Znaczy ja to tak bardziej w kontekście tego, że Iui jest tańsze napisałam. Bo to zależy. Na pewno trzeba zobaczyć w swojej konkretnej sytuacji jakie to są koszty i na co sobie można pozwolić.
Na dwie Iui wydaliśmy prawie 3 500 PLN. Badania do tego (te same co do in vitro) osobno 1 000 PLN.
W tej chwili podchodzimy do in vitro, mamy dofinansowanie miejskie i refundację leków. Czyli za podejście do stymulacji, punkcję i pierwszy transfer płacę 3 700 PLN (resztę dopłaca miasto), za leki zapłaciłam na razie 100 PLN (bez refundacji zapłaciłabym 2 700 PLN) ale powiedzmy, że jeszcze trzeba będzie pewnie do tego dołożyć z 500 PLN (nie wiem ile, ciężko przewidzieć). Badania mamy ważne, bo to te same co do IUI.
I teraz jakby się jakimś cudem za pierwszym razem udało to wyjdzie cenowo podobnie do naszych dwóch Iui. Jak się nie uda za pierwszym to wiadomo, koszty będą bardziej rosnąć
Ale ja też podliczyłam ile kosztował nas rok intensywnej diagnostyki i leczenia do momentu IUI i wyszło 12 000 PLN. Więc ciśnięcie dalej monitoringów i naturalnych starań to też były prywatnie ogromne koszty.
Jednocześnie jest kilka miejsc w Polsce gdzie sporo diagnostyki można zrobić na NFZ. Jest kilka miejsc gdzie nawet IUI robią na NFZ, tylko trzeba pilnować, żeby to było sensownie (w odpowiednim dniu cyklu a nie w środę bo wtedy pan doktor ma dyżur, walić termin owulacji).
Także jest tu tyle zmiennych, że ciężko komuś doradzić. Na pewno, jeśli się nie śpi na pieniądzach, warto się dowiedzieć o takie rzeczy jak dofinansowanie samorządowe, bo to jest ogromna różnica.