reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Iui - inseminacja w walce o pierwszą dzidzię

Po której Inseminacji zaszłaś w ciążę?


  • Wszystkich głosujących
    294
reklama
Dzieki Smerfeta ze pytasz. U mnie hmmmm... Smutno było. Ale juz jest lepiej. Jakoś zbyt mocno sie nastawilam, ze IUI nam wyjdzie, miałam ogromne nadzieje i teraz troche odchorowuje. Dałam sobie na luz w tym cyklu, bo oszaleje. Jedziemy na narty od 8 marca. A potem - sama nie wiem. Musze zdecydować, czy kolejna IUI, czy nie marnować kasy i nie iść od razu w InVitro . Doradzilybyscie coś Dziewczyny. Mam AMH 1,4 i swoje lata. Ostatnich kilka cykli sie ciagle stymuluje, teraz żeby wytworzyć te 3 pecherzyki to brałam juz dość duże dawki hormonow w zastrzykach. Teraz tez dr zaproponował stymulację, prawie taka jak do InVitro. I sie teraz zaczęłam zastanawiać, czy to nie szkoda kasy na ta stymulację i inseminację, czy od razu nie iść na całość. Szczególnie, ze bardzo przeżyłam ta porażkę ostatnia. Szczerze powiem, ze sie nie spodziewałam, ze aż tak źle to zniosę.
 
Cześć dziewczyny,
Kasik, nieustająco trzymam się nadziei, że Twój maluch jeszcze zagra nam wszystkim na nosie i pokaże na co go stać, oby zdarzył sie ten cud...
Smerfeta, gratuluję mrozaczka! :happy:
Agaawa, sama nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu... Z jednej strony ja jestem raczej zwolenniczką wykorzystywania najpierw tych mniej skomplikowanych i obciążających metod, moim zdaniem in vitro to nie jest taki zwykły zabieg, dla mnie jest to bardzo duże obciążenie zarówno pod względem fizycznym (duża ingerencja w organizm), jak i psychicznym. Ale z drugiej strony skoro i tak masz sie tak mocno stymulować to może rzeczywiście od razu iść za ciosem. Nie wiem... Jeśli chodzi o AMH to nie znam się za bardzo, nie potrafię ocenić czy to jest niski wynik czy prawidłowy, dziewczyny na pewno będą wiedziały. Ja jednak - o ile to amh jest ok - to jeszcze chyba spróbowałabym iui. Życzę Ci, żebys podjęła dobrą decyzję, która przyniesie sukces! :happy:
A ja mam do Was dziewczyny jeszcze jedno pytanie odnośnie zastrzyków, na jakim obszarze brzucha mozna je robić? Chodzi mi o to czy tylko tak na środku, w okolicach pępka, czy na bokach też może być?
 
Agaawa - trudna decyzja, ja też czasem się zastanawiam czy nie pójść na całość z inVitro, czy jest sens robić koleją IUI. Ale potem mi przechodzi i jednak podejdę do drugiej IUI, bo inVitro kojarzy mi się już z czymś tak bardzo poważnym, że nie wiem, jak bym to zniosła spsychicznie. Tak sobie myślę, że wielu dziewczynom udaje się za 2 lub 3 razem, więc dlaczego Nam miałoby się nie udać? Jak nie spróbujemy to nie będziemy wiedziały. Ale z kolei, gdyby się nie powiodło, to człowiek będzie sobie pewenie myślał - po co było tyle czasu tracić? Nie ma dobrej decyzji dla każdego, same musimy podjąć decyzję i modlić się, aby wszystko było dobrze. Najbardziej załamało mnie to, że inVitro też się nie udaje, wcześniej nie byłam tak bardzo świadoma jak to wygląda, ale jak teraz jestem na forum i czytam to załamuję się, jak widzę koleją wiadomość, że się nie udało. Kurczo to takie niesparwiedliwe i trudne do wytłumaczenia. Jak dobrze, że mamy siebie tu na forum, bo inni na prawdę nie są w stanie Nas zrozumieć, jak sami tego nie przeszli. Ja na tą chwię podchodzę do 2 IUI i mam nadzieję, że nie będę musiała podejmować dalszych trudnych decyzji. Trzymam kciuki, abyś Ty też podjęła słuszną dla Siebie.
 
Kasik Wpadłam, zeby zobaczyć co u Ciebie...bo my na chemii znowu ...
Optymistycznych wieści nie czytam niestety:( Ale dopóki jest nadzieja to trzeba sie jej trzymać!
Przeciez tym razem i tak to inv zawędrowało duzo dalej, wiec jest coraz lepiej i dlaczego dalej tak nie ma byc???

No i ta Twoja historia. Mam nieco odmienne zdanie niz dziewczyny. Ja bym nigdzie nie pisała i nie robiła z tego afery. Po prostu stanęła ponad to, a dla własnego komfortu psychicznego czuła bym sie lepszym człowiekiem.
Dlatego, ze te panie maja juz najwieksza z możliwych kar-strach.
Wiedza,ze Ty wiesz i nie wiedza co Ty zrobisz, a przecież powiedziałaś, ze tego tak nie zostawisz:)
One juz maja pewnie pełno w majtkach, ze sie tak kolokwialnie wyraże...

Bo jakby na to nie patrzeć my wszyscy zachowujemy sie tak samo...
Nie ma powodu oczekiwać empatii od osób, ktore nie przerabiając danego problemu.
Nie zdarzyło sie Wam dziewczyny prawie pokazać palcem grubaski wciśniętej w mini lub cos obcislego? A przeciez ta osoba moze miec kłopoty zdrowotne, depresje z powodu wyglądu i tak próbuje sie bronić np.
Albo obśmiać rozhisteryzowana klientke, ze zachowuje sie nieadekwatnie do okoliczności, a moze akurat odłączyli jej prąd,bo nie ma czym zapłacić.
Naturalne dla mnie jest, ze siedzi sie i obgaduje znajomych, rodzine i to z rożnych powodów.
Dla mnie te kobity robiły to samo.
Nie rozumieją problemu, nie maja empatii wiec krzyż im na drogę.
Do tego wszystkiego moze faktycznie Kasik zachowujesz sie "mocniej" po hormonach. Ja dopiero teraz wiem, ze w ciazy pare razy zachowałam sie tak jak nie powinnam, ale to dopiero teraz rozum mi wrócił...
Miedzy innymi stanęłam do otwartego konfliktu z moim ojcem, a nigdy na Niego nawet głosu nie podniosłam...
Tak napisałam, bo takie pisanie na takie panie to raczej w mentalności ich nic nie zmieni, no chyba, ze Ciebie uspokoi, to wtedy pisz pisz pisz:)

Ja tez bym chętnie gdzieś napisała, bo wczoraj służba zdrowia przeszła sama siebie. Nie wiedziałam czy śmiać sie czy płakać, no ale to zupełnie inny temat.
 
Pole dziękuję Ci za radę, skarga jednak już napisana, zarówno do Stowarzyszenia "Nasz Bocian" jak i do dyrekcji laboratorium. Co prawda emocje opadły ale uważam, że jak każdy machnie ręką na takie sytuacje to one nigdy się nie zmienią. A tak może chociaż rozmowa z szefostwem da im do myślenia. Na dodatek napisała do mnie dziewczyna z innego forum, która pracuje w tym laboratorium i również jest po in vitro (udanym) i to już przelało czarę goryczy. Skoro one mając wśród swoich koleżanek taki problem, widząc jak dziewczyna cierpi, co przeżywa, podobno jej bardzo kibicowały i wspierały, to dlaczego nie potrafiły zrozumieć mnie? Bo byłam anonimowym numerkiem w ich nudnej pracy? Nie czas i miejsce na takie komentarze, niech idą na bazar, tam będą mogły plotkować do woli. Sorry ale musiałam to z siebie wyrzucić bo siedzi to we mnie do tej pory :sorry: A Ciebie co złego spotkało wczoraj ze strony służby zdrowia? Widzisz jak wiele jest osób niezadowolonych z obsługi w tak ciężkich dla nas chwilach? Nie można im pobłażać. Czasy się trochę zmieniły, o pracę trudno więc niech się jedna z drugą zastanowi następnym razem i ugryzie w język zanim powie coś co może kogoś bardzo zranić.

Agaawa sorry, że przegapiłam Twoje testowanie, zajęłam się sobą :sorry: Bardzo mi przykro, że się nie udało no ale niestety ta metoda daje tylko 10 % szans. Twoje AMH jest na granicy normy bo norma jest powyżej 1,4. Przypuszczam, że robiłaś je jakiś czas temu a po stymulacjach szybciej się obniża. Ja badałam w lutym 2013 i miałam 0,96 a 6 miesięcy później (po 3 stymulacjach clo i 3 stymulacjach Menopurem 75 j) miałam już tylko 0,79 i to badane testem nowej generacji więc powinno być większe (wszystkie dziewczyny miały wyższe wyniki niż starej generacji). Do tego jeszcze wiek, przepraszam, pewnie pisałaś już ze 100 razy ale nie pamiętam ile masz lat. Jeżeli powyżej 35-ciu to sumując wynik AMH i wiek ja bym się poważnie zastanowiła nam in vitro. Skoro i tak stymulujesz się dużymi dawkami leków do IUI to obciążenie dla organizmu podobne. Oczywiście koszty są nieporównywalnie większe więc musicie spokojnie, poważnie to wszystko rozważyć. Wiem, że masz już 2 aniołki więc w ciążę możesz zajść, tylko jest problem z donoszeniem. Robiłaś jakieś badania genetyczne w tym kierunku? Ja ze swojej strony mogę Ci powiedzieć, że żałuję, że nie podeszłam od razu do in vitro. I tak na te 5 IUI (+ 1 falstart) wydałam prawie tyle samo co 1 in vitro a może już tuliłabym do piersi dzieciątko. Żałuję też, że nie wiedziałam, że jest takie badanie jak AMH, mogłam je zrobić 10 lat temu i zamrozić sobie, jeszcze wtedy młode i silniejsze, komórki. Teraz byłyby jak znalazł. A człowiek zawsze miał coś ważniejszego na głowie i odwlekał decyzję o dziecku i teraz ma za swoje :zawstydzona/y: Ależ się rozpisałam :sorry:
 
Dziewczyny. Dzieki za rady. Na chwile obecna juz sie pozbieralam psychicznie prawie całkiem. Na razie staram sie zrelaksować i jechać na narty. A potem - myśle o tym jeszcze. Chyba jednak stanie na tym, ze zrobię jeszcze jedno IUI w kwietniu, a potem juz start do InVitro na 100%. Juz rozmawiałam z doktorem, bedziemy szli długim protokolem z tabletkami antykoncepcyjnymi. Wiec w czerwcu chyba wystartowalibysmy do InVitro. Zobaczymy. Na razie olałam wszystko.

Kasik - nadal trzymam kciuki!
 
Kasik to nie tyle była rada co moje zdanie:) Bardzo nieprofesjonalne, bo ja w sumie z tego żyje, ze ludzie drą koty...
Ale dla mojego własnego samopoczucia wiele takich własnych spraw odpuszczam.
Ja Ci napisałam, ze jezeli Ci to pomoże to śmiało, zdaje sobie sprawę jak sie czujesz. Mnie by po prostu nie pomogło. A jak jeszcze sie naogladamile jest w ludziach agresji i jak kosztem zdrowia, pieniędzy dążą do zniszczenia innych to mnie sie rzygac chce...
Szkoda tylko, ze faktycznie panie blisko problemu a i tak nie rozumieją...
Chyba, ze konkretnie chodzi o Ciebie, w Twoim opisie padło-gwiazda. Wiec moze panie maja z Tobą problem...
Tak czy inaczej Kasik nie denerwuj sie juz, bo nie warto paroma zolzami psuć sobie krwi, zwłaszcza w tak ważnym dla Ciebie momencie.

U mnie jeszcze gorzej, bo problem na szczeblu lekarza.
M ma złamany kręgosłup,złamanie kompresyjne( to dla wyjaśnienia, bo wszystkim sie wydaje, ze jak ktoś łamie kręgosłup to paraliż). Ogromny bol przy poruszaniu, bo jakies odłamki podrazniaja nerwy.
Moze to byc wynik osteoporozy, przerzutów na kręgosłup lub chemii.
Znalazłam zabieg, ktory sie w tym przypadku robi czyli cementowanie. Nieinwazyjne podaje sie do kręgosłupa mieszankę,ktora scala i cementuje, wiec po pierwsze przywraca sie zdolność ruchową a po drugie likwiduje ból.
Ale prowadzący onkolog powiedział zabiegowi absolutne-nie.
I skierował do onkologa radiologa na naswietlanie.

No i ok. Ale mnie sie to wszystko nie zgadza, bo ani w rentgenie ani w tomografii nie ma tam śladu zmian. No ale czekaliśmy na wizytę 2 tygodnie,z bólami ogromnymi a co za tym idzie cierpieniem.
I wczoraj słyszę od lekarza radiologa, ze tu nie ma co naswietlac bo zmian nie ma....no k...to ja juz wiedziałam wcześniej i Jego lekarz tez skoro ma ta sama dokumentacje co ja!
Wiec pytam tego o cementowanie, a ten-ale nikt sie nie podejmie takiej operacji przy takich przerzutach,bo to ciężki zabieg i ciężka narkoza i ble ble ble
Wiec nie wytrzymałam i powiedziałam, ze nie wie w takim razie co to za zabieg.
Jak wytlumaczylam to faktycznie powiedział,ze to kosmos i nie wiedział o czymś takim...
Wiec zakładam, ze Jego prowadzący tez nie wie o czym ja mowie, nie zamierzam wiec juz nikogo słuchać i robic jak uważam.
Tak wiec w gartisie od służby zdrowia dostaliśmy miesiąc bólu, a mogliśmy jeszcze dostać zupełnie niepotrzebne nic nie dające a szkodliwe naświetlania...
Przepraszam za off top, ale Kasik jak widzisz chyba lepiej trafiłaś niz my, choc krwi Ci napsuly niemało....
 
reklama
hej...
Agaawa,głowa do góry!!Trzymaj sie kochana,wypocznij sobie,odstresuj i wyszalej na nartach:tak:,to na pewno dobrze Ci zrobi!!
A decyzja,jaka podejmniesz,to będzie słuszna,bo przecież jak kazda z nas tutaj chcesz mieć dziecko!!!Wieć czy iui,czy in vitro...napewno któras z medto zakończy sie sukcesem!!
Ja dziś mam 30 dc.więc @ już mam spóznienie!!,a czkolwiek ostatnio miewam jakieś zachwiania,o 3-4 dni,w tamtyc cyklu ,@ przyszłą w 32 dniu...W ciaży nie jestem,bo test robiłam 2 dni temu u dziś i wyszedł negatywny:-(,więć ciązy nie ma.....Wkurza mnie to,że sie spóżnia,bo jak by przyszła to juz bym brałą CLO,monitoring i kolejne podejście do iui..Ostatnio dr.powiedział,że iui zrobi ,ale jak owulka będzie z tego "lepszego"jajnika,więć modlę sie,że jak @ przyjdzie,i będzie miałą byc owulacja,to zebym byłą ztego jajnika,abyśmy mogli zrobic iui...Dr.powiedział,że jeszczec 2,góra 3 razy można podejśc do iui,a potem jak nie uda sie to in vitro...
Teraz to będzie nasze 2 podejście(mam nadzieje,że owulka nie spłata nam figla i będzie z odpowiedniego jajcora;-))
 
Do góry