Witam czytałam całe forum bb od dłuższego czasu jednak nie ukrywam potrzebuje teraz waszego wsparcia i pomocy ponieważ 18.12 urodziłam mojego synka w 29 tygodniu ciąży. Może zacznę od początku.
Wieczorem przed feralnym dniem maluszek był bardziej aktywny niż zwykle. Nie panikowałam bo akurat dnia następnego miałam usg. Także na drugi dzień podczas tego usg wyszło,że maluszek ma tachykardię (wtedy sięgała ona 215). Od razu dostałam skierowanie do szpitala. Jako,że mieszkam w Gdańsku pierwszą myślą była Zaspa i tam pojechałam. Na IP tętno maluszka było 217 moje około 117. Od razu zawieziono mnie na porodówkę gdzie od 15 do 21 ( z przerwą na usg) tam maluszek dalej miał tętno powyżej 200 i czasami zatrzymywało się na chwile aby znów wrócić do tego samego poziomu. W tym czasie dano mi jakiś specyfik na rozwój płucek u małego (był czas tylko na jedną dawkę zamiast dwóch). O 21 zapadła decyzja o cięciu cesarskim. Gdy Bartuś pojawił się na świecie nie zapłakał dopiero po tym jak go przenieśli do drugiego pokoiku (jakieś pół minuty to trwało). Ogólnie urodził się z wagą 1355g i 41cm długości. Na początku miał 5 pkt w skali apgar potem 6. Co dziwne z serduszkiem Bartusia jest wszystko ok tak samo z tętnem.
Na dzień dzisiejszy Bartuś ma 6 dni dalej jest podłączony do respiratora i karmiony pozajelitowo. Dziś ważył 1215g. Dzisiaj możliwe,że będzie pierwsza próba karmienia moim mlekiem i niedługo powinni mu wyjąć rurkę w buzi ,którą zastąpi rurka w nosku.
Bartuś na dzień dzisiejszy jest małym łobuziakiem na oddziale. Nie raz musiał mieć przyczepioną rączkę do pampersa bo próbował wyjąć rurkę. Dziś wyjął se wkłucie z główki i dopadł go atak czkawki. Nawet trzymał mojego palca i mocno jak na takiego maluszka ścisnął i kilka razy się uśmiechnął.
Co do mnie mleko jest nawet sporo ale psychicznie z dnia na dzień co raz gorzej.
Wieczorem przed feralnym dniem maluszek był bardziej aktywny niż zwykle. Nie panikowałam bo akurat dnia następnego miałam usg. Także na drugi dzień podczas tego usg wyszło,że maluszek ma tachykardię (wtedy sięgała ona 215). Od razu dostałam skierowanie do szpitala. Jako,że mieszkam w Gdańsku pierwszą myślą była Zaspa i tam pojechałam. Na IP tętno maluszka było 217 moje około 117. Od razu zawieziono mnie na porodówkę gdzie od 15 do 21 ( z przerwą na usg) tam maluszek dalej miał tętno powyżej 200 i czasami zatrzymywało się na chwile aby znów wrócić do tego samego poziomu. W tym czasie dano mi jakiś specyfik na rozwój płucek u małego (był czas tylko na jedną dawkę zamiast dwóch). O 21 zapadła decyzja o cięciu cesarskim. Gdy Bartuś pojawił się na świecie nie zapłakał dopiero po tym jak go przenieśli do drugiego pokoiku (jakieś pół minuty to trwało). Ogólnie urodził się z wagą 1355g i 41cm długości. Na początku miał 5 pkt w skali apgar potem 6. Co dziwne z serduszkiem Bartusia jest wszystko ok tak samo z tętnem.
Na dzień dzisiejszy Bartuś ma 6 dni dalej jest podłączony do respiratora i karmiony pozajelitowo. Dziś ważył 1215g. Dzisiaj możliwe,że będzie pierwsza próba karmienia moim mlekiem i niedługo powinni mu wyjąć rurkę w buzi ,którą zastąpi rurka w nosku.
Bartuś na dzień dzisiejszy jest małym łobuziakiem na oddziale. Nie raz musiał mieć przyczepioną rączkę do pampersa bo próbował wyjąć rurkę. Dziś wyjął se wkłucie z główki i dopadł go atak czkawki. Nawet trzymał mojego palca i mocno jak na takiego maluszka ścisnął i kilka razy się uśmiechnął.
Co do mnie mleko jest nawet sporo ale psychicznie z dnia na dzień co raz gorzej.