Jeszcze nie do końca dociera
, ale to chyba normalne na początku? Tak to jest jak człowiek kilka lat żyje sobie z niepłodnością idąc z przymusu razem z nią przez życie pod rękę w którymś momencie przyzwyczajając się do tego wykonując zadania do wykonania po drodze jak na sprawdzianie zbierając punkty , ale zawsze było ich za mało żeby zdać ten egzamin
to dopiero początek początków, chcę wierzyć że dalej będzie już wszystko dobrze a moja przygoda z ciążą nie zakończy się na kilku pozytywnych testach
Myślę, że jak zobaczę pozytywną betę i dobry przyrost- potem USG z sercem- to już zacznę wierzyć