Moja Maluja rozgadana jest strasznie, zaczyna już pomalutku mówić zdaniami. Jeść widelcem daje radę, łyżeczką jeszcze nie. Po schodach wchodzi jak ją trzymam za rączkę, zawsze leci do tych schodów, zatrzymuje się przed, ogląda gdzie jestem i "mamo, choć". Ostatnio była już wysikana, najedzona, a że obudziła się jakoś wcześniej niż zwykle, mama się jeszcze położyła, no więc Maja na mnie wchodzi, schodzi, przewala się przeze mnie etc. mówię jej "Majuś idź obudzić ciocię, żeby zdążyła do szkoły, powiedz jej: ciocia obudź się, wstawaj!", na co moje dziecko inteligentnie "mamo, tawaj". Co minutę słyszę "a cio to jeśt?".
Zwierzątka mamy opanowane chyba wszystkie, łącznie z żabkami, wężami, tygrysami, słoniami i krokodylami. Ze słówek te, które pamiętam:
śól - sól, pepć - pieprz, ciukiel - cukier, magi i pokazuje paluszkiem jak szafka z przyprawami jest otwarta.
pelot - pilot od tv
telon - telefon
palol - parasol
chebek, chebuś - chleb
chupki - chrupki
lolot był kiedyś, teraz już czysto samolot
kapuletek - kapelutek
ciepuk - ketchup
majojeź - majonez
kacha - kawa (kiedyś mówiła: kasia :-))
ci, ćtely, śeś, siedem, osiem
Jak ma telefon w ręce, to zawsze "halo, to Maja", wczoraj byłyśmy na dworze, przyłożyła łapkę do ucha i "halo, ide"
. Pani w sklepie nam wydawała resztę i liczyła na głos: dwa, cztery, na co Maja "śeś, osiem". I hitem są u nas reklamy, Majula sama łapie te teksty, nic jej nie mówię i aż czasami w szoku jestem. Jak leci reklama 36.6 bez endu, to siostry dobrze jeszcze nie zaczną śpiewać, a Maja już "beźendu, beźendu" albo reklama kawy Kopiko, na końcu jest tekst "kopa ma ta kafa", Maja zawsze zdąży przed nim powiedzieć "nooo", ale mówi to z taką modulacją w głosie, że padam.
To się wychwaliłam... :-)