Artemida90
Fanka BB :)
Nie wiemCzuję, że to będzie ten transfer![]()

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie wiemCzuję, że to będzie ten transfer![]()
U mnie amh dość wysokie bo 4.3 ng, problemem u nas jest raczej czynnik męski (przez cukrzycę u męża),chociaż przez ostatnie półtora roku ja też byłam leczona na lekką insulinoporność i coś tam wyszło u mnie brak wszystkich kirów implantacyjnych.u mnie zapładniają np wszystkie. Wskazaniami niby było niskie AMH (1,14) i słabe nasienie. Taże takie dość standardowe rzeczy w niepłodności
W sumie nikt nas o to nie pytał nawet, więc podejrzewam że poszły do utylizacji.Super!!a z ciekawości - mroziliście nadwyżkowe komórki, czy poszły do utylizacji?
a nie miałaś takich domuknetów "zgoda na mrożenie oocytów"? My mieliśmy i lekarz nam tłumaczył, że to ważne, bo w momencie, gdybym mała punkcje ii np mąż nie mógłby oddać nasienia to jak mają taką zgodę to mrożą komóki i one czekają na nasienie, a jakby jej nie było to muszą te komóki zniszczyć, bo ja po narkoziie nie mogę według prawa przez dobrę podpisywać żadnych dokumentówU mnie amh dość wysokie bo 4.3 ng, problemem u nas jest raczej czynnik męski (przez cukrzycę u męża),chociaż przez ostatnie półtora roku ja też byłam leczona na lekką insulinoporność i coś tam wyszło u mnie brak wszystkich kirów implantacyjnych.
W sumie nikt nas o to nie pytał nawet, więc podejrzewam że poszły do utylizacji.
Szczerze, to nie pamiętam, my podpisywalismy dokumenty na pierwszej wizycie, która nawet nie była kwalifikująca, stała się taką w trakcie wizyty, wszystko tak szybko się działo, a ja się czułam jak w jakimś amoku i nawet nie pamiętam czy tam coś takiego było. Słabe z mojej strony wiem, bo kto podpisuje coś czego nie przeczytał dokładnie ze zrozumieniem, ale ja się czułam wtedy jak w jakimś transie. Szok, niedowierzanie, radość i strach w jednym.a nie miałaś takich domuknetów "zgoda na mrożenie oocytów"? My mieliśmy i lekarz nam tłumaczył, że to ważne, bo w momencie, gdybym mała punkcje ii np mąż nie mógłby oddać nasienia to jak mają taką zgodę to mrożą komóki i one czekają na nasienie, a jakby jej nie było to muszą te komóki zniszczyć, bo ja po narkoziie nie mogę według prawa przez dobrę podpisywać żadnych dokumentów
4BC i 4CC.Hej, słabej klasy tzn. z C? Każdy ma szansę, też chcę w to wierzyć...
piękne wieściMamy wyniki badań pgtaobydwie blastki są prawidłowe
oczywiscie wyniki miały być w maaaax dwa tygodnie, ale zawsze są wcześniej… no ale my mamy takie szczęście że oczywiście musielismy czekać maksymalny czas
![]()
ja to bym nie ryzykowała ze swoim mężem, bo znając życie to by coś źle zrozumiał i pokręciłOMG. Śmiesznie, że nic nie mogła zdradzić... Hah ja po takim telefonie już bym nie mogła wysiedzieć w pracy
Jescze do tego swojego pomysłu muszę męża przekonać, bo jak mu przedstawiłam swój plan to się chłopak zestresował, że on nie wie o czym będzie miał rozmawiać z embriologiem i czy zrozumie cokolwiek z tego wszystkiegopamiętasz może czy embriolog w 5 dobie dzwoni rano czy popołudniu?
U nas mieli dzwonić w 5 lub 6 dobie (po zakończeniu hodowli) z informacją ile mamy zarodków i wtedy miałam ostatecznie powiedzieć ile chcemy zbadać.A ok, to godziny spoko, bo bałam się że w 5 dobie będzie rano telefon. W sumie ciekawe kiedy mam im podać informacje ile maksymalnie badamy zarodkow. Bo na razie nikt o nic nie pyta. Doktorek coś mówił że to nawet w 5 dobie mogę powiedzieć ale w sumie jak w 5 skoro to już mrożą. Muszę pamiętać o tym i w piątek pogadać z pielegniarkami.
W ogóle nie wiem czy pisałam ale chyba słaba jest komunikacja między lekarzem, a pielęgniarkamibo ostatnio sama się upomniałam o to, że mnie zakwalifikowali do programu, podpisali z nami umowę, dali papiery do punkcji, a nawet nie zebrali ode mnie żadnych dokumentów odnośnie niepłodności + papierów z poprzedniej kliniki. Gdybym nie zapytała to by tak zostało
jak pielęgniarki zapytałam czy na pewno nic nie potrzebują, bo o nic do tej pory nie prosili to spanikowała i dzwoniła szybko po swoją przełożoną i we 2 na szybko kopiowały całą teczkę papierów
![]()
Ja miałam taką sytuację i całe szczęście że podpisałam zgodę na zamrożenie jajeczek bo tak by była lipa po całości. Ale u mnie ze względu na czynnik męski mieliśmy zgodę na zapłodnienie wszystkich komórek.a nie miałaś takich domuknetów "zgoda na mrożenie oocytów"? My mieliśmy i lekarz nam tłumaczył, że to ważne, bo w momencie, gdybym mała punkcje ii np mąż nie mógłby oddać nasienia to jak mają taką zgodę to mrożą komóki i one czekają na nasienie, a jakby jej nie było to muszą te komóki zniszczyć, bo ja po narkoziie nie mogę według prawa przez dobrę podpisywać żadnych dokumentów
a przybliżysz o co chodzi u Was z kariotypami? Nie nadrabiałam całego wątku i niestety nie wiem.Ja miałam taką sytuację i całe szczęście że podpisałam zgodę na zamrożenie jajeczek bo tak by była lipa po całości. Ale u mnie ze względu na czynnik męski mieliśmy zgodę na zapłodnienie wszystkich komórek.
U nas oczywiście się, stymulacja odwołana dopóki nie będziemy mieli ponowionego kariotypu. Jak wczoraj pokazaliśmy andrologowi dwa różne wyniki kariotypu to się normalnie za głowę złapał. Najgorsze że ten drugi wynik jest z Katowic a tam wiadomo ile się czeka na wynik.