled:
 
Heloł! Melduje sie kurująca sie Agaawa! Musze sie pozalic, ze katarzysko mi niezbyt przechodzi, ale nic dziwnego przy tych upałach. Ciagle mi baaaardzo gorąco. I.... Kupiłam ten syrop *spam*, ze to niby na odporność. Jak normalnie to trzy razy mi się zdarzyło kibelek przytulić, to po nim zygalam jak kot, a czosnek przez pól nocy mi nie dał spać.

Smerfeta, oj jak sie na coś czeka, to czas sie strasznie służy, wiem coś o tym, dlatego ja dopiero teraz na zwolnieńie poszłam, bo bym zwyczajnie oszalała. Takze chyba tylko książki Cie ratują.

Kasik - jeszcze raz gratuluje MAMUSIU! :tak::-D

Ja mam jutro wizyte w poradni genetycznej, biorę udział w programie rządowym dla kobiet w ciazy 35+. Ciekawe co na takiej wizycie bedzie?

Sciskam Was wszystkie Dziewczynki.
 
Kasik slicznie beta przyrasta, jeszcze raz gratuluje:):tak::-D
Śmerfeta dzisiaj miałam urlop, ale jutro już smigam do pracy bo mały pojechał na wakacje do babci a to dla niego chciałam urlop, żeby z nim troszkę posiedzieć:tak:
Nigdzie się w tym roku nie wybieram, jakoś mi się nie chce...:(
Agawa kuruj się kuruj, zdrówka życzę :tak:
A jak ladybea nie wiecie nic?
Kupiłam sobie test owulacyjny bo chce sprawdzić czy ja mam, jest słaba kreska, ale wyczytałam że przed owu może być słaba albo w ogóle może jej nie być, także nie kumam tych testów;)
 
Witam wesołe towarzystwo! :-)
Smerfeta, masz rację - nie miałam najmniejszej szansy, żeby do Was zajrzeć przez ostatni tydzień, dopiero dziś zawitałam do domku i niemal natychmiast zasiadłam do komputera. Troszkę to trwało zanim nadrobiłam ostatnie wieści, a było co nadrabiać... :-D
Kasik!! Aż nie wiem, co powiedzieć :happy: Po cudzie Smerfety gdzieś w duchu cały czas miałam tą myśl, że w końcu Wy dwie to nasze forumowe bliźniaczki i tak myślałam sobie, że to by naprawdę jaja były gdyby i teraz Wasze losy potoczyły się tym samym torem. Ale zaraz sobie myślałam, że to chyba już by było za dużo tych zbiegów okoliczności (wybacz :happy:). A tymczasem... jednak!! Gratuluję kochana! Naprawdę ogromnie się cieszę z Waszego szczęścia dziewczyny! Tylko proszę mi tu zaraz uroczyście przysięgnąć, że nam za chwilę nie znikniecie z wątku! :no: My tu Was potrzebujemy bardzo!
Tak swoją drogą to naprawdę magiczne to Wasze spotkanie było. Koniecznie piszę się na następne, skoro po nich się takie cuda mnożą :happy:
Blue, kochana, rozumiem, co czujesz. Ja miałam kiedyś taką koleżankę w pracy, która też nie mogła zajść w ciążę. I było nam dzięki temu oczywiście raźniej, przez ładnych kilka miesięcy łączyło nas to wspólne nieszczęście. Ale jej się w końcu udało. Nie powiem "niestety" bo to wspaniała osoba, życzę jej jak najlepiej i z jednej strony cieszyłam się z jej szczęścia, ale oczywiście poczułam się wtedy strasznie osamotniona. Bo zostałam sama. Naprawdę rozumiem, co czujesz. Pomimo, że nie życzymy przecież nikomu źle, ale po prostu jest łatwiej w gronie, które dotyka to samo cierpienie, ten sam los. I kiedy to grono się wykrusza, a samemu ciągle pozostaje się w tym samym miejscu to jest przykro i samotnie. Każda z nas tutaj wie na pewno jakie to są uczucia. Ale tak jak pisała Kasik, trzeba wierzyć, że i na nas przyjdzie w końcu ta cholerna kolej! A tak na koniec to chcę Ci tylko powiedzieć, że myśle o Tobie i mam nadzieję, że będziesz do nas wpadać jak najczęściej bo wszystkie o Tobie nieustannie pamiętamy.
Pole, fantastyczne wieści!! Życzę Wam najmocniej jak tylko potrafię, aby te miesiące spokoju i optymizmu były przedłużane - jeszcze, i jeszcze, i jeszcze.... I w końcu już na zawsze. Skoro już tyle cudów wokół nas to wydójmy tę cudotwórczą krowę do końca! :-)
Ladybea, nie mogę się doczekać wiadomości od Ciebie, bardzo jestem ciekawa jak tam Hanusia :happy: Czekam!
A ja, jak już pisałam na początku, wróciłam dziś do domku z tygodniowego pobytu u babci na wsi. Ach dziewczyny... Toż to bajka prawdziwa! Na co dzień mieszkam w samym środku miasta, przy głównym deptaku w mieście więc od rana do wieczora towarzyszy mi wieczny, świdrujący uszy zgiełk, hałas i darcie pysków. A tam... W nocy tylko cykanie świerszczy, czasami jakiś piesek coś burknie. Rano odgłosy powoli budzącej się wsi, oczywiście obowiązkowo koguty, muczenie krów... I najcudowniejszy zapach żniw w powietrzu, zapach zboża - cos pięknego! Nie chciało się wracać, oj nie chciało... Jutro powrót do pracy, już mnie uprzedzono, że nie będzie to powrót delikatny i spokojny bo okropnie stresujacy dzień się zapowiada, ale mam nadzieję, że jakoś przetrwam.
Aaaa a propos lektur: Pole, czy chodziło Ci o "Siostrę" Rosamund Lipton? Bo ja właśnie na urlopie też większość czasu nad książkami spędziłam i właśnie m. in. czytałam tą "Siostrę", nie wiem czy miałaś na myśli tą samą autorkę, ale ta, którą czytałam ja była naprawdę świetna, zaskakująca i nie pozwalająca się oderwać. No i rozpoczęłam też przygodę ze wspomniana przez Was Camillą Lackberg, na razie "połknęłam" tylko "Księżniczkę z lodu" - też niezła.
Tyle ode mnie.
Wybaczcie, że nie do każdej z Was się odniosłam, ale już trochę padam na twarz... Buziaki dla Was wszystkich dziewczyny, fajnie, że jesteście! :happy:
 
Queen ale powiało latem na wsi! Cuuuudnie!

Kasik, na sie zalapiesz. Wszystkie kobiety w ciazy po 35 roku życia objęte są programem badań prenatalnych. Tylko co bardzo ważne - po potwierdzeniu ciazy trzeba wziąć dwa skierowania - do poradni genetycznej i na badania prenatalne ( z krwi i USG). Do poradni sa straszne kolejki, dlatego dzwon tam jak najszybciej, żeby sie w odpowiednim terminie zapisać, jakos od 10 tc trzeba sie stawić. Jutro napisze coś wiecej o wizycie.
 
Smerfeta - jestem i czytam Was codziennie :-)
Kasik - super przyrost bety, gratuluję :-)
A ja w przyszły poniedziałek 11.08 mam wizytę przed ivf, to będzie mój 26 dc, mam nadzieję, że będzie wszystko ok. Mam do Was jeszcze pytanie: co muszę zrobić aby skorzystać z refundacji leków, bo do ivf podchodzę komercyjne? Wiem, wiem powinnam zapytać o to na innym wątku :-D
 
Smerfeta, matko droga, jak Ty się w tych wszytskich naszych historiach połapałaś?:) niesamowita jestes:))) mam nadzieje, ze nic Cie nie boli od tego lezakowania i wspaniale spedzasz czas na lekturze dobrych ksiazek:) korzystaj poki mozesz, bo potem jak yoannie zabraknie Ci czasu na czytanie - i bardzo dobrze! i tego Ci zycze:) ksiazki zamienisz na malucha :))) a jak noga meza? lezakujecie razem?;)

Kasik, beta marzenie:) a progesteron jak CI poszybowal!!!! ale widze, ze juz go "zbijasz" prawie naturalnie ;) a lekarz juz poinformoany, czy nadal w nieswiadomosci? :) oszczedzaj się kobieto i tylko polecenia wydawaj ;)

Pole, kciuki za dobre wieści z Kasolandu:) to już miesiąc?! ale to zlecialo!! a jeziora Kiciusiowi zazdroszcze i wcale się nie dziwie, ze sie chlopak buntował przed wyjsciem z orzezwiajacej toni :)

Yoanna, a to ci spryciula z Twojego Malucha:) jak nic tym wstawaniem chce sobie pole widzenia porszerzyć i dojrzec, gdzie by tu jeszcze cos zmajstrowac;) a tu bidna mamula z tatulem sie nastresuja, co by latorośl sobie guza nie nabiła - a na powaznie ;) radość miesza się z obawa pewnie, nie? a upaly znam z autopsji, wiec wyemigrowalm na wies pod krzaczek z malinami ;) hahah i czerpię garściami:)

Luize, z lekami nie pomogę, ale na kciuki możesz liczyć ;)

Queen, życzę lagodnego wejscia w zawodowe obowiazki i niech czas do nastepnego wypadu do babci minie CI jak najszybciej:))

Agaawa, bede wypatrywac wiesci od genetyka! Ty to dopiero musisz sie meczyc z tym katarem w takich tropikach :/ niech już Cie to cholerstwo opuści!

ladybea pewnei tuli Hanusię i serce jej rosnie, gdy wpatruje sie w swoja Kruszynke:)

Enni, u mnie te testy zawsze "swirowały" i tylko zamieszanie wprowadzaly. ale moze ja coś zle robilam? ;)

a ja pisze z głebi wsi spokojnej i wesolej:) przyjechała tez siostra z córka, wiec dom wcale nie taki pusty:) maliny, papierowki, mieta, ogorki - te zapachy i smaki mi teraz towarzysza:) jutro bede robic mus - ktora się pisze:) a poza tym biegam z labradorem, gram w paletki z chrzesniaczka i spieamy piosenke o ogórku, co to zielony miał garniturek:) sciskam Was, a Pole pozdrawiam, bo ona ścisku nie lubi, co juz wiemy ;)
 
reklama
Do góry