reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

In vitro 2024 - refundacja

Hej dziewczyny, słuchajcie, ja mam mieć 8 sierpnia wizytę kwalifikacyjną do IVF. Dziś miałam monitoring do inseminacji w środę i się okazało, ze mam polipa. Lekarz powiedziała, ze mamy mimo wszystko podejść do procedury. Czy myślicie, ze jest sens iść na ta kwalifikacje, czy lepiej ja przełożyć na termin już po histeroskopii?

Z jednej strony zależy mi na czasie i żeby już działać z kolejnymi krokami, a z drugiej szkoda mi 5ciu stów jeżeli mieliby nas z powodu polipa nie zakwalifikować. Z tego co mi pani na infolinii powiedziała, to ze dyskwalifikują wyłącznie w skrajnych przypadkach albo gdy nie ma określonego czasu starań. A ze jak są jakies problemy np z posiewami to po prostu kwalifikacja jest tylko procedura jest przesunięta.

Co sądzicie najlepiej zrobić?
500 zł? U mnie wizyta w klinice 250 zł 😃
Tak jak mówisz są dwie opcje. Pójdziesz na wizytę, będziesz musiała zapłacić i będą chcieli histeroskopie a druga że nie będą wymagać. U mnie akurat wymagali, pewnie zależy od lekarza 😊
 
reklama
Hej dziewczyny, słuchajcie, ja mam mieć 8 sierpnia wizytę kwalifikacyjną do IVF. Dziś miałam monitoring do inseminacji w środę i się okazało, ze mam polipa. Lekarz powiedziała, ze mamy mimo wszystko podejść do procedury. Czy myślicie, ze jest sens iść na ta kwalifikacje, czy lepiej ja przełożyć na termin już po histeroskopii?

Z jednej strony zależy mi na czasie i żeby już działać z kolejnymi krokami, a z drugiej szkoda mi 5ciu stów jeżeli mieliby nas z powodu polipa nie zakwalifikować. Z tego co mi pani na infolinii powiedziała, to ze dyskwalifikują wyłącznie w skrajnych przypadkach albo gdy nie ma określonego czasu starań. A ze jak są jakies problemy np z posiewami to po prostu kwalifikacja jest tylko procedura jest przesunięta.

Co sądzicie najlepiej zrobić?
Aż tyle za wizytę, jakim cudem? 😳
Ja szczerze mówiąc bym poszła. Może być też taki scenariusz, że zaczniesz stymulację, a potem wszystkie zarodki zostaną zamrożone i w międzyczasie lekarz zaleci Ci histeroskopie jeśli uzna to za konieczne ☺️
 
Ja się zapisałam do Bociana i tam są dwie kategorie lekarzy - drożsi i tańsi i ja się do tego droższego zapisałam, bo stwierdziłam, ze skoro i tak na program, to czemu nie :D
 
Dzięki za odpowiedzi. Też tak sobie to rozkminiłam wczoraj z tą stymulacją właśnie. I tez jak już będę szła na stymulację to będę po wizycie w poradni z IUI, na której mi wystawia skierowanie na histeroskopie, wiec będę tez już pewnie znała datę zabiegu, wiec łatwiej będzie to ogarnąć. Ale teraz sobie tak mysle, ze czy dwa znieczulenia ogólne (histeroskopia i punkcja) obok siebie to jest okej.
 
Dzięki za odpowiedzi. Też tak sobie to rozkminiłam wczoraj z tą stymulacją właśnie. I tez jak już będę szła na stymulację to będę po wizycie w poradni z IUI, na której mi wystawia skierowanie na histeroskopie, wiec będę tez już pewnie znała datę zabiegu, wiec łatwiej będzie to ogarnąć. Ale teraz sobie tak mysle, ze czy dwa znieczulenia ogólne (histeroskopia i punkcja) obok siebie to jest okej.
A poprzednie znieczulenie zniosłaś ok? Ja bym się tym nie martwiła :)
 
Dzięki za odpowiedzi. Też tak sobie to rozkminiłam wczoraj z tą stymulacją właśnie. I tez jak już będę szła na stymulację to będę po wizycie w poradni z IUI, na której mi wystawia skierowanie na histeroskopie, wiec będę tez już pewnie znała datę zabiegu, wiec łatwiej będzie to ogarnąć. Ale teraz sobie tak mysle, ze czy dwa znieczulenia ogólne (histeroskopia i punkcja) obok siebie to jest okej.
raczej dwa znieczulenia w niezbyt odległym od siebie czasie nie mają znaczenia dużego . Ja osobiście miałam histeriskopie w w tzw znieczuleniu miejscowym i nic mnie nie bolało , a tyle się nasłuchałam i naczytałam w internecie że o mało nie zwiałam ze szpitala a tak naprawdę to dostałam kroplówkę plus 2 zastrzyki w szyjkę i nic a nic nie czułam , pobrano mi 2 wycinki
 
reklama
Do góry