reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

INSEMINACJA 2022

Mam jeszcze taką zagwozdke odnośnie jutrzejszej wizyty u doktorka. Z tego co wyczytałam to ciąża z iui jest ciążą wyższego ryzyka. Pracuje w biurze znajdującym się na hali produkcyjnej. W powietrzu unosi się ciągle zapach/pył z granulatów do produkcji. Do tego moja praca, chociaż ja uwielbiam, to jest mocno stresogenna. Czy uważacie, że powinnam raczej iść na l4 ? Jutro będę pytać lekarza ale nie wiem czy się nie wygłupie. Bo wiecie jak to mówią- ciąża to nie choroba..
Ciążą z IUI jest podwyższonego ryzyka...? Ale dlaczego? U mnie w szpitalu mówi się, że nawet ciąża po in vitro prowadzona jest jak każda inna....?
 
reklama
Ciąża po UIU jak i po IVF jest ciążą podwyższonego ryzyka już z samej przyczyny niepłodności.
W sensie: że przeprowadza się IUI i IVF przy niepłodności i to ona powoduje ryzyko? A jeśli to niepłodność idiopatyczna? Pytam z ciekawości, bo ja i tak jestem w podwyższonym ryzyku z uwagi na wiek - ale wydaje mi się, że wersji bywa wiele... Jeśli ktoś ma konkretne schorzenie, wpływające na problem z płodnością, to rozumiem. Ale jeśli chodzi tylko o metodę poczęcia... ?
 
W sensie: że przeprowadza się IUI i IVF przy niepłodności i to ona powoduje ryzyko? A jeśli to niepłodność idiopatyczna? Pytam z ciekawości, bo ja i tak jestem w podwyższonym ryzyku z uwagi na wiek - ale wydaje mi się, że wersji bywa wiele... Jeśli ktoś ma konkretne schorzenie, wpływające na problem z płodnością, to rozumiem. Ale jeśli chodzi tylko o metodę poczęcia... ?
IVF i UIU nie powoduje ryzyka jako metoda tylko sama niemożność zajścia w ciąże z sposób naturalny (tutaj przytaczam fragment z yt z filmu z kliniki bocian, bo ostatnio o tym słuchałam). A wg mnie niepłodność idiopatyczna (wg mnie idiotyczna) to jest największe źródło mojej frustracji, bo mam tak samo, mam 35lat teoretycznie wszystkie wyniki w normie, kilka lat starań naturalnych i nic.
 
IVF i UIU nie powoduje ryzyka jako metoda tylko sama niemożność zajścia w ciąże z sposób naturalny (tutaj przytaczam fragment z yt z filmu z kliniki bocian, bo ostatnio o tym słuchałam). A wg mnie niepłodność idiopatyczna (wg mnie idiotyczna) to jest największe źródło mojej frustracji, bo mam tak samo, mam 35lat teoretycznie wszystkie wyniki w normie, kilka lat starań naturalnych i nic.
Dziewczyny U Nas to samo, jak wcześniej pisałam wyniki przepiękne wręcz, ostatnio się poplakalam na usg bo doktor mówi idealna macica bla bla i co z tego jak nie mogę zajść w ciążę.... jak się zapytałam dlaczego to dostalam odpowiedź nie znamy przyczyny niepowodzeń.... to jest strasznie frustrujące, mam 27 lat zaraz,
2 iui nieudane, trzecią nie wiem, jeśli nie to trzeba myslec dalej, moglabym poczekać z ivf, ale czytałam kiedyś wpis dziewczyny która była w moim wieku odpuściła i co ? Straciła 2 lata a amh obniżyło się tak bardzo, że lekarze byli w szoku chociaż mówili że ma się nie denerwować i być cierpliwa, cieszę się że nie jestem sama i znalazłam miejsce, w którym czuje się bezpiecznie dziękuję
 
Ja mam teraz problem z mężem, jest silny wspiera mnie ,ale zaczyna go to wszystko frustrować powoli. Mamy oszczędności, które ja chce przeznaczyć na in vitro, a on się gniewa, bo ma caly czas wiarę w to że uda nam się naturalnie tylko potrzeba czasu i kolo frustracji się zamyka :((( jest zły na lekarzy i teraz jak jechał widzialam że jest smutny ale dzielnie to znosi i wierzy ze się uda, mamy najkochanszych mężów / partnerów/ chłopaków na swiecie, że jeżdżą badają się i znoszą nasze humory :)
 
Ja też się niezmiernie cieszę, że jestem tutaj i znalazłam to forum. W gronie najbliższych nie rozmawiam o tym z nikim oprócz mojego męża i jednej przyjaciółki (która nie planuje dzieci więc nie wie z czym to się wiążę), na rodzinę nie mam co liczyć, bo chyba nie udźwignęłabym tych pytań i komentarzy. A tutaj wiem, że nie jestem sama i wszystkie borykamy się z tym samym. Ja właśnie żałuje, że zmarnowałam czas przez lekarza idiotę, po którym bałam się znowu iść do lekarza. On zobaczył moją podwyższoną prolaktynę i stwierdził, że tylko IVF nas uratuje i po co do niego w ogóle przyszłam. Szkoda gadać o nim i jego pseudo klinice.
 
Kurde dziewczyny. Ja wyniki mam dobre ale u mnie każdy lekarz niepowodzenie zrzuca na endometrioze, która wraca do mnie jak bumerang od 2016 roku. Mam też zespół LUF.
Najgorzej, że leczenie endometriozy równa się z antykoncepcją. Co dla mnie odpada. Laparoskopii też mi nie zrobi bo od ostatniej mija dopiero 8 miesięcy. Więc kolejny zabieg w jednym roku równa się z obniżenie. AMH.

Podobnie jak Serduszkowelove mam lada moment 27 lat i silną determinację. Z tą różnicą, że oboje z mężem jeżeli będzie trzeba to idziemy na IVF bez wahania 🙂

Tylko ja jeszcze mam za sobą ciążę biochemiczną w cyklu naturalnym. Więc mimo wszystko mój organizm sam też podją próbę ciąży. Dlatego lekarz wysłał mnie na IUI.

Ale po ostatniej wizycie i pojawieniu się ponownie torbieli mówi, że musimy się poddać IVF. Że inseminacja nie da rezultatu przy aktywnej chorobie.
 
reklama
IVF i UIU nie powoduje ryzyka jako metoda tylko sama niemożność zajścia w ciąże z sposób naturalny (tutaj przytaczam fragment z yt z filmu z kliniki bocian, bo ostatnio o tym słuchałam). A wg mnie niepłodność idiopatyczna (wg mnie idiotyczna) to jest największe źródło mojej frustracji, bo mam tak samo, mam 35lat teoretycznie wszystkie wyniki w normie, kilka lat starań naturalnych i nic.
Niestety, doskonale rozumiem :-( :(
Ale z drugiej strony - ileż jest par, które nie mogą zajść w sposób naturalny na początku, a potem mają dzieci zupełnie normalnie! I nagle okazuje się, że wszystko z nimi w porządku! Mam właśnie takich znajomych... 5 lat starań, 3 nieudane IVF, wreszcie ciąża z czwartej próby, a po roku tak ot - niespodzianka! Odkryta dopiero w czwartym miesiącu!
 
Do góry