reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

In vitro 2024 - refundacja

W programie jest jedna wizyta potwierdzająca ciąże.
Chociaz o ile sie nie mylę to była tu jedna dziewczyna która poszła na wizytę, nie było serduszka i drugą wizytę też miała bezpłatna bo to była ta potwierdzająca ciąże.🤷‍♀️
A co do bety i proga to przy pierwszym transferze z refundacji miałam w pakiecie 2x beta hcg (progesteron musiałam płacić)
Później przy drugim miałam 4x betę i proga bez płacenia. Dwa miesiące różnicy, nie wiem o co chodzi😁
Hahahaha Ty to chyba tam miałaś już serio jakieś specjalne względy 😂 nie chcieli więcej maili do ministerstwa 🙈
 
reklama
A ja mam pytanie do dziewczyn, które biorą Accofil. Czy Wam też po podzieleniu na mniejsze dawki zostaje trochę leku w strzykawce? Ja dzielę na 4, czyli po 0,125ml. Poprzestrzykiwałam i w sumie wyglądało na to, że w każdej jest nawet trochę więcej. Robię zastrzyki, ale za każdym razem już po wyjęciu igły i cofnięciu tłoka widzę, że jeszcze jest płyn, tyle że on już nie dawał się wstrzyknąć. Wczoraj obróciłam strzykawkę do góry nogami i dopiero w takim ustawieniu się wylał, i to nie tak, że jedna czy dwie krople. Boję się, że podaję za mało i marnuję lek 😓
Ja zawsze tworzę pęcherzyk powietrza na końcu w tych insulinówkach, który wypycha mi resztę leku
 
jak już mowa o ekipie tu, to muszę naruszyć, że jest mi szkoda, że jednak praktycznie wszystkie zaciążone po ivf dziewczyny przestały się tu udzielać :( tworzyłam wątek z myślą, że po powodzeniu też tu zostaniemy. No, ale rozumiem, pewnie wątki mamowe i tak dalej :) niemniej jednak, szkoda mi
Ja podczytuję regularnie i trzymam kciuki cały czas 🤞🏻
 
A wyobraźcie sobie, że u mnie 2 miesiące po poronieniu wychodzą z moczu duszki - słabe, bo słabe, często po wyschnięciu testu, ale nigdy bez ciąży to się nie zdarzało. A na pewno nie na wszystkich testach.
Po wczorajszym pinku, który wybawił się o czasie i wyglądał u mnie jak test 4dpt, aż poszłam na betę zobaczyć czy tam coś jeszcze jest 😏 Beta z krwi oczywiście ujemna zupełnie, a w moczu wykrywa jakiś mikro ślad bety.
Zepsułam się i będę musiała skończyć ze wczesnym testowaniem i wypatrywaniem duszków 😅 😥
 
Ostatnia edycja:
Super, że się udało 🩷 przy tym transferze było wprowadzone jakieś inne podejście i leki, czy po prostu to była ta szczęśliwa ❄️?
naturalny cykl leki jak zawsze ale tym razem bralismy udzial w badaniu klinicznym z nacieciem oslonki (moze akturat to pomoglo) no i pewnie to ten wlasciwy wojownik :)
ja bylam juz nastawiona na kolejna procedure i badania immunologiczne
ale sie udalo
dzieki za wsparcie
 
na tym etapie moje nastawienie już nic nie zmieni - albo się zagnieździł albo nie.
Ja w grudniu miałam dobre nastawienie, naprawde czułam, że się udało.
A zarodek nawet nie próbował... także tyle z nastawienia.
trzymam się myśli, że jeszcze jest czas. Jak jutro rano nic nie będzie to smutek. A we wtorek jak nic nie bedzie to dla mnie sprawa jest jasna.
Ja na drugi transfer szłam jak za karę i już się szykowałam na kolejny. Ba, już nawet w głowie planowałam podejście do kolejnej procedury i badanie zarodków mimo że jeszcze dwa mrozaczki na stanie 🙈 wiec nastawienie to jedno, a co się u Bożenki dzieje to zupełnie co innego.
 
Ja na drugi transfer szłam jak za karę i już się szykowałam na kolejny. Ba, już nawet w głowie planowałam podejście do kolejnej procedury i badanie zarodków mimo że jeszcze dwa mrozaczki na stanie 🙈 wiec nastawienie to jedno, a co się u Bożenki dzieje to zupełnie co innego.
Ja przed chwilą byłam na spacerze z psem i też już myślałam o kolejnej procedurze 😂
Nie wiem, myślę, że tylu ludziom udaje się szybko, a tylu ludziom też nie udaje się wcale. Co stoi na przeszkodzie, żebym była w tej drugiej grupie... a wiem, że ja nie będę walczyć ze wszelką cenę, jak niektórzy.
Np dziś mi koleżanka zadała pytanie, czy jak się nie uda transfer to mamy jakiś plan przed kolejnym. Jakoś rozszerzyć diagnostykę. A ja powiedziałam, że ja już nie chcę się diagnozować. Nie chcę już robić badań. Mogę robić transfery - może któryś w końcu zaskoczy. Ale nie będę już wydawać tysięcy złoytych na kolejną diagnostykę.
 
reklama
No ja mam właśnie dylemat co zrobić teraz. Bo został nam ostatni zarodek i nie wiem czy poczekać z transferem do wizyty u immunologa, którego mam dopiero w czerwcu i w międzyczasie odsapnąć też psychicznie i fizycznie, czy jednak iść za ciosem i zrobić jeszcze ten jeden ostatni transfer i potem ewentualnie się diagnozować, przed nastepna procedura
Jutro idę na betę i mam nadzieję, że lekarka pozwoli mi szybciej odstawić leki, bo takie branie ich, kiedy wiem, że tam nic się nie dzieje, wkurza mnie strasznie. Chcę zamknąć ten etap i zacząć nowy.
 
Do góry