No coś Ty, dajesz nadzieję.Tak to była moja pierwsza inseminacja, z powodzeniem. Dziecię ma właśnie 7 tygodni![]()
![Smiling face with heart-eyes :heart_eyes: 😍](https://cdn.jsdelivr.net/joypixels/assets/8.0/png/unicode/64/1f60d.png)
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
No coś Ty, dajesz nadzieję.Tak to była moja pierwsza inseminacja, z powodzeniem. Dziecię ma właśnie 7 tygodni![]()
Próbować sami możecie w każdym miesiącu, to nie przeszkadza w diagnostyce i wizytach w kliniceHartuje podejrzewam ja jestem masakra pod tym względem od załamki do załamki co miesiąc, czas leci więc odliczam nieudane miesiące i tracę nadzieję, dlatego też udał się do kliniki chociaż mój mówi że jeszcze trochę poprobujmy sami. Ale moja psycha tego dłużej nie wytrzyma
oczywiście chodziło mi o czynniki a nie czujnikiPróbować sami możecie w każdym miesiącu, to nie przeszkadza w diagnostyce i wizytach w klinicea jeśli ma Ciebie to uspokoić to jak najbardziej warto skorzystać z pomocy kliniki. Jeśli istnieją jakieś czujniki które utrudniają Wam zajście w ciążę to trzeba zrobić wszystko żeby jak najszybciej je wyeliminować.
My korzystaliśmy z nasienia dawcy.a jaki był pęcherzyk tego nie wiem, nie miałam monitoringu w dniu zabiegu.No coś Ty, dajesz nadzieję.Super. Teraz mnie to mega nakręciło. Na niepekniety pęcherzyk tak? A jak żołnierze Twojego w wynikach byli?
u nas to samoHartuje podejrzewam ja jestem masakra pod tym względem od załamki do załamki co miesiąc, czas leci więc odliczam nieudane miesiące i tracę nadzieję, dlatego też udał się do kliniki chociaż mój mówi że jeszcze trochę poprobujmy sami. Ale moja psycha tego dłużej nie wytrzyma
Mysle ze większość z nas tutaj mabtakie złe momenty ale najwazniejsze to ze po kazdym niepowodzeniu mamy sile i walczymy dalejHartuje podejrzewam ja jestem masakra pod tym względem od załamki do załamki co miesiąc, czas leci więc odliczam nieudane miesiące i tracę nadzieję, dlatego też udał się do kliniki chociaż mój mówi że jeszcze trochę poprobujmy sami. Ale moja psycha tego dłużej nie wytrzyma
raczej nie odbiera szansy bo możesz go zrobić w dowolnym momencie cyklu ( poza miesiączką) , no i przed iui musi być chwilka przerwy żeby nasienie męża było idealne . A tak to wszystko zależy od terminu w klinice . My robiliśmy w tym samym cyklu co inseminacja i wtedy mieliśmy pewność co jest problemem . No i niestety iui nam nie pomogło.A czy ten test też nie odbiera szansy w jednym z cykli? Jak to wygląda?
Ogólnie już parę lat próbujemy ale się nie poddajemyA jak długo próbujecie?