reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Gry i zabawy czyli czas wolny naszych dzieci

Słuchajcie na zdrowy chłopski rozum - jak dziecko chce się uczyć czytać, pisać , rozpoznawać w wieku kilku lat super, należy to rozwijać.. ale zachować graniccę między zabawą, a katorgą. W szkole niestety to już inna para kaloszy. Tworzyć klasy wg predyspozycji, zaawansowania? Temat rzeka, za moich czasów szkolnych nas było 30-parę osób, ja się nudziłam, rozleniwiło mnie to strasznie i powiem szczerze, że dopiero na studiach zauważyłam swoje lenistwo jak musiałam opanować kupę materiału, bo miałam np. 35 zaliczeń w ciągu semestru. Także jestem za złotym środkiem, który niestety trzeba wypracować mówię o metodzie nauki szkoła-dom ( nnauczyciel/rodzin/uczeń ) trudne, wiem i w sumie dzięki papierkologii prawie nie do wykonania. :wściekła/y:
 
reklama
Ja jestem ofiara tzw. jechania na opinie - zupełnie dla mnie nie zrozumiałego. Nie pamiętam tego, ale wygląda na to, że rokowałam na dobrą uczennicę w klasach 1-3 i potem już ta opinie się za mną ciągneła przez całą podstawówkę.
Skutek był taki że bardzo mało się uczyłam, bo nauczuciele uważali że umiem i mnie nie pytali. Na nklasówki zakuwała i zaraz zapominałam, raz na jakiś czas wyrwana do odpowiedzi przeważnie umiałam i było 2, ale na następną lekcję obryłam, zgłosiłam się i znowu wszyscy uważali że jestem dobra.
W liceum podobnie - przerwsze półrocze skończylam ze średnią prawie 5.0 a potem było gorzej ale jakoś nauczyciele w ogóle tego nie zauważali.

Skutek jest taki, że mam ogromne braki w wiedzy z podstawówki (geografia, historia - leżą całkowicie), a moje uczenie na studiach polegało na zakuwaniu na pamięć do egzaminow bo nie umiałam się inaczej uczyć.
Za wszelką cenę chciałabym przed tym uchronić Alicję. Nie wiem jeszcze jak - ale może M coś wymyśli.
On nigdy nie miał presji na dobre oceny, jechał na 3 i 4 ale ma dużo większą wiedzę niż ja w większości dziedzin "szkolnych" a do kolokwium wystarczyło mu się pouczyć godzinę, podczas gdy ja spędzałam na tym tydzień.
 
Ja też byłam ofiarą ale po tej drugiej stronie, gdy moja koleżanka otrzymała z matematyki 5 na koniec ósmej klasy, mimo że średnia jej ocen w dzienniku wynosiła ok.3. A ja dostałam 4 mimo że wychodziło mi 5.
 
KIlolku jest tylko taki problem , ze kazdy uczen reprezentuje inny poziom . Jeden ma ogromne zaległości , inny nudzi się na lekcjach. I niestety nauczyciel ma tylko dwie rece wiec zazwyczaj ktos na tym cierpi , bo czas nie jest z gumy.. Jak rozwijac indywidualne zdolności ucznia jak jest ich 30 scioro a lekcja trwa 45 minut?
ja to doskolnale wiem i dlatego nie rozumiem mam, które maja pretensję, ze się nauczyciel urabia by wysc na przeciw jej dziecku. Czy robisz czy lezysz i tak będą niezadowoleni
 
duży wkład w edukacje dziecka powinni miec równiez rodzice. W miare mozliowsci pomagac , obserwowac , uzupełniac braki , rozwijac zainteresowania. Zdaję sobie sprawe, ze z czasem rodzicom moze byc trudniej. Kto z nas pamieta skomplikowane reakcje chemiczne itp.? Dobra współpraca rodzica z nauczycielem , działająca nie na zasadzie " mnie I mojemu dziecku się należy" albo "jestem sama na 30 scioro dzieci i nie mam czasu" , może zdziałać cuda :)
nie jestem zwolenniczką worzenia klas dla dzieci zdolnych i tych "trudnijszych". Tworzenie takich elitarnych enklaw nie sprzyja wzajemnemu zrozumieniu. Bardzo pomogłoby natomiast zmniejszenie liczby dzieci do około 10-15. Zupełnie inaczej pracuje się w takiej grupie
 
Dziewczyny znacie jakieś piosenki "z pokazywaniem" ?

Ja znam tylko "głowa , ramiona..". Pani w żłobku mówi, ze śpiewała Ali i innym maluchom od dawna i teraz już "uczestniczą" w zabawie ze starczymi dziećmi. Ala już pokazuje rączkę (bo to jakies piosenka o rączce i zwierzątkach jest :) ).

Też bym z nią takie pośpiewała, podrzućcie jakieś pomysły.
 
reklama
Do góry