Dzień dobry:-)
U mnie totalny luz :-)Jakbym w domu noworodka nie miała :-) Bianka jest niesamowicie grzeczna, mało płacze, pięknie śpi. Dziś w nocy miała tylko jedną pobudkę na jedzonko i kima dalej.
Ania, Bianka świetnie. Z Ingą w tych pierwszych dniach więcej użyłam;-) Oby jej tak zostało:-)
Karola, teściowa nie zdążyła przyjechać, bo młoda zaczęła wykluwać się w nocy:-)
Natka, ja obudziłam się po 3, bo myślałam, że mi się chce do ubikacji, ale, że nie mogłam się zalatwić, to jeszcze sobie czopka zapodałam i poszłam spać. O 3:20 obudziłam się znowu z nadzieją, że uda mi sie pozałatwiać moje kiblowe sprawy, ale zaczęło mnie dość mocno boleć, więc stwierdziłam, że to chyba nie qoopa, do tego zaczęło mnie trząść i poszłam się wykąpać, nadal nie spodziewałam się, ze rodzę. S. jeszcze zapytał, czy dzwonić po znajomych, żeby do Ini przyjechali, a ja, ze nie, że zaraz mi przejdzie a po kilku minutach zaczełam się pruć, że mają przyjeżdżać, bo chyba umieram
A, że taksówki w tych godzinach nie jeździły, wiec przybiegli z drugiego końca miasta, tzn. jedno biegło a drugie na rowerze jechało... Masakra, byli u nas ok. 4:10. O 4:25 byłam w szpitalu, nawet mi bluzki nie zdążyli sciągnąć a spodnie zdejmowały ginki już na fotelu porodowym
I o 4:40 Bianka już leżała mi na brzuchu, więc w sumie w ostatniej chwili zdążyłam, bo parte zaczęly mi sie w aucie
Koszmar... Ale najważniejsze, że już po wszystkim i mam już swojego skarba przy sobie:-)
Carinio, śliczne zdjecie:-)
No i nasza mała:-)