reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

In vitro 2024 - refundacja

Dam sobie rękę uciąć ze nie będziesz żałować 😃
Też nie mam dzieci i też się boję jak to będzie. Nie znam innej rzeczywistości. My sobie teraz wychodzimy do knajpy kiedy chcemy (bardzo lubimy jeść na mieście😂), wtedy już nie będziemy. Jeździmy sobie na wakacje, z dzieckiem może być problem.
Duzooo myślę jak to będzie. Będziemy się musieli przeprowadzić. No ale wiem że nie będę żałować 😃
 
reklama
Dam sobie rękę uciąć ze nie będziesz żałować 😃
Też nie mam dzieci i też się boję jak to będzie. Nie znam innej rzeczywistości. My sobie teraz wychodzimy do knajpy kiedy chcemy (bardzo lubimy jeść na mieście😂), wtedy już nie będziemy. Jeździmy sobie na wakacje, z dzieckiem może być problem.
Duzooo myślę jak to będzie. Będziemy się musieli przeprowadzić. No ale wiem że nie będę żałować 😃
no ja właśnie też mam takie poczucie, że teraz sobie żyję wygodnie i potem się skończy rumakowanie 😂
 
no ja właśnie też mam takie poczucie, że teraz sobie żyję wygodnie i potem się skończy rumakowanie 😂
Ja mam za to wymagającego szczeniaka w domu, każda matka, która go poznała mówi, że posiadanie dziecka przy tym psie to pikuś, więc mam nadzieję, że będzie mi łatwiej się przestawić na inny tryb życia haha
 
Dam sobie rękę uciąć ze nie będziesz żałować 😃
Też nie mam dzieci i też się boję jak to będzie. Nie znam innej rzeczywistości. My sobie teraz wychodzimy do knajpy kiedy chcemy (bardzo lubimy jeść na mieście😂), wtedy już nie będziemy. Jeździmy sobie na wakacje, z dzieckiem może być problem.
Duzooo myślę jak to będzie. Będziemy się musieli przeprowadzić. No ale wiem że nie będę żałować 😃
też tak mi się wydawało że z dzieckiem to już nigdzie nie będziemy mogli wychodzić, jeździć, ze to duże ograniczenie😀 Młoda ma 5 miesięcy i chodzimy z nią wszędzie do restauracji, znajomych, byliśmy na wakacjach gdzie sama podróż autem to 5h. Jest bardzo towarzyskim dzieckiem, lubiącym oglądać świat 😀 i dopiero teraz widzę ile w około jest miejsc przyjaznym takim maluchom. Także dziewczyny życie nie kończy się wraz z urodzeniem dziecka 😀 oczywiście zdarzają się egzemplarze wyjątkowe ale wydaje mi się że wszystkiego można się nauczyć.
 
też tak mi się wydawało że z dzieckiem to już nigdzie nie będziemy mogli wychodzić, jeździć, ze to duże ograniczenie😀 Młoda ma 5 miesięcy i chodzimy z nią wszędzie do restauracji, znajomych, byliśmy na wakacjach gdzie sama podróż autem to 5h. Jest bardzo towarzyskim dzieckiem, lubiącym oglądać świat 😀 i dopiero teraz widzę ile w około jest miejsc przyjaznym takim maluchom. Także dziewczyny życie nie kończy się wraz z urodzeniem dziecka 😀 oczywiście zdarzają się egzemplarze wyjątkowe ale wydaje mi się że wszystkiego można się nauczyć.
Super, że to piszesz, ja mam właśnie takie samo podejście do przyszłego macierzyństwa, że przecież życie się nie kończy tylko trzeba się nauczyć robić to wszystko we trójkę (lub w jeszcze większym gronie ofkors) 😄
 
też tak mi się wydawało że z dzieckiem to już nigdzie nie będziemy mogli wychodzić, jeździć, ze to duże ograniczenie😀 Młoda ma 5 miesięcy i chodzimy z nią wszędzie do restauracji, znajomych, byliśmy na wakacjach gdzie sama podróż autem to 5h. Jest bardzo towarzyskim dzieckiem, lubiącym oglądać świat 😀 i dopiero teraz widzę ile w około jest miejsc przyjaznym takim maluchom. Także dziewczyny życie nie kończy się wraz z urodzeniem dziecka 😀 oczywiście zdarzają się egzemplarze wyjątkowe ale wydaje mi się że wszystkiego można się nauczyć.
No pewnie! Też będę korzystać a co tam. Jak się chce to można 😀
 
też tak mi się wydawało że z dzieckiem to już nigdzie nie będziemy mogli wychodzić, jeździć, ze to duże ograniczenie😀 Młoda ma 5 miesięcy i chodzimy z nią wszędzie do restauracji, znajomych, byliśmy na wakacjach gdzie sama podróż autem to 5h. Jest bardzo towarzyskim dzieckiem, lubiącym oglądać świat 😀 i dopiero teraz widzę ile w około jest miejsc przyjaznym takim maluchom. Także dziewczyny życie nie kończy się wraz z urodzeniem dziecka 😀 oczywiście zdarzają się egzemplarze wyjątkowe ale wydaje mi się że wszystkiego można się nauczyć.

No tylko, że to zależy od dynamiki dziecka jednak.
Mój syn ma 7 miesięcy i nie wychodzę z nim za bardzo bo wiem, że byśmy się wyłącznie umęczyli. Tak samo na wakacjach 🤷‍♀️
 
Dostałam SMS z kliniki, żeby się skontaktować z nimi i ustalimy, w jakim miesiącu mamy przyjść na kwalifikację i rozpoczniemy procedurę... 🥹
Do wyboru mamy rozpocząć teraz (lipiec sierpień) u innego lekarza lub wrzesień u naszego.
Działaj! 😍 na ivf raczej nie będziemy 100% gotowi, zawsze z tyłu głowy pojawi się myśl, że lepiej gdyby udało się naturalnie. Ale jeśli macie możliwość skorzystania z refundacji to warto spróbować. Do września miałabyś już za sobą stymulację i punkcję, co jest najbardziej angażujące.
zrobisz jak podpowiada Ci serce ;)

A co do obaw, że może nie jesteśmy jeszcze gotowe na dzieci.. gdybyśmy nie były to nie byłoby nas na tym forum.
Ostatnio trafiłam na post o mechanizmach obronnych w sytuacjach stresowych - u mnie jest to racjonalizacja. Po tylu latach starań próbuję sobie jakoś logicznie wytłumaczyć niepowodzenia..
 
Ostatnia edycja:
reklama
Działaj! 😍 na ivf raczej nie będziemy 100% gotowi, zawsze z tyłu głowy pojawi się myśl, że lepiej gdyby udało się naturalnie. Ale jeśli macie możliwość skorzystania z refundacji to warto spróbować. Do września miałabyś już za sobą stymulację i punkcję, co jest najbardziej angażujące.
zrobisz jak podpowiada Ci serce ;)

A co do obaw, że może nie jesteśmy jeszcze gotowe na dzieci.. gdybyśmy nie były to nie byłoby nas na tym forum.
Ostatnio trafiłam na post o mechanizmach obronnych w sytuacjach stresowych - u mnie jest to racjonalizacja. Po tylu latach starań próbuję sobie jakoś logicznie wytłumaczyć niepowodzenia..
działamy, działamy. Czekam na męża i będziemy ustalać co i jak. Ale zdalam sobie sprawę, że gdyby kwalifikacja była we wrześniu to wszystko by się najpewniej działo w październiku (biorąc pod uwagę jak mi wypadną okresy). Więc też dobrze. Zobaczymy.
 
Do góry