Oj kobietki to normalne ze ile rodziców tyle opini.Kojec mam z pełnym wyposażeniem,używam od maleńkiego,niestety tu tez jest więcej minusów niż plusów.Plusy:lekki,można złożyc (chodz wcale nie jest to takie proste i szybkie jakby się wydawało),a minusy:dziecko nie może się niczego złapać żeby sobie wstac (w tradycyjnych łóżeczkach są szczebelki),wcale nie jest aż takie bezpieczne,do okoła ma metalową ramę i nie raz już mały przywalił buzką,siatka jest też mocno naprężona i ostatnio jak poleciał to policzek zdarł,a że lekkie to starsze dzieciątko które stoi juz sobie trzymając się ramy może polecieć z kojcem.Mój kojec waży prawie tyle co dziecko albo i mniej więc musi stac w takim miejscu żeby w razie czego dziecko nie wylądowało razem z kojcem na podłodze.W moim przypadku chyba bezpieczniej na kocyku na podłodze a zwłaszcza że mam dość ruchliwe dziecko i pięć minut w kojcu to dla niego jak kara.
A co do chusty to bardzo praktyczna ale niestety też nie u mnie

mały waży 11kg ja 55 przy wzroście ponad 170. 5 minut tak można ponosic ale dłużej odpada,ani moje plecy tego nie wytrzymają ani mały,no może jakby spał...Takie maleńkie dzieci,ktore leżą spokojnie to poleżą ale nie starsze.Probowałam też nosidełka-też na 5 minut,za duży ciężar na dłuższą mete.
No i wreszcie-dlaczego temat ma być zamknięty?Nie rozumiem jak na razie tylko jedna mama odpisała mi na temat.I to napisała że nie jej dzieciątko tylko chrześniak miał podobną sytuację i napisała o bucikach usztywniających.Zapytałam się inne mamy o to jak wygląda u nich sytuacja z chodzeniem u wcześniaków.Bardzo mi przykro że tak ucięto mi temat,to ja powinnam zadecydować czy dowiedziałam się wszystkiego co chcem.Bo jak na razie to tylko zawrzała dyskusja na temat jakie chodziki są be!Zawsze w trakcie rozmowy wychodzą przy okazji inne rzeczy o które można się zapytać.Poczułam się tu jakby moje dziecko (jak na wcześniaka) za dobrze się rozwijało i ze nie mam czego tu szukać bo takie coś to nie problemy,a przynajmniej mało ważny problem.Ale dla mnie to problem o którym chciałam popisać i sie zapytac jak to u innych jest,no i rzecz jasna miło pogawędzić z mamami które przeszły to co ja.Tylko o chorobach tu trzeba pisac żeby sie czegoś dowiedziec.Od tego mam lekarza.Moje dziecko teraz sie dobrze rozwija ale nie było kolorowo,i nie bedzie,niedługo czeka nas pewnie operacja bo ma wade serca (dwupłatkową zastawkę aortalną) ale niestety z przeciekami,już czekamy na miejsce do tego dysplazja oskrzelowo-płucna.Można to pisac w jednym wątku,po co za każdym razem nowy zakładać bo czego innego dotyczy.Po mału człowiek pogadałby o wszystkim,wygadałby sie bo tu w domu nie mam skim,nikt nie rozumie bo wszystkie kolezanki zdrowe dzieci maja.A tu co? Można zamknąć temat.