wiesz co to było tak że pierwsza wizytę mieliśmy w połowie cyklu i już dostaliśmy informację że się kwalifikujemy, ale ginekolog chciała jeszcze obejrzeć endometrium po miesiaczce, więc poszliśmy wtedy na kolejną wizytę. Powiedziała że się ładnie złuszczyło i żebyśmy przyszli w 21dc, myślałam że wtedy rozpisze stymulację ale zapisała tylko estrofem i powiedziała że też będzie płatna, że w razie gdyby miesiączka się nie zjawiła na czas to nie będzie problemu z tymi 30dniami do zaczęcia stymulacji. Więc te tłumaczenie w sumie było naciągane, no ale ok
i za te wszystkie wizyty płaciliśmy, mimo że faktycznie dokumenty podpisaliśmy na pierwszej i już w międzyczasie mieliśmy robione badania w ramach refundacji