Ehhh...my sobie planujemy wszystko, żeby było dobrze a życie jak zwykle swoje, niesustannie kłody pod nogi. Przykre
taka bezsilność wobec losu potrafi sprowadzić do parteru i wykończyć nerwowo.
Ja też miałam plany
do 30 ustabilizować w miarę swoją sytuację, w wieku 31 zostać matką, tymczasem za miesiąc stuknie 34 a ja dalej wałkuję tą samą kwestię. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak ciężko, w swoim otoczeniu przed podjęciem decyzji o macierzyństwie nie miałam osób, które by miały z tym problem, więc z góry naiwnie założyłam, że u mnie będzie podobnie.