reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

INSEMINACJA 2022

Niestety, doskonale rozumiem :-( :(
Ale z drugiej strony - ileż jest par, które nie mogą zajść w sposób naturalny na początku, a potem mają dzieci zupełnie normalnie! I nagle okazuje się, że wszystko z nimi w porządku! Mam właśnie takich znajomych... 5 lat starań, 3 nieudane IVF, wreszcie ciąża z czwartej próby, a po roku tak ot - niespodzianka! Odkryta dopiero w czwartym miesiącu!
Albo na odwrót, że z pierwszym dzieckiem problemów nie było a potem problemy z drugim czy kolejnym. 😔
 
reklama
Dziewczyny wiem co przechodzicie. Jeszcze rok temu byłam w podobnej sytuacji, ale stanowczo gorszej że względu na mój wiek - 38 lat. Z perspektywy czasu mówię Wam nie czekajcie z decyzją o invitro i nie jest to reklama. Nam się udało za drugim podejściem, mamy córeczkę 4 miesięczną. Przed ciążą 4 lata starań, wydanych pieniędzy i ogrom badań nic nie przynosiło upragnionej ciąży. Nasz problem to bardzo mała ilość plemników i dopiero jak się zdecydowaliśmy bez nacisku ze strony kliniki wiedziałam że to dobra droga. Po pierwszej nieudanej próbie świat się zawalił. Przepłakaliśmy z mężem kilka nocy ale nie poddaliśmy się. Kilka miesięcy później wróciłam do kliniki. Mój lekarz spokojnie bez pocieszenie mówił jakie mamy szanse, a były spore. Ja pomimo tylu lat zdrowa i rezerwa jajnikowa w miarę dobra, plemników też kilka znaleźli 😀 I dokładnie rok temu, 13 kwietnia był transfer dwóch zarodków, a teraz jeden z nich śpi obok mnie. Dziewczyny nie poddawajcie się.
 
Dziewczyny wiem co przechodzicie. Jeszcze rok temu byłam w podobnej sytuacji, ale stanowczo gorszej że względu na mój wiek - 38 lat. Z perspektywy czasu mówię Wam nie czekajcie z decyzją o invitro i nie jest to reklama. Nam się udało za drugim podejściem, mamy córeczkę 4 miesięczną. Przed ciążą 4 lata starań, wydanych pieniędzy i ogrom badań nic nie przynosiło upragnionej ciąży. Nasz problem to bardzo mała ilość plemników i dopiero jak się zdecydowaliśmy bez nacisku ze strony kliniki wiedziałam że to dobra droga. Po pierwszej nieudanej próbie świat się zawalił. Przepłakaliśmy z mężem kilka nocy ale nie poddaliśmy się. Kilka miesięcy później wróciłam do kliniki. Mój lekarz spokojnie bez pocieszenie mówił jakie mamy szanse, a były spore. Ja pomimo tylu lat zdrowa i rezerwa jajnikowa w miarę dobra, plemników też kilka znaleźli 😀 I dokładnie rok temu, 13 kwietnia był transfer dwóch zarodków, a teraz jeden z nich śpi obok mnie. Dziewczyny nie poddawajcie się.
Super czytać tego rodzaju historie! Choć nie wiem, czy powinnam czuć się pocieszona, bo ja będę mieć niedługo 39 lat, więc jestem w sytuacji jeszcze bardziej "stanowczo gorszej" :-D Ale nikt mnie z gabinetu nie wygania i nie każe o macierzyństwie zapomnieć, więc tego się trzymam. Myślę, że zadziałaliśmy jak najszybciej się dało, bo ja od zawsze czułam, że coś będzie nie tak i nie będę mogła zajść w ciążę... Trochę starań, potem od razu w kierunku leczenia niepłodności. Wyniki mamy dobre, więc w sumie nie ma co "leczyć". Wrogiem jest jedynie czas - biologiczny i administracyjny...
Cieszcie się córeczką, zdrowia dla wszystkich! :-)
 
Dziewczyny wiem co przechodzicie. Jeszcze rok temu byłam w podobnej sytuacji, ale stanowczo gorszej że względu na mój wiek - 38 lat. Z perspektywy czasu mówię Wam nie czekajcie z decyzją o invitro i nie jest to reklama. Nam się udało za drugim podejściem, mamy córeczkę 4 miesięczną. Przed ciążą 4 lata starań, wydanych pieniędzy i ogrom badań nic nie przynosiło upragnionej ciąży. Nasz problem to bardzo mała ilość plemników i dopiero jak się zdecydowaliśmy bez nacisku ze strony kliniki wiedziałam że to dobra droga. Po pierwszej nieudanej próbie świat się zawalił. Przepłakaliśmy z mężem kilka nocy ale nie poddaliśmy się. Kilka miesięcy później wróciłam do kliniki. Mój lekarz spokojnie bez pocieszenie mówił jakie mamy szanse, a były spore. Ja pomimo tylu lat zdrowa i rezerwa jajnikowa w miarę dobra, plemników też kilka znaleźli 😀 I dokładnie rok temu, 13 kwietnia był transfer dwóch zarodków, a teraz jeden z nich śpi obok mnie. Dziewczyny nie poddawajcie się.
Dziękuję za twoje słowa. 🥰😍

Czekamy z mężem do testowania i jak nic z tego lecimy z procedurą in vitro puki jeszcze mamy siłę, pieniądze i czas ;)
 
Ja już po wizycie u doktorka. Karta ciazy założona. Mam się baaardzo oszczędzać. L4 wypisane do następnej wizyty, najtrudniejsze mają być pierwsze tygodnie. Teraz mam się obijać i trzymać kciuki że wszystko będzie dobrze. A i słyszałyście o tym, że nie powinno się jeść malin w okresie ciąży? A i włosów też farbować przez następne 12 tygodni nie mogę 😅 luteinę, encorton i acard mam ciągle brać.
 
Ja już po wizycie u doktorka. Karta ciazy założona. Mam się baaardzo oszczędzać. L4 wypisane do następnej wizyty, najtrudniejsze mają być pierwsze tygodnie. Teraz mam się obijać i trzymać kciuki że wszystko będzie dobrze. A i słyszałyście o tym, że nie powinno się jeść malin w okresie ciąży? A i włosów też farbować przez następne 12 tygodni nie mogę 😅 luteinę, encorton i acard mam ciągle brać.
Super że z wami wszytsko dobrze trzymam mocno kciuki 🥰☺️
 
Hej dziewczyny ja tez byłam dzisiaj na wizycie, widziałam jak serduszko bije 😍wzruszyłam się strasznie, ale karty ciąży mi nie założyła, nie wiem czy to dlatego ze kazała mi iść do lekarza prowadzącego ciąże za 2 tygodnie, dziwne trochę
 
ja jestem umówiona na farbę, wlosy rozjaśniam, a jeśli już coś kiełkuje to nie zaszkodzę??? Nie wiem czy odmówić czy po prostu jeśli coś ma pójść nie tak to pójdzie??? Zgłupiałam strasznie !
 
reklama
Do góry