reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Halo halo styczen 2019

Dziekuje ze pytasz [emoji4] jest po operacji, leży jeszcze na oiomie. Generalnie operacja trwała długo bo dwa razy musili przywracać krążenie [emoji53][emoji53]. Obolały jest i wygląda marnie, ale wyliże się. Ma zaawansowaną chorobę wieńcową. To jest jakaś masakra. Tylko po lekarzach chodził i NIKT nic nie wykrył. Szczescie, że to sie tak skończyło..
Dobrze że już jest po wszystkim i ma właściwą diagnozę
 
reklama
Gratuluje wszystkich udanych wizyt i poznania plci[emoji5] ja tez na usg prenatalnym w 12tc poznalam plec corki. Ciekawe czy teraz cos juz bedzie widac, choc zastanawiam sie czy nie zrobic sobie i Mezowi niespodzianki[emoji5]
Jutro mam normalna wizyte u gina i troche sie denerwuje. U mnie brak jakichkolwiek objaw ciazowych....
Dobrej nocy[emoji5]
Też mam jutro wizytę i też brak objawow... Mam nadzieje, że obie będziemy jutro wklejaly zdjęcia naszych maluszkow [emoji4]
 
Witajcie Dziewczyny, pisałam tu z Wami, ale później brak czasu zrobił to, że przestałam się odzywać miałam wrócić jak pójdę na L4..
Szkoła, koniec pierwszej klasy i zerówki moich Starszakow, kontrola w pracy zapowiedziana, która może się odbyć każdego dnia... Wyrwały mnie na dłuższy czas...
W niedzielę moje Skarby pojechały na swoją pierwszą kolonię, a od wczoraj ja zaczęłam urlop.
Po wyjeździe Dzieci od razu zabraliśmy się za remont, tzn ja za spanie, Mąż za remont, pod nieobecność Dzieci chcieliśmy przerobić dom na potrzeby nowego Członka Rodziny.

Wszystko było jak w bajce... Dosłownie i naprawdę...
Niestety moja bajka i podróż z Wami wczoraj się zakończyła... Na wizycie 11 tydzień 0 dni, dowiedziałam się, że serduszko naszego Maleństwa zatrzymało się w 9 tyg 3 dniu.
Dla mnie to dramat... Leżę w łóżku, głowa mi pęka, nie mogę spać... Brakuje mi moich Dzieci, marzę, żeby ich przytulić jednocześnie ciesząc się, że Ich tu nie ma i nie widzą co się ze mną dzieje...
Moj Mąż jest na służbie, przyjdzie do mnie dopiero ok 7... O 7:30 muszę być w szpitalu, gdzie zostanie wywołany poród.

Jest mi bardzo przykro, że tak się stało... Przyczyną może być to, że miałam angine, ale też dr zwróciła uwagę na fałdy na karku, podejrzewa wady genetyczne, Dzidziuś był słaby i... Bóg zdecydował za nas..
3 miesiące temu moja przyjaciółka będąc w ciąży dowiedziała się, że Dzidziuś ma zespół Downa, usunęła ciążę, tzn został wywołany poród... Wtedy byłam przekonana, że ja bym tego nie zrobiła... Urodziłabym...

Jakbym się faktycznie zachowała...Tego nie wiem... Wiem natomiast, że już więcej próbować nie będziemy...

Mąż napisał mi wczoraj "chyba dopiero uświadomiłem sobie jak bardzo cieszyłem się z tej ciąży".

To co dzieje się w moim sercu jest... nie do opisania.
O mojej ciąży wiedzieli wszyscy i to był błąd.. Nigdy w życiu bym nie przypuszczala że będzie taki koniec historii naszego Trzeciego Dzieciątka...

Mam nadzieję, że u Was będzie wszystko dobrze, że Wasze Skarby przyjdą na świat o czasie i zdrowe, a Wy - Mamusie, będziecie najszczesliwsze na świecie...

Powodzenia Kochane!

Tak sobie myślę, że będę do Was zaglądać, ale... Muszę umówić się do lekarza, bo sama nie udźwigne tej straty.. Jestem bardzo wrażliwą osobą... Zobaczę co dr mi zaleci...

Mimo tego co Nas spotkało, całym sercem jestem z Wami i trzymam kciuki za każdą z Was.
Trzymajcie się Dziewczyny!
 
Witajcie Dziewczyny, pisałam tu z Wami, ale później brak czasu zrobił to, że przestałam się odzywać miałam wrócić jak pójdę na L4..
Szkoła, koniec pierwszej klasy i zerówki moich Starszakow, kontrola w pracy zapowiedziana, która może się odbyć każdego dnia... Wyrwały mnie na dłuższy czas...
W niedzielę moje Skarby pojechały na swoją pierwszą kolonię, a od wczoraj ja zaczęłam urlop.
Po wyjeździe Dzieci od razu zabraliśmy się za remont, tzn ja za spanie, Mąż za remont, pod nieobecność Dzieci chcieliśmy przerobić dom na potrzeby nowego Członka Rodziny.

Wszystko było jak w bajce... Dosłownie i naprawdę...
Niestety moja bajka i podróż z Wami wczoraj się zakończyła... Na wizycie 11 tydzień 0 dni, dowiedziałam się, że serduszko naszego Maleństwa zatrzymało się w 9 tyg 3 dniu.
Dla mnie to dramat... Leżę w łóżku, głowa mi pęka, nie mogę spać... Brakuje mi moich Dzieci, marzę, żeby ich przytulić jednocześnie ciesząc się, że Ich tu nie ma i nie widzą co się ze mną dzieje...
Moj Mąż jest na służbie, przyjdzie do mnie dopiero ok 7... O 7:30 muszę być w szpitalu, gdzie zostanie wywołany poród.

Jest mi bardzo przykro, że tak się stało... Przyczyną może być to, że miałam angine, ale też dr zwróciła uwagę na fałdy na karku, podejrzewa wady genetyczne, Dzidziuś był słaby i... Bóg zdecydował za nas..
3 miesiące temu moja przyjaciółka będąc w ciąży dowiedziała się, że Dzidziuś ma zespół Downa, usunęła ciążę, tzn został wywołany poród... Wtedy byłam przekonana, że ja bym tego nie zrobiła... Urodziłabym...

Jakbym się faktycznie zachowała...Tego nie wiem... Wiem natomiast, że już więcej próbować nie będziemy...

Mąż napisał mi wczoraj "chyba dopiero uświadomiłem sobie jak bardzo cieszyłem się z tej ciąży".

To co dzieje się w moim sercu jest... nie do opisania.
O mojej ciąży wiedzieli wszyscy i to był błąd.. Nigdy w życiu bym nie przypuszczala że będzie taki koniec historii naszego Trzeciego Dzieciątka...

Mam nadzieję, że u Was będzie wszystko dobrze, że Wasze Skarby przyjdą na świat o czasie i zdrowe, a Wy - Mamusie, będziecie najszczesliwsze na świecie...

Powodzenia Kochane!

Tak sobie myślę, że będę do Was zaglądać, ale... Muszę umówić się do lekarza, bo sama nie udźwigne tej straty.. Jestem bardzo wrażliwą osobą... Zobaczę co dr mi zaleci...

Mimo tego co Nas spotkało, całym sercem jestem z Wami i trzymam kciuki za każdą z Was.
Trzymajcie się Dziewczyny!

Bardzo współczuję. Mam nadzieję że z.czasem wszystko ułoży Wam się w głowach. Wiem że to bolesne i piekielnie trudne dla matki ale dla dziecka może stało się lepiej. Może byłoby bardzo chore i cierpiało całe życie. Natura jest mądra i czasem lepiej że wybiera za nas, chociaż nikt by nie chciał żeby to się przydarzyło właśnie jemu. Trzymaj się, wzpieram mocno.
 
Witajcie Dziewczyny, pisałam tu z Wami, ale później brak czasu zrobił to, że przestałam się odzywać miałam wrócić jak pójdę na L4..
Szkoła, koniec pierwszej klasy i zerówki moich Starszakow, kontrola w pracy zapowiedziana, która może się odbyć każdego dnia... Wyrwały mnie na dłuższy czas...
W niedzielę moje Skarby pojechały na swoją pierwszą kolonię, a od wczoraj ja zaczęłam urlop.
Po wyjeździe Dzieci od razu zabraliśmy się za remont, tzn ja za spanie, Mąż za remont, pod nieobecność Dzieci chcieliśmy przerobić dom na potrzeby nowego Członka Rodziny.

Wszystko było jak w bajce... Dosłownie i naprawdę...
Niestety moja bajka i podróż z Wami wczoraj się zakończyła... Na wizycie 11 tydzień 0 dni, dowiedziałam się, że serduszko naszego Maleństwa zatrzymało się w 9 tyg 3 dniu.
Dla mnie to dramat... Leżę w łóżku, głowa mi pęka, nie mogę spać... Brakuje mi moich Dzieci, marzę, żeby ich przytulić jednocześnie ciesząc się, że Ich tu nie ma i nie widzą co się ze mną dzieje...
Moj Mąż jest na służbie, przyjdzie do mnie dopiero ok 7... O 7:30 muszę być w szpitalu, gdzie zostanie wywołany poród.

Jest mi bardzo przykro, że tak się stało... Przyczyną może być to, że miałam angine, ale też dr zwróciła uwagę na fałdy na karku, podejrzewa wady genetyczne, Dzidziuś był słaby i... Bóg zdecydował za nas..
3 miesiące temu moja przyjaciółka będąc w ciąży dowiedziała się, że Dzidziuś ma zespół Downa, usunęła ciążę, tzn został wywołany poród... Wtedy byłam przekonana, że ja bym tego nie zrobiła... Urodziłabym...

Jakbym się faktycznie zachowała...Tego nie wiem... Wiem natomiast, że już więcej próbować nie będziemy...

Mąż napisał mi wczoraj "chyba dopiero uświadomiłem sobie jak bardzo cieszyłem się z tej ciąży".

To co dzieje się w moim sercu jest... nie do opisania.
O mojej ciąży wiedzieli wszyscy i to był błąd.. Nigdy w życiu bym nie przypuszczala że będzie taki koniec historii naszego Trzeciego Dzieciątka...

Mam nadzieję, że u Was będzie wszystko dobrze, że Wasze Skarby przyjdą na świat o czasie i zdrowe, a Wy - Mamusie, będziecie najszczesliwsze na świecie...

Powodzenia Kochane!

Tak sobie myślę, że będę do Was zaglądać, ale... Muszę umówić się do lekarza, bo sama nie udźwigne tej straty.. Jestem bardzo wrażliwą osobą... Zobaczę co dr mi zaleci...

Mimo tego co Nas spotkało, całym sercem jestem z Wami i trzymam kciuki za każdą z Was.
Trzymajcie się Dziewczyny!
Witaj.
Bardzo Ci wspolczuje. Doskonale wiem co czujesz. Ja stracilam ciaze w 12tc. Bol byl niesamowity, pozniej pobyt w szpitalu i zabieg. Musialam udac sie do lekarza, bo sobie sama z tym rade nie dawalam. Tez wszyscy wiedzieli o ciazy. To tez byl dla mnie blad. Teraz jeszcze nikomu nie mowilismy.
Jesli bedziesz chciala pogadac to pisz smialo nawet ja priv. Odpowiem na kazde Twoje pytanie. Dodam tez, ze ja badalam plec dziecka i nalezal mi sie po tym skrocony urlop macierzyski oraz odszkodowanie.
Przytulam Cie mocno[emoji8]
 
Witajcie Dziewczyny, pisałam tu z Wami, ale później brak czasu zrobił to, że przestałam się odzywać miałam wrócić jak pójdę na L4..
Szkoła, koniec pierwszej klasy i zerówki moich Starszakow, kontrola w pracy zapowiedziana, która może się odbyć każdego dnia... Wyrwały mnie na dłuższy czas...
W niedzielę moje Skarby pojechały na swoją pierwszą kolonię, a od wczoraj ja zaczęłam urlop.
Po wyjeździe Dzieci od razu zabraliśmy się za remont, tzn ja za spanie, Mąż za remont, pod nieobecność Dzieci chcieliśmy przerobić dom na potrzeby nowego Członka Rodziny.

Wszystko było jak w bajce... Dosłownie i naprawdę...
Niestety moja bajka i podróż z Wami wczoraj się zakończyła... Na wizycie 11 tydzień 0 dni, dowiedziałam się, że serduszko naszego Maleństwa zatrzymało się w 9 tyg 3 dniu.
Dla mnie to dramat... Leżę w łóżku, głowa mi pęka, nie mogę spać... Brakuje mi moich Dzieci, marzę, żeby ich przytulić jednocześnie ciesząc się, że Ich tu nie ma i nie widzą co się ze mną dzieje...
Moj Mąż jest na służbie, przyjdzie do mnie dopiero ok 7... O 7:30 muszę być w szpitalu, gdzie zostanie wywołany poród.

Jest mi bardzo przykro, że tak się stało... Przyczyną może być to, że miałam angine, ale też dr zwróciła uwagę na fałdy na karku, podejrzewa wady genetyczne, Dzidziuś był słaby i... Bóg zdecydował za nas..
3 miesiące temu moja przyjaciółka będąc w ciąży dowiedziała się, że Dzidziuś ma zespół Downa, usunęła ciążę, tzn został wywołany poród... Wtedy byłam przekonana, że ja bym tego nie zrobiła... Urodziłabym...

Jakbym się faktycznie zachowała...Tego nie wiem... Wiem natomiast, że już więcej próbować nie będziemy...

Mąż napisał mi wczoraj "chyba dopiero uświadomiłem sobie jak bardzo cieszyłem się z tej ciąży".

To co dzieje się w moim sercu jest... nie do opisania.
O mojej ciąży wiedzieli wszyscy i to był błąd.. Nigdy w życiu bym nie przypuszczala że będzie taki koniec historii naszego Trzeciego Dzieciątka...

Mam nadzieję, że u Was będzie wszystko dobrze, że Wasze Skarby przyjdą na świat o czasie i zdrowe, a Wy - Mamusie, będziecie najszczesliwsze na świecie...

Powodzenia Kochane!

Tak sobie myślę, że będę do Was zaglądać, ale... Muszę umówić się do lekarza, bo sama nie udźwigne tej straty.. Jestem bardzo wrażliwą osobą... Zobaczę co dr mi zaleci...

Mimo tego co Nas spotkało, całym sercem jestem z Wami i trzymam kciuki za każdą z Was.
Trzymajcie się Dziewczyny!
Boże tak mi przykro [emoji26]życie jest takie niesprawiedliwe rodzą te co nie powinny a kobiety które są chcą tracą. Jesteś silna dasz radę, powodzenia!masz już 2 dzieciaczków i to jest piękne,[emoji3]
 
reklama
Witajcie Dziewczyny, pisałam tu z Wami, ale później brak czasu zrobił to, że przestałam się odzywać miałam wrócić jak pójdę na L4..
Szkoła, koniec pierwszej klasy i zerówki moich Starszakow, kontrola w pracy zapowiedziana, która może się odbyć każdego dnia... Wyrwały mnie na dłuższy czas...
W niedzielę moje Skarby pojechały na swoją pierwszą kolonię, a od wczoraj ja zaczęłam urlop.
Po wyjeździe Dzieci od razu zabraliśmy się za remont, tzn ja za spanie, Mąż za remont, pod nieobecność Dzieci chcieliśmy przerobić dom na potrzeby nowego Członka Rodziny.

Wszystko było jak w bajce... Dosłownie i naprawdę...
Niestety moja bajka i podróż z Wami wczoraj się zakończyła... Na wizycie 11 tydzień 0 dni, dowiedziałam się, że serduszko naszego Maleństwa zatrzymało się w 9 tyg 3 dniu.
Dla mnie to dramat... Leżę w łóżku, głowa mi pęka, nie mogę spać... Brakuje mi moich Dzieci, marzę, żeby ich przytulić jednocześnie ciesząc się, że Ich tu nie ma i nie widzą co się ze mną dzieje...
Moj Mąż jest na służbie, przyjdzie do mnie dopiero ok 7... O 7:30 muszę być w szpitalu, gdzie zostanie wywołany poród.

Jest mi bardzo przykro, że tak się stało... Przyczyną może być to, że miałam angine, ale też dr zwróciła uwagę na fałdy na karku, podejrzewa wady genetyczne, Dzidziuś był słaby i... Bóg zdecydował za nas..
3 miesiące temu moja przyjaciółka będąc w ciąży dowiedziała się, że Dzidziuś ma zespół Downa, usunęła ciążę, tzn został wywołany poród... Wtedy byłam przekonana, że ja bym tego nie zrobiła... Urodziłabym...

Jakbym się faktycznie zachowała...Tego nie wiem... Wiem natomiast, że już więcej próbować nie będziemy...

Mąż napisał mi wczoraj "chyba dopiero uświadomiłem sobie jak bardzo cieszyłem się z tej ciąży".

To co dzieje się w moim sercu jest... nie do opisania.
O mojej ciąży wiedzieli wszyscy i to był błąd.. Nigdy w życiu bym nie przypuszczala że będzie taki koniec historii naszego Trzeciego Dzieciątka...

Mam nadzieję, że u Was będzie wszystko dobrze, że Wasze Skarby przyjdą na świat o czasie i zdrowe, a Wy - Mamusie, będziecie najszczesliwsze na świecie...

Powodzenia Kochane!

Tak sobie myślę, że będę do Was zaglądać, ale... Muszę umówić się do lekarza, bo sama nie udźwigne tej straty.. Jestem bardzo wrażliwą osobą... Zobaczę co dr mi zaleci...

Mimo tego co Nas spotkało, całym sercem jestem z Wami i trzymam kciuki za każdą z Was.
Trzymajcie się Dziewczyny!

Najsmutniejsza historia jaką przeczytałam na tym forum... [emoji20][emoji20][emoji20] Tak bardzo Ci współczuję. Życzę Tobie i Twojej Rodzinie wszystkiego dobrego. Macie siebie, a to naprawdę wiele, bo razem łatwiej udźwignąć to co niesie życie. Trzymaj się ciepło. Ściskam[emoji171]
 
Do góry