reklama
E
Eirema
Gość
A w temacie problemu z nazwiskiem, ostatnio doszłam do wniosku, że w naszym kraju chyba istnieje jakiś poważny problem mentalny, który nakazuje Polakom od razu miec skojarzenia z czyimś imieniem bądź nazwiskiem i co gorsza zaraz wymyślać do niego przezwiska i pseudonimy i jeszcze się dzielić swoimi pomysłami . Otóż mam od dwóch tygodni nazwisko męża i chociaż używam go rzadko już zdążyłam usłyszeć, że "ojej to brzmi zupełnie jak lalka" oraz "o jakie fajne, z piwem się kojarzy" i to niekoniecznie od osób zaprzyjaźnionych (jedna to była laska w sklepie gdzie zamawiałam towar!!). Normalnie się załamałam. Mój mąż nie jest Polakiem, a jego nazwisko jest popularne w czterech krajach europejskich. W trzech z nich używał tego nazwiska przez, w sumie, 30 lat i nikt nigdy nie komentował, że mu się kojarzy z czymkolwiek.
Moje panieńskie nazwisko to również nazwa bardzo popularnego w Polsce zwierzęcia, więc przezwiska w szkole zawsze mi towarzyszyły.
Nazwisko po mężu to nazwa równie znanej góry w Polsce, też kojarzącej się też z piwem (ale nie chodzi o Żywiec ) , więc albo ktoś jest dobry z geografii (o masz nazwisko jak ta góra) albo pijakiem piwa ( i komentarz w stylu "jak ja lubię to piwo").
Zresztą dziecko dostanie po mężu nazwisko, bardzo krótkie, a imię Leon też krótkie i z nazwiskiem brzmi śmiesznie po prostu......
@anbar przecież nie proponowałam tego na serio ;-)
A bo ja wiem... Po lekturze na gazeta.pl forum "Wszystko o imionach", każde proponowane dla mnie imię brzmi jak realne marzenie rodzica. To co tam wymyślają, jeszcze podpierając się argumentem, ze takie imię to nadaje dziecku charakter, sprawia, że niewiele rzeczy zadziwia ;-)
oleńka:)
Fanka BB :)
A ja dalej mojemu P nie mogę wybić imienia Piotrek z głowy.Z dwoma Piotrkami nie wytrzymam.Ale i sama nie mam pomysłu na imię.
Imię dla dziewczynki Lilianna bardzo fajne i podoba mi się.Przyszła bratowa ma tak na imię i mówimy do niej Lilka,Lila.
Imię dla dziewczynki Lilianna bardzo fajne i podoba mi się.Przyszła bratowa ma tak na imię i mówimy do niej Lilka,Lila.
Według mnie to naprawdę indywidualna sprawa rodziców - i nikt nie ma prawa wypowiadać się na ten temat nieproszony, a w sumie to powinien wypowiadać tylko pozytywne opinie. nie wiem czy to kwestia tzw. poprawności politycznej, ale to tak jak powiedzieć komuś kto wybrał sobie jakąś sukienkę, jest nią zachwycony i nie wygląda groteskowo, a cieszy się nią ogromnie - że jest ohydna... Trochę beznadziejnie,nie? Podobnie jak nie powiem nigdy komuś, że grubo wygląda bo wszystko jest kwestią gustu i punktu odniesienia - znajoma powiedziała innej nowo poznanej znajomej coś w ten deseń, nie wiedząc, że tamta właśnie schudła ponad 30kg i wyglądała wprost rewelacyjnie, porównując do stanu sprzed roku.
Ja na temat mojego Leosia usłyszałam,ze "no cóż, bardzo oryginalne" i że "brzmi pedalsko". Odpowiedziałam na to, zgodnie ze swoimi przekonaniami - bo jestem bardzo ale to bardzo tolerancyjna i - w przeciwieństwie do niektórych - obyta z innymi preferencjami seksualnymi, że wiem, i taki był mój zamysł, bo przecież dzieci spłodzone po imprezie w gejowskim klubie to z automatu homoseksualiści. Parę twarzy w tym wiejsko-małomiasteczkowym Karpaczu to skutecznie zamknęło. Oczywiście, żart taki niesmaczny z mojej strony to był (Leoś został poczęty w Łodzi, po cudownym koncercie cudownego DM :-) ) ale ręce po prostu mi opadają...
Nienawidzę żartów z imion, nazwisk i wyglądu - sama mam nazwisko, które brzmi jak "duża kromka chleba" - pięć liter - pierwsza p ostatnia a (taki rebusik mały) Zawsze byłam dla przyjaciół "kromką" itp. ale dla przyjaciół... Wcześniej się z tym nie spotkałam (mieszkałam w Bielsku Białej, a potem w Warszawie) ale tu już od paru osób usłyszałam, że mam żydowskie nazwisko - uwaga padała w stylu "nie obraź się ale..." co mnie śmieszyło gdyż jestem semitofilką i na pewno jakieś tam żydowskie korzenie mam - z tym, że nie po ojcu - od którego mam nazwisko a po mamie :-)
W Karpaczu najlepiej by było jakby każdy wyglądał podobnie, identycznie się ubierał, słuchał podobnej muzyki itp. Jednocześnie, pod względem USC jest to tolerancyjne miasto, gdyż nie byliby w stanie "jechać" na zakazach dotyczących imion przy takiej liczbie ludzi z niemieckimi korzeniami. Jest więc parę Noemi, Naomi, Sinitta, Corrina, nie wspominając już o Kevinach lub Kewinach i Simonie ( nie Szymonie) - nic mi do tego.
Niedawno znajomemu urodził się trzeci syn i dali mu na imię Roman - oczywiście nasłuchali się, że dali synkowi na imię tak jak Giertych i że pewnie mają zbliżone poglądy...
Ja na temat mojego Leosia usłyszałam,ze "no cóż, bardzo oryginalne" i że "brzmi pedalsko". Odpowiedziałam na to, zgodnie ze swoimi przekonaniami - bo jestem bardzo ale to bardzo tolerancyjna i - w przeciwieństwie do niektórych - obyta z innymi preferencjami seksualnymi, że wiem, i taki był mój zamysł, bo przecież dzieci spłodzone po imprezie w gejowskim klubie to z automatu homoseksualiści. Parę twarzy w tym wiejsko-małomiasteczkowym Karpaczu to skutecznie zamknęło. Oczywiście, żart taki niesmaczny z mojej strony to był (Leoś został poczęty w Łodzi, po cudownym koncercie cudownego DM :-) ) ale ręce po prostu mi opadają...
Nienawidzę żartów z imion, nazwisk i wyglądu - sama mam nazwisko, które brzmi jak "duża kromka chleba" - pięć liter - pierwsza p ostatnia a (taki rebusik mały) Zawsze byłam dla przyjaciół "kromką" itp. ale dla przyjaciół... Wcześniej się z tym nie spotkałam (mieszkałam w Bielsku Białej, a potem w Warszawie) ale tu już od paru osób usłyszałam, że mam żydowskie nazwisko - uwaga padała w stylu "nie obraź się ale..." co mnie śmieszyło gdyż jestem semitofilką i na pewno jakieś tam żydowskie korzenie mam - z tym, że nie po ojcu - od którego mam nazwisko a po mamie :-)
W Karpaczu najlepiej by było jakby każdy wyglądał podobnie, identycznie się ubierał, słuchał podobnej muzyki itp. Jednocześnie, pod względem USC jest to tolerancyjne miasto, gdyż nie byliby w stanie "jechać" na zakazach dotyczących imion przy takiej liczbie ludzi z niemieckimi korzeniami. Jest więc parę Noemi, Naomi, Sinitta, Corrina, nie wspominając już o Kevinach lub Kewinach i Simonie ( nie Szymonie) - nic mi do tego.
Niedawno znajomemu urodził się trzeci syn i dali mu na imię Roman - oczywiście nasłuchali się, że dali synkowi na imię tak jak Giertych i że pewnie mają zbliżone poglądy...
To potwierdza tylko moją teorię, że z Polakami jest coś mocno nie tak :-( Ogólnie jestem bardzo daleka od takich stwierdzeń, dotąd miałam "normalne" nazwisko, od którego nijak nie dało się zrobić przezwiska, imię też popularne, a teraz po prostu jakiś szok. Imienia jeszcze u nas nikt nie komentuje wprost, bo go nie wybraliśmy . Na razie tylko jest decyzja, ze ma być zagraniczne (w sensie zgodne z pochodzeniem taty) i już jest opór.
rtyska
Mamusia :)
- Dołączył(a)
- 31 Marzec 2010
- Postów
- 583
A mi się każde imię kojarzy od razu z kimś kogo znałam, lub znam... I żadne mi się nie podoba. Wzięliśmy z moim dwa kalendarze, i każde zapisało 5-10 imion które nam się podobają i które na pewno nie. Okazało się że Te co mi się podobają są na czarnej liście u mojego i odwrotnie :-) powtórzyły się 3 ale 2 źle nam się później skojarzyły - zostało Dariusz. I tak zaczęliśmy się już do tego przyzwyczajać że chyba zostanie....
Trusia77
Fanka BB :)
Ja się tak przyzwyczaiłam do propozycji męża, że ciągle do brzucha mówię - Wikusia i strasznie mi się podoba, za to mąż mówi że jemu teraz nie... I kto tu jest w ciąży i zmienia zdanie
reklama
LLF
Fanka BB :)
oooO! na tym wątku mnie jeszcze nie było :-)
moja córcia - jak już pisałam w głownym temacie będzie miała na imię LAURA MARTYNA....Martyna, bo uwielbiam Martynę Wojciechowską :-) i tak mi się umaniło! ;-)
pobieżnie przejrzałam poprzednie strony...i pisałyście, że żeby móc zarejestrować dziecko w USC to imię musi jednoznacznie wskazywać płeć i musi być w wykazie imion (o ile dobrze zapamiętałam)....moi znajomi 10 lat temu chcieli, żeby ich syn miał na imię TONI....w Lublinie w USC zrobili straszny raban, że nie ma takiego imienia i nie zarejestrują....i wyobraźcie sobie, że tata Toniego wpadł w taki szał, że zaczął tak wrzeszczeć i tak zwymyślał Panią w USC, że ta spuściła głowę i potulnie wpisała TONI :-)
hehehehehheehhe, widać w Polsce niektóre sprawy trzeba załatwiać z tzw "mordą" ;-)
moja córcia - jak już pisałam w głownym temacie będzie miała na imię LAURA MARTYNA....Martyna, bo uwielbiam Martynę Wojciechowską :-) i tak mi się umaniło! ;-)
pobieżnie przejrzałam poprzednie strony...i pisałyście, że żeby móc zarejestrować dziecko w USC to imię musi jednoznacznie wskazywać płeć i musi być w wykazie imion (o ile dobrze zapamiętałam)....moi znajomi 10 lat temu chcieli, żeby ich syn miał na imię TONI....w Lublinie w USC zrobili straszny raban, że nie ma takiego imienia i nie zarejestrują....i wyobraźcie sobie, że tata Toniego wpadł w taki szał, że zaczął tak wrzeszczeć i tak zwymyślał Panią w USC, że ta spuściła głowę i potulnie wpisała TONI :-)
hehehehehheehhe, widać w Polsce niektóre sprawy trzeba załatwiać z tzw "mordą" ;-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 137
- Wyświetleń
- 36 tys
Podziel się: