reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

In vitro 2024 - refundacja

a ja właśnie bym nie chciała, żeby ich było jakoś bardzo dużo. Wiem i mam świadomość, że im mniej pęcherzyków, tym mniejsza szansa na sesnowną ilość dobrych zarodków, ale jakby się tak zdarzyło, że nagle bym miała 15 zarodków to by było duże obciążenie psychiczne dla mnie.
Grunt to wszystko przemyśleć za wczasu. I to też warto poruszyć na wizycie, lekarz może wtedy dobierze nieco mniejsze dawki leków :)
 
reklama
a ja właśnie bym nie chciała, żeby ich było jakoś bardzo dużo. Wiem i mam świadomość, że im mniej pęcherzyków, tym mniejsza szansa na sesnowną ilość dobrych zarodków, ale jakby się tak zdarzyło, że nagle bym miała 15 zarodków to by było duże obciążenie psychiczne dla mnie.
Ja podobnie tylko ja się boję, że przy dużej ilości komórek może być wyższe ryzyko hiperki. Nie wiem czemu ale jej się najbardziej boje w tym wszystkim. Chyba jest to spowodowane przeczytanymi przeze mnie historiami dziewczyn 🙈 Nie wiem też czy w parze z dużą ilością komórek faktycznie idzie hiperka? Plus chyba przy takiej ilości komórek np 20 pewnie samopoczucie może być przed punkcja dość kiepskie?
 
Ja podobnie tylko ja się boję, że przy dużej ilości komórek może być wyższe ryzyko hiperki. Nie wiem czemu ale jej się najbardziej boje w tym wszystkim. Chyba jest to spowodowane przeczytanymi przeze mnie historiami dziewczyn 🙈 Nie wiem też czy w parze z dużą ilością komórek faktycznie idzie hiperka? Plus chyba przy takiej ilości komórek np 20 pewnie samopoczucie może być przed punkcja dość kiepskie?
o tym niestety nie mam pojęcia, ale pewnie doświdczone dziewczyny odpowiedzą :)
 
a ja właśnie bym nie chciała, żeby ich było jakoś bardzo dużo. Wiem i mam świadomość, że im mniej pęcherzyków, tym mniejsza szansa na sesnowną ilość dobrych zarodków, ale jakby się tak zdarzyło, że nagle bym miała 15 zarodków to by było duże obciążenie psychiczne dla mnie.
Miałam te same przemyślenia. U mnie było na koniec 15 oocytow, dokładnie nie pamiętam jak mi to przedstawiali, bo było to dla mnie stresujące i dużo informacji na raz i to bardzo szybko przekazywane. ale mówili że generalnie postarają się zapłodnić ponad 6, ze względu na mój wiek. Wydaje mi się że ostatecznie wybrali 10 najładniejszych, ale zapłodniło im się 6, w tym jeden po 5 dobie przestał się rozwijać. Więc mam jeden świeży w sobie który aktualnie ładnie się rozwija według bety. I 4 zamrożone. I ciągle myślę co z tymi 4… i żeby to było w zgodzie z moimi przekonaniami, to myślę że musiałabym ze wszystkimi przejść transfer i tyle ile się uda, tyle przyjąć w swoim życiu. Mam ogromny problem żeby oddać moje mrożone maluchy. A to co doczytałam, to wydaje mi się że moich i tak nikomu nie daliby do adopcji, bo pomimo ładnych 5.1.1., to wiek swoje robi. I co wtedy? Zostawić je na pastwę losu i ewentualne zmiany prawa, gdzie medycyna będzie mogła je inaczej wykorzystać? To są bardzo trudne tematy światopoglądowe, których nie da się od tak rozwiać. Ale plusy przeważają nad minusami… czekamy z nadzieją na zobaczenie malucha w naszej rodzinie i trzymamy za to mocno kciuki.
 
Miałam te same przemyślenia. U mnie było na koniec 15 oocytow, dokładnie nie pamiętam jak mi to przedstawiali, bo było to dla mnie stresujące i dużo informacji na raz i to bardzo szybko przekazywane. ale mówili że generalnie postarają się zapłodnić ponad 6, ze względu na mój wiek. Wydaje mi się że ostatecznie wybrali 10 najładniejszych, ale zapłodniło im się 6, w tym jeden po 5 dobie przestał się rozwijać. Więc mam jeden świeży w sobie który aktualnie ładnie się rozwija według bety. I 4 zamrożone. I ciągle myślę co z tymi 4… i żeby to było w zgodzie z moimi przekonaniami, to myślę że musiałabym ze wszystkimi przejść transfer i tyle ile się uda, tyle przyjąć w swoim życiu. Mam ogromny problem żeby oddać moje mrożone maluchy. A to co doczytałam, to wydaje mi się że moich i tak nikomu nie daliby do adopcji, bo pomimo ładnych 5.1.1., to wiek swoje robi. I co wtedy? Zostawić je na pastwę losu i ewentualne zmiany prawa, gdzie medycyna będzie mogła je inaczej wykorzystać? To są bardzo trudne tematy światopoglądowe, których nie da się od tak rozwiać. Ale plusy przeważają nad minusami… czekamy z nadzieją na zobaczenie malucha w naszej rodzinie i trzymamy za to mocno kciuki.
dokładnie to samo myślę. Ja bym chciała oddać do adopcji, ale jakoś oddać 2, a oddać np 6 to dla mnie jakaś różnica, ciężko mi powiedzieć dlaczego. Też kwestia, ze teraz to są przemyślenia tylko, a jak to wszystko stanie się prawdą to nie wiem jak to przyjmę i jak sobie z tym poradze.
 
reklama
dokładnie to samo myślę. Ja bym chciała oddać do adopcji, ale jakoś oddać 2, a oddać np 6 to dla mnie jakaś różnica, ciężko mi powiedzieć dlaczego. Też kwestia, ze teraz to są przemyślenia tylko, a jak to wszystko stanie się prawdą to nie wiem jak to przyjmę i jak sobie z tym poradze.
Ja nie oddałabym zarodków do adopcji w tym momencie, z uwagi na to że jest ona w pełni anonimowa i jako dawcy nie mielibyśmy nawet prawa wiedzieć czy zostały wykorzystane/czy się przyjęły i czy urodziło się z tego dziecko. Pewnie do końca życia zastanawiałabym się czy po świecie chodzi czyjeś dziecko z moim i męża DNA :) jakby się okazało że zostaną nam nadmiarowe zarodki jak już dopełnimy wizję swojej rodziny, to wtedy będziemy się „martwić” co dalej :) na razie staram się nie dzielić skóry na niedźwiedziu, bo to że mamy 6 zarodków nie gwarantuje urodzenia 6 żywych dzieci.
 
Do góry