Kasik no to wszystkie myśli nakierowane na Ciebie! Co prawda skupiamy sie na tej części ciała co nie uchodzi
, ale nam ujdzie prawda?;-)
Nie karmie piersią. Teraz pewnie gromy na mnie spadną...Nigdy nie byłam do tego przekonana, no nie czuje tego. Myslalam, ze po urodzeniu dziecka sie zmieni, ale nie. Żadna mi sie więź nie wytworzyła czy bliskość.
Do tego On nie chciał ssać,pani z poradni laktacyjnej przekonana do swoich umiejętności 1,5 h nad Nim pracowała,mietolac mi cycki...aż w koncu powiedziała, ze sie poddaje, bo jej kręgosłup pęknie.
Wiec odciągam mleko laktatorem, ale duzo go nie było i powoli zanika.
Ubranek mamy stanowczo za duzo. Chyba tez to po nas ma...aż sie boje jak zacznie chodzić...bo policzylam buty tatusia i jest 17 sztuk...moich nie liczę dla spokoju sumienia...
Ale w gruncie rzeczy mamy szczescie, bo Kiciuś ma rok starsza kuzynke. Poza tym okazało sie, ze na to moje dziecko czekało duzo osób...nie tylko moich koleżanek, ale tez np.mojej mamy. Wiec potrafi do mnie przyjść paczka z zagranicy z ciuszkami
Bardzo to miłe, pomijam aspekt jak pomocne.
Joanno wiem, ze zaabsorbowana jesteś, ale jak juz znajdziesz chwile czasu to okaz nam swój okaz. Ja jestem strasznie ciekawa Twojego synka.