hej....Dzieki dziewczyny,że pytacie....
A,więc tak..........wyszłam załamana:-

-

-

-(,dr.powiedział,że on chciałby abym zrobiła histeroskopie,bo on chcezobaczy ć,czy nie mam żadnych zrostów itd,i ogólnie jak wygląda jama macicy itd......Ale to co mnie dobiło,to jak powiedział mi,że my i tak nie kwalifikujemy sie na rządówke!!!!!!!!!!!,bo ja jestem po 4poronieniach,a to jest za duzo,że jest ryzyko,że może sie to powtórzyc,i kasa rządowa"przepadnie",bo dla nich sukcesem jest urodzić dziecko,a nie tylko zajść w ciążę!!to mnie dobiło!!!!!po prostu łży napłyneły mi do oczu.....Powiedział,ze jak robi sie prywatnie in vitro to też zadnej gwarancji nie ma że ciąża sie utrzyma i wogóle,ale wtedy in vitro jest robione za prywatne pieniądze pacjenta,więc jak sie nie uda,to kasa pacjentowi przepada itd...DZiewczyny odechciało mi sie wszystkiego:-

-(
Zrobił mi usg,wszystko jest ok.pobrał cytologie i na 14 maja jestem zapisana na histeroskopie ...powiedział,że jak zdecydujemy sie na in vitro,to on wolałby abym japiierw miała histero.zrobiona,żeby on widział jak "tam w środku"wszystko wyglada itd.....
Do domu wróciłam zaryczana,weszłam na neta o faktycznie...jest napisane co dyskfalifikuje pary,którestartują do rządówki...i było napisane,że poronienia,wiek powyżej 40 lat,wspomniane coś o nasieniu i jeszcze kilka rzeczy.......
Także jest ****owo u mnie....teraz jestem w CZARNEJ DUPIEEEEEE!!!!!,bo nie mam pojęcia co robić??!!!
AAA pytałam o koszt in vitro to powiedział,ze to óżnie,ze zalezy od leków itd...ale tak 9-11 tyś...więc lipa



Magda,napisz mi prosze ile ty za wszystko płaciłaś?????????