reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

In vitro 2024 - refundacja

reklama
A czy w Polskim prawie nie ma tak że można zapłodnić maks 6 ?
Właśnie jestem zdziwiona że zapładniają wszystkie 😀jest tak jak mówisz, chyba że lekarz uzna że są wskazania do większej ilosci(słabe nasienie, amh, endometrioza). Mnie zapytała czy chce więcej - jeżeli tak 8 czy 10. Powiedziałam 10.
Ale jak zapłodnią 22 komórki i powstanie wtedy 20 zarodków to co? 🤪😳 jeden czy dwa zarodki bym oddała do adopcji ale np 18?😨😅
 
Ja lecze sie w invimed, ostatnio bylam w piatek 12.07 i liczylam na kwalifikacje a nie dostalam. Jako powod podano ze wymagam leczenia immunologicznego a bez niego mam praktycznie zerowe szanse na komorki jajowe. Ze niby hydroksychlorine ktora teraz dostaje musialabym odstawić, oraz pozniej predasolu i accofilu nie moglabym. Jestem po 2 nieudanych invitro, i 1 zaplodnieniu naturalnym zakonczonym poronieniem chybionym i naprawde liczylam na program. Poczekam jeszcze trochę i spróbuje znowu, moze sie bardziej wyklaruje.
Poszłabym do innej kliniki, ewentualnie zawsze można do ivf podejść niekomercyjnie i wtedy nikomu immunologia nie będzie przeszkadzać ;)
biorąc pod uwagę mój koktajl emocjonalny, to póki co nie przeszkadza mi, żeby to się trochę przesunęło
Miałam dokładnie te same myśli i obawy co Ty ;) i część z nich została ze mną po porodzie, zaczęłam czytać i wiele par przechodzi „żałobę” po starym życiu, tylko rzadko kto o tym mówi ;) nie jest to nic nietypowego, całe dorosłe życie byłaś tylko dla siebie, robiłaś co chciałaś i kiedy chciałaś, wizja, że pojawi się istota w 100% zależna od Ciebie i niejako „kończy” Ci życie jakie do tej pory znałaś może być lekko przerażająca :)
Hej dziewczyny, słuchajcie, ja mam mieć 8 sierpnia wizytę kwalifikacyjną do IVF. Dziś miałam monitoring do inseminacji w środę i się okazało, ze mam polipa. Lekarz powiedziała, ze mamy mimo wszystko podejść do procedury. Czy myślicie, ze jest sens iść na ta kwalifikacje, czy lepiej ja przełożyć na termin już po histeroskopii?

Z jednej strony zależy mi na czasie i żeby już działać z kolejnymi krokami, a z drugiej szkoda mi 5ciu stów jeżeli mieliby nas z powodu polipa nie zakwalifikować. Z tego co mi pani na infolinii powiedziała, to ze dyskwalifikują wyłącznie w skrajnych przypadkach albo gdy nie ma określonego czasu starań. A ze jak są jakies problemy np z posiewami to po prostu kwalifikacja jest tylko procedura jest przesunięta.

Co sądzicie najlepiej zrobić?
Ja bym najpierw zrobiła histero a dopiero później podeszła do kwalifikacji. Wolisz ryzykować, że Cię odrzucą? A tak podejdziesz na spokojnie, jeśli jest tak jak tu dziewczyny piszą, że od kwalifikacji do stymulacji jest max miesiąc to nie ma co się martwić tym, że czas ucieka bo to idzie błyskawicznie.
Ja miałam poczucie, że to jest jakoś tak strasznie dużo tych wizyt i zachodu z tym wszystkim. A w sumie to wyszła wizyta przed na ustalenie stymulacji (ją można zaplanować z wyprzedzeniem), później w 6 i 9dc (to też można się zapisać te 6 i 9 dni wcześniej, to może będą jakieś terminy sensowne jeszcze?). Później jest ten newralgiczny okres, w którym nie wiadomo co i jak, ale to jest tylko kilka dni. Ja miałam wtedy tylko jedno dodatkowe usg w 11dc i od razu ustaloną punkcję na 14dc rano. I w sumie się okazało, że było to znacznie mniej kłopotliwe niż się zapowiadało.
Ja miałam bardzo dużo. Sprawdziłam teraz: 13, 14, 16, 17, 20 i 23 lutego 😬 punkcja 25.02, transfer 02.03 :)
Mam tutaj taką znajomą, która pracuje generalnie tylko zdalnie. Ale nigdy z domu 🤡. Zawsze idzie rano na cały dzień z laptopem do jakichś kawiarni albo bibliotek.
Na pewno się takie miejsce znajdzie ;-)
Też bym tak zrobiła, albo pracowała też w klinice ;) tak jak u mnie to dłużej na pewno czekałam na wizyty itd niż miałam robione badania :) badania to już moment. Jak nie musisz @LadyCaro odbierać telefonów ani uczestniczyć w jakichś spotkaniach na zoom to śmiało możesz pracować zdalnie z kliniki a później z knajpy :)
A czy w Polskim prawie nie ma tak że można zapłodnić maks 6 ?
Można tez wszystkie, wszystko zależy od lekarza ;) przy kwalifikacji w dokumentach zaznaczasz czy w razie gdyby była możliwość zgadzasz się na zapłodnienie wszystkich komórek. To może być np spowodowane słabymi parametrami nasienia partnera, niskim amh itd.
 
reklama
a ja właśnie bym nie chciała, żeby ich było jakoś bardzo dużo. Wiem i mam świadomość, że im mniej pęcherzyków, tym mniejsza szansa na sesnowną ilość dobrych zarodków, ale jakby się tak zdarzyło, że nagle bym miała 15 zarodków to by było duże obciążenie psychiczne dla mnie.
 
Do góry