U nas też! Pytaliśmy o to na początku i chodzi o zgody i fakt, że facet też może zmienić zdanie.
Podobno przed laty zdarzały się w Polsce oszustwa na zasadzie, że związek się rozpadał, a babka chciała faceta zrobić na dziecko, a że mieli mrozaki to robiła transfer. Zdarzało się też tak, że facet "podpisywał" dokumenty w domu, a tak naprawdę babka podrabiała podpis, albo przychodziła z innym facetem do kliniki, nikt nie weryfikował dowodu osobistego, więc udawało się okiwać system. Także teraz sprawdzają wszystko sto razy.
Ale nasza klinika zgodziła się przy jednym transferze na podpisanie zgód dwa dni przed transferem i mogłam pojechać sama.