reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Imiona naszych dzieci?? Propozycje i ostateczne imionka:)

reklama
Jak się teściową widzi raz na pół roku, to można ją nawet polubić hihi:-)

Owszem mozna, ale pozniej tydzien widzenia sie z nia i znowu sie ja nienawidzi :-D
Moja babcia zawsze mowi do mojego taty, "wiesz ja to juz zaniedlugo bede tesciowa na 102! 100 metrow od domu i 2 pod ziemia" podobno takie tesciowe dopiero zaczyna sie kochac :-):-):-)
 
No to mamy wesoły, pogrzebowy wątek;-)
Cóż, tak to jest z mamami synków, lubią ingerować w ich życie, a my synowe tego nie lubimy... Tylko, że - uwaga- Madziek, Klaudzia i cała reszta oczekujących na SYNÓW, my też będziemy kiedyś teściowymi hihih :-D Stworzymy nową jakość czy damy panienkom popalić???




 
No to mamy wesoły, pogrzebowy wątek;-)
Cóż, tak to jest z mamami synków, lubią ingerować w ich życie, a my synowe tego nie lubimy... Tylko, że - uwaga- Madziek, Klaudzia i cała reszta oczekujących na SYNÓW, my też będziemy kiedyś teściowymi hihih :-D Stworzymy nową jakość czy damy panienkom popalić???





hehehe zalezy jaka sie trafi :-D:-D:-D napewno nie bedzie miec latwo :-)
 
Wiesz Helena.. ja tż bym chciałaaaa.. ale jak przyjdzie jakaś harpia i mi mojego małego syneczka będzie chciała zabrać, to będę walczyć!!!:-D:-D:-D:-D:-D
Nic tylko trzeba się nacieszyć póki naprawdę są malutcy:) Jak by nie patrzeć, to jeszcze przez kilka miesięcy mamy wyłączność absolutną:) Później zawsze będziemy musiały się naszymi dzieciaczkami dzielić;-)




 
Wiesz Helena.. ja tż bym chciałaaaa.. ale jak przyjdzie jakaś harpia i mi mojego małego syneczka będzie chciała zabrać, to będę walczyć!!!:-D:-D:-D:-D:-D
Nic tylko trzeba się nacieszyć póki naprawdę są malutcy:) Jak by nie patrzeć, to jeszcze przez kilka miesięcy mamy wyłączność absolutną:) Później zawsze będziemy musiały się naszymi dzieciaczkami dzielić;-)





Ja stanę w obronie "harpii" - jak mi kóryś z tych łobuzów przyjdzie bałamucić moją słodką dziewczynkę to mu dopiero pokaże! ;-)
A tak naprawdę to jest taki dowcip stary:

Syn chciał matce zrobić niespodziankę i przedstaić swoją narzeczoną. Ale żeby nie było tak "po prostu" zaprosił dwie swoj koleżanki i dziewczynę do siebie, usadził na kanapie, zaprosił mamusię i mówi:
- zgadnij która to moja przyszła żona (dumny jak paw że mu się trik udał)

Matka zmarszczyła brew, pooglądała dziewczyny i w końcu mówi
- ta po lewej!
Syn zabraniał i pyta:
- Mamo, trafiłaś! ale skąd wiedziałaś?
- A tak jakoś od razu jej nie polubiłam!
 
Passingby:-D Moja obecna teściowa zanim mnie poznała próbowała mojego wyswatać z inną:tak: Bo taka miła dziewczyna.. Pewnie chodziło o to, że zło znane lepsze od nieznanego;-)
Na szczęście jeszcze trochę czasu mamy zanim dzieciaczki zaczną dojrzewać:)




 
reklama
Passingby - ale się uśmiałam :)

A z tymi teściowymi lekko nie jest, ale gdyby nie one naszych mężów by nie było na tym świecie, więc ostatecznie do czegoś się przydały.

Moja np. na pierwszych spotkaniach w dużym gronie rodzinnym męża za czasów przedmałżeńskich jeszcze opowiadała np. przy stole, że K. to musi sobie za żonę lekarkę wziąć, bo te super zarabiają i są ustawione do końca życia :szok: takie dowcipy jej się udawały, oczywiście nie muszę dodawać, że ja na uniwerku ekonomicznym wtedy byłam , a nie na medycynie.
A jak z Emilką byłam w ciąży to już przy pierwszym usg w 11 tyg. dopytywała w kółko czy widzielismy siusiaczka (coby nikt nei miał złudzeń czy woli wnuka czy wnuczke :tak:).
Na szczęście ciągle coś robi, zabiagana jest, więć nie ma dla nas za bardo czasu i chwała jej za to.Nie męczy telefonami, wizytami itd., chociaż przez pierwsze 5 lat naszego małżeństwa pracowała w przedszkolu naprzeciwko naszego mieszkania i obawy były, ze będzie wpadac na kontrolki co też tam ugotowałam synusiowi :-D:-D Może mnie nie uwielbia, ale i nie męczy :tak: Zresztą sama miała masakralną teściowa, z którą mieszkała pod jednym dachem bardzo długo i jak słyszę historie z jej młodosci to aż dziw , że się nie mści na mnie :tak::-D:-)
 
Do góry