reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

INSEMINACJA 2022

@lady_in_blue a co rozumiesz przez większe szanse na stymulowanym? Chodzi o możliwość większej ilości pęcherzyków czy są jeszcze dodatkowe aspekty?
Możesz sobie wyszukać statystyki na pubmedzie, z badań wynika że statystycznie na naturalnych cyklach to było jeszcze mniej powodzenia niż na stymulowanych. Pewnie chodzi o więcej niż jeden pęcherzyk plus jednak wzmocnienie owulacji.
 
reklama
@lady_in_blue a co rozumiesz przez większe szanse na stymulowanym? Chodzi o możliwość większej ilości pęcherzyków czy są jeszcze dodatkowe aspekty?
Tak naprawdę szanse na naturalnym są podobne jak przy naturalnych staraniach... Jeśli masz owulacje, wykryte w odpowiednim momencie, to wychodzi prawie na jedno...
W przypadku stymulacji jest dużo większa pewność co do wyhodowania pęcherzyka, później owulacji, jeśli jest zastrzyk na pęknięcie, do tego selekcja plemników i progesteron po fakcie.
 
My mężem chyba od razu pójdziemy na invitro , skoro insyminacja daje mało szans . 1 lipca mamy wizytę u ginekologa. Mamy stwierdzona niepłodność idiopatyczna
Ja również niepłodność idiopatyczna. Mój lekarz mocno naciskał na nazwijmy to standardową drogę, czyli najpierw cykle tylko monitorowane, potem cykle wspomaganie przez stymulację, podejscie do 3 inseminacji i na końcu drogi ewentualne invitro. Wiadomo, ze każdy przypadek należy analizować indywidualnie, wiele tez zależy ile macie/ dajcie sobie czasu.
Ja skorzystam najpierw z opcji inseminacji, bo jednak jest potężna różnica w kosztach inseminacja do invitro.
Ale tez nie chce bawić się w tą metodę w nieskończoność jeśli nie wyjdzie dajmy na to w dwóch cyklach
 
Ja również niepłodność idiopatyczna. Mój lekarz mocno naciskał na nazwijmy to standardową drogę, czyli najpierw cykle tylko monitorowane, potem cykle wspomaganie przez stymulację, podejscie do 3 inseminacji i na końcu drogi ewentualne invitro. Wiadomo, ze każdy przypadek należy analizować indywidualnie, wiele tez zależy ile macie/ dajcie sobie czasu.
Ja skorzystam najpierw z opcji inseminacji, bo jednak jest potężna różnica w kosztach inseminacja do invitro.
Ale tez nie chce bawić się w tą metodę w nieskończoność jeśli nie wyjdzie dajmy na to w dwóch cyklach
Ja byłam dwa razy stymulowana nawet miałam 2 jajeczka pęknięte i nic , ostatnio byłam na wizycie w klinice i lekarz również mówił że ciąża powinna być brałam duphaston 2×1 i nic nie dało, właśnie mam drugi dzień okresu . Też mieliśmy pod uwaga insyminacje spróbować chociaż raz , ale chcemy od razu invitro skoro naturalnie nie wychodzi a insyminacja podobnie jakbyśmy naturalnie się starali to szkoda czasu, już długo z mężem się staramy i nic . Myślałam że sama jestem tylko z tym problem , że jesteśmy zrobi i nic nam nie jest i nie możemy mieć dziecka . Ale widzę że dużo nas ty jest z tym samym problem. Skoro latami nie wychodzi to trzeba próbować metodami
 
Ja byłam dwa razy stymulowana nawet miałam 2 jajeczka pęknięte i nic , ostatnio byłam na wizycie w klinice i lekarz również mówił że ciąża powinna być brałam duphaston 2×1 i nic nie dało, właśnie mam drugi dzień okresu . Też mieliśmy pod uwaga insyminacje spróbować chociaż raz , ale chcemy od razu invitro skoro naturalnie nie wychodzi a insyminacja podobnie jakbyśmy naturalnie się starali to szkoda czasu, już długo z mężem się staramy i nic . Myślałam że sama jestem tylko z tym problem , że jesteśmy zrobi i nic nam nie jest i nie możemy mieć dziecka . Ale widzę że dużo nas ty jest z tym samym problem. Skoro latami nie wychodzi to trzeba próbować metodami
Jasne, masz racje :) oby kolejne metody przyniosły oczekiwany efekt!
Zgadzam się z Tobą- to forum mocno otwiera oczy ile osób mierzy się z tym samym problemem
 
To też trochę zależy od tego czy masz dofinansowanie do in vitro i czy inseminację robisz prywatnie czy uda się to sensownie zrobisz na NFZ. Bo prywatnie z wizytami i lekami koszt jednej to tak 1500-2500 PLN.
Tak, masz racje, należy to podkreślać by nie stworzyć fałszywego obrazu, że jak Cie aktualnie nie stać to nie jesteś w stanie podjąć leczenia.
Widzisz, mnie wizyty z monitoringiem i lekami już kosztują około 1000 zł miesięcznie wiec pewnie dlatego uznałam, ze inseminacja to nie jest duży dodatkowy wydatek w porównaniu z tym co mam aktualnie.
Natomiast zgadzam się z tym, ze jak tylko ktoś nie ma noża na gardle ze staraniami to warto poszukać opcji na NFZ, bo miesiące leczenia to naprawdę szalone wydatki.
 
Tak, masz racje, należy to podkreślać by nie stworzyć fałszywego obrazu, że jak Cie aktualnie nie stać to nie jesteś w stanie podjąć leczenia.
Widzisz, mnie wizyty z monitoringiem i lekami już kosztują około 1000 zł miesięcznie wiec pewnie dlatego uznałam, ze inseminacja to nie jest duży dodatkowy wydatek w porównaniu z tym co mam aktualnie.
Natomiast zgadzam się z tym, ze jak tylko ktoś nie ma noża na gardle ze staraniami to warto poszukać opcji na NFZ, bo miesiące leczenia to naprawdę szalone wydatki.
Znaczy ja to tak bardziej w kontekście tego, że Iui jest tańsze napisałam. Bo to zależy. Na pewno trzeba zobaczyć w swojej konkretnej sytuacji jakie to są koszty i na co sobie można pozwolić.

Na dwie Iui wydaliśmy prawie 3 500 PLN. Badania do tego (te same co do in vitro) osobno 1 000 PLN.

W tej chwili podchodzimy do in vitro, mamy dofinansowanie miejskie i refundację leków. Czyli za podejście do stymulacji, punkcję i pierwszy transfer płacę 3 700 PLN (resztę dopłaca miasto), za leki zapłaciłam na razie 100 PLN (bez refundacji zapłaciłabym 2 700 PLN) ale powiedzmy, że jeszcze trzeba będzie pewnie do tego dołożyć z 500 PLN (nie wiem ile, ciężko przewidzieć). Badania mamy ważne, bo to te same co do IUI.

I teraz jakby się jakimś cudem za pierwszym razem udało to wyjdzie cenowo podobnie do naszych dwóch Iui. Jak się nie uda za pierwszym to wiadomo, koszty będą bardziej rosnąć

Ale ja też podliczyłam ile kosztował nas rok intensywnej diagnostyki i leczenia do momentu IUI i wyszło 12 000 PLN. Więc ciśnięcie dalej monitoringów i naturalnych starań to też były prywatnie ogromne koszty.

Jednocześnie jest kilka miejsc w Polsce gdzie sporo diagnostyki można zrobić na NFZ. Jest kilka miejsc gdzie nawet IUI robią na NFZ, tylko trzeba pilnować, żeby to było sensownie (w odpowiednim dniu cyklu a nie w środę bo wtedy pan doktor ma dyżur, walić termin owulacji).

Także jest tu tyle zmiennych, że ciężko komuś doradzić. Na pewno, jeśli się nie śpi na pieniądzach, warto się dowiedzieć o takie rzeczy jak dofinansowanie samorządowe, bo to jest ogromna różnica.
 
reklama
Znaczy ja to tak bardziej w kontekście tego, że Iui jest tańsze napisałam. Bo to zależy. Na pewno trzeba zobaczyć w swojej konkretnej sytuacji jakie to są koszty i na co sobie można pozwolić.

Na dwie Iui wydaliśmy prawie 3 500 PLN. Badania do tego (te same co do in vitro) osobno 1 000 PLN.

W tej chwili podchodzimy do in vitro, mamy dofinansowanie miejskie i refundację leków. Czyli za podejście do stymulacji, punkcję i pierwszy transfer płacę 3 700 PLN (resztę dopłaca miasto), za leki zapłaciłam na razie 100 PLN (bez refundacji zapłaciłabym 2 700 PLN) ale powiedzmy, że jeszcze trzeba będzie pewnie do tego dołożyć z 500 PLN (nie wiem ile, ciężko przewidzieć). Badania mamy ważne, bo to te same co do IUI.

I teraz jakby się jakimś cudem za pierwszym razem udało to wyjdzie cenowo podobnie do naszych dwóch Iui. Jak się nie uda za pierwszym to wiadomo, koszty będą bardziej rosnąć

Ale ja też podliczyłam ile kosztował nas rok intensywnej diagnostyki i leczenia do momentu IUI i wyszło 12 000 PLN. Więc ciśnięcie dalej monitoringów i naturalnych starań to też były prywatnie ogromne koszty.

Jednocześnie jest kilka miejsc w Polsce gdzie sporo diagnostyki można zrobić na NFZ. Jest kilka miejsc gdzie nawet IUI robią na NFZ, tylko trzeba pilnować, żeby to było sensownie (w odpowiednim dniu cyklu a nie w środę bo wtedy pan doktor ma dyżur, walić termin owulacji).

Także jest tu tyle zmiennych, że ciężko komuś doradzić. Na pewno, jeśli się nie śpi na pieniądzach, warto się dowiedzieć o takie rzeczy jak dofinansowanie samorządowe, bo to jest ogromna różnica.
Super, ze to napisałaś, bo dla wieku osób (w tym dla mnie) to serio cenne informacje.
Nie mam takiej wiedzy jak Ty i ja na to popatrzyłam prosto, na zasadzie, ze w klinice leczenia niepłodności mówią mi krótko: „inseminacja 950 zł”, „in vitro między 9 a 13 tysięcy”.
Jeśli już stanę przed wyborem to z pewnością wdrożę się w temat, ale na ten moment nie miałam świadomości ile można zyskać dzięki dofinansowanią wiec naprawdę dzięki za informacje :)
 
Do góry