reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Intymny kącik - czyli naszę rozmowy o łóżkowych sprawach :)

oj Kajtek jak bedziesz tak rączki ciągle wyciągać po pieniązki to nie jest to dobre, do pracy taaak owszem ale jako kto myślisz że w sklepie czy gdzieś na magazynie jest lekko i dostaniesz odrazu super wypłate?,... skoro na każdą rzecz musisz prosić na spodnie od dziadka itd na coś od mamy na inne oj jakoś to będzie... a wygonisz chłopa z domu nie sądze urodzisz i znowu bedziesz pisać że co zrobić bo zajść nie mogę trzeba usiąśc i porozmawiać.. a pieniądze dostajesz ale czy zastanawiałaś się co dziadek czy mama o tym wszystkim myśli na głos tego nie mówią ale jak się na to zapatruja jestem sobie w stanie wyobrazić. dziękuję za uwage
 
reklama
diablica, no faktycznie tak może być. ale może żadne z dzieci nie być takie jak ojciec - miejmy nadzieję, a może być trójka taka, tym bardziej jak będzie na co dzień patrzyła na takie zachowanie... dzieci będą myśleć, że to normalne zachowanie.
 
zgadzam się z Wami dziewczyny w 100% i podpisuje pod waszymi postami...:) kajtek troszkę wiecej rozsąku w planowaniu życia! teraz już jest ono nie tylko twoje ale i dzieci, ktore przyszly i przychodza na swiat.
 
vinguś ale myslisz że tym dzieciom pomogłoby odebranie ojca? piszesz że dla nich taka sytuacja bedzie normalna jak beda patrzeć na takie zachowanie....a i owszem ale sorki to nie tylko ojciec zachowuje sie w sposób conajmniej nieodpowiedzialny....w sumie to jej życie i ich dzieci...niech robi co chce. Ale w ich wypadku nigdy nie bedzie normalnie bo jak odejdzie ojciec zostanie matka....i no hmmm to też nie najlepsze wyjście:-pa jak odbiora jej dzieci to pójda do domu dziecka a tego żadnym dzieciom nie zyczę....


ale zastrzegam sobie kajtek jedną rzecz.....jak bedziesz pisać mi tu że w hm kupujesz sobie spodnie za 150 zł tak jakbyś miala miliony w kieszeni a tak naprawde pasożytujesz na rodzinie i nawet nie raczysz oszczędzać...to niech cie ręka boska broni...ja nie wchodze na to forum żeby mi sie ciśnienie podnosiło tylko opadało....więc licz sie z tym co piszesz albo nie pisz
 
A mi ta cała historia KAJTEK wydaje sie conajmniej dziwna... teswciowa daje kase na wszystko i nie proboje nawet wplynac jakos na swojego 30 letniego syna nieroba/dziecioroba zeby w koncu wzial odpowiedzialnosc za swoje zycie??
 
diablica: normalnie buziak dla ciebie - powiedziałam bym polać jej dobrze mówi, ale co najwyżej soczku ci mogę wlać;)

mi się wydaje Kajtek, ze ty młodziutka jesteś i małe masz doświadczenie życiowe, niewiele w życiu przepracowałaś, wiec patrzysz na wszystko przez różowe okulary, a teraz nawet z wykształceniem wyższym i znajomością języków nie jest łatwo o dobra pracę i dobre zarobki - a do tego life is brutal and full of zasadzkas jak to mówią ;)
Dzieci można kochać nad życie, ale do życia trzeba je powoływać z głową, a nie z "chcenia", i jeszcze mówisz tak lekką ręką, że długo ze swoim facetem to ty nie będziesz - dla mnie to szok po co dzieci powoływać na świat - i to trzecie w przekonaniu, że facet do niczego i że nie będziesz z nim do końca życia?? bo to nie jest rok dwa, a co najmniej 18-lat obowiązków względem nich. Male dzieci mało potrzebują, duże - coraz więcej. Teściowa to żadna rodzina - jej chęć pomocy może zakończyć się wraz z twoim rozstaniem z jej synem. To co sobie zakładasz, niekoniecznie jest tym co będzie...Samą miłością żyć się nie da na garnuszku innych czekając na spadek po dziadku:dry: trochę mnie przeraża takie podejście do życia, ale każdy jest kowalem własnego losu:tak:
 
wiecie co a może tak byśmy wróciły do tematów łozkowych bo nie długo ten watek trzeba bedzie ochrzcić wątkiem "kajtkowym"

a więc ja zacznę....moje życie seksualne umarło śmiercia tragiczna przez zaniedbanie....ja od samego początku no mam chęci na jakieś małe co nie co....ale nie mam za to z kim. porażka. Moj m wyjeżdza na 10-20 dni i przyjeżdza na 3 góra 5 a jak juz jest to jest tyle rzeczy do zrobienia że wieczorem nie ma siły na jakieś wygibasy...a rano...no rano to lepiej żeby mnie nikt nie budził.:cool2: i tak żyję w celibacie....a i mam jeszcze coś do dodania ale to zbyt intymne...choc mnie martwi i to bardzo
 
reklama
diablica- u mnie to samo.. tyle ze mi nie chce mi sie kochać z mężem.Jestem jakas wykonczona,non stop cos mnie boli :( maz sie tylko denerwuje i smuci..a co ja poradze..przeciez sie nie zmusze. Ze starsza corcia moglam sie kochac codziennie po kilka razy..teraz mogloby nie byc seksu.
 
Ostatnia edycja:
Do góry