reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Heparyna w ciąży

Dziękuję dziewczyny za odzew [emoji6] ja nie wiem czy do tego przywyknę.. Ja tak przeżywam ten pierwszy zastrzyk a jeszcze tyle przede mną. Ale z drugiej strony zrobię przecież wszystko aby tym razem utrzymać ciążę..

Powiedzcie mi jeszcze czy lepiej jak zastrzyki robi się samemu czy lepiej zaangażować np męża? [emoji6]
 
reklama
Dziękuję dziewczyny za odzew [emoji6] ja nie wiem czy do tego przywyknę.. Ja tak przeżywam ten pierwszy zastrzyk a jeszcze tyle przede mną. Ale z drugiej strony zrobię przecież wszystko aby tym razem utrzymać ciążę..

Powiedzcie mi jeszcze czy lepiej jak zastrzyki robi się samemu czy lepiej zaangażować np męża? [emoji6]
Ja wolę sama. Jak robił mi chłopak to wychodziły siniaki. Gdy robię sama wiem jak szybko wbić igle, w jakiej pozycji, dostosowuje prędkość wstrzykiwania na bieżąco. Jak robił chłopak to nie wiedziałam kiedy się wkłuje i spinałam mięśnie, wstrzymywalam oddech.
 
W sumie masz rację, też bym się pewnie spinała gdyby mąż miał mi to zrobić [emoji6]
Ja wolę sama. Jak robił mi chłopak to wychodziły siniaki. Gdy robię sama wiem jak szybko wbić igle, w jakiej pozycji, dostosowuje prędkość wstrzykiwania na bieżąco. Jak robił chłopak to nie wiedziałam kiedy się wkłuje i spinałam mięśnie, wstrzymywalam oddech.
 
Heeeej, jest tu jeszcze ktoś? [emoji6] dziś zobaczyłam na teście 2 kreski i dziś zrobiłam pierwszy zastrzyk.. ręce trzęsły mi się tak bardzo że bałam się że nie wbiję tej strzykawki. Tyle jeszcze przede mną. Powiedzcie że z czasem te zastrzyki przychodzą jakoś łatwiej..

Tymczasem biorę się za przeglądanie tego wątku w poszukiwaniu praktycznych wskazówek co do wykonywania 'zabiegu'.
Z czasem się tak jak ktoś już pisał będzie to dla ciebie rutyną. Czasami igła wchodzi jak w masło a czasami zaciskasz zęby z bólu. Zastrzyki nie są przyjemne ale nie robimy tego dla siebie tylko żeby donosić i urodzić zdrowe dziecko. Dasz radę 😊
 
Ja szczerze mówiąc obie ciążę każdy zastrzyk musiałam przemeczyc, nienawidzilam ich szczerze, każdy bolał, robiłam w uda, brzuch, mąż mi robił w ramiona bo wszędzie zrosty, nie dało się wbijać. Szkoda gadać. Odliczalam do końca. Współczuję Wam kłucia, bardzo.
 
Z czasem się tak jak ktoś już pisał będzie to dla ciebie rutyną. Czasami igła wchodzi jak w masło a czasami zaciskasz zęby z bólu. Zastrzyki nie są przyjemne ale nie robimy tego dla siebie tylko żeby donosić i urodzić zdrowe dziecko. Dasz radę [emoji4]
Dziękuję [emoji7] wiesz, tylko ta nadzieja że tym razem może się udać trzyma mnie w ryzach. Chociaż jak wróciłam 2 dni temu z apteki z tymi wszystkimi lekami którymi jestem obstawiona rozpłakałam się jak dziecko.. Ale już 2 zastrzyki za mną [emoji123][emoji123]
 
reklama
Ja szczerze mówiąc obie ciążę każdy zastrzyk musiałam przemeczyc, nienawidzilam ich szczerze, każdy bolał, robiłam w uda, brzuch, mąż mi robił w ramiona bo wszędzie zrosty, nie dało się wbijać. Szkoda gadać. Odliczalam do końca. Współczuję Wam kłucia, bardzo.
Ja również współczuję wszystkim które muszą przez to przechodzić ale jednocześnie podziwiam [emoji7] i zazdroszczę tym którym się już udało bo ja akurat jestem na początku tej drogi i boję się jak cholera..
 
Do góry