reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudzień 2011

olluchna, ja tak samo, jak Asko, bez samochodu ani rusz, jeżdżę normalnie i za kierownicą wygodniej niż na siedzeniu pasażera. ale cholerka właśnie wróciłam z wojaży i kontrola silnika się non stop świeci, auto się dusi na wyższych obrotach i gaśnie, szlag czekam na tatę żeby ze mną do mechanika zajechał, w razie czego będzie mógł mnie scholować, bo ma terenówkę :angry: mało wydatków....
no a teraz się przyznac, która mi samochód zaraziła :-D:-D:-D

asko, nam wyceniają plastiki na ok. 13 tys, ale mamy duże, niestandardowe okna i duże, przesuwne drzwi tarasowe + 1 drzwi balkonowe. i chyba ostatecznie się na plastiki zdecydujemy.
 
reklama
a ja dziś też od narzekania zacznę noc jak cie mogę rono wysana wstałam zjadłam śniadanie i masakra :angry: 0 sił ne wiem co jest tak od kilku dni dziwnie się czuję niby wszystko ok bo ciśnienie 114/64 tętno podwyższone cały czas 75 jakbym się denerwowała :angry: i kołacze mi serce . Tak pięknie dziś jest słonko a ja siedzę i nie mam siły się podnieść jak się kładę to zgaga męczy, kawę już wypiłam i nic lepiej senna jak byłam tak jestem macie jakieś sposoby bo może to naprawdę jakaś deprecha przed porodem:angry::angry::angry:

salsik nie martw się ja też ze wszystkim sama i przy Zu i teraz przy drugim dziecku więc już się przyzwyczaiłam choć czasem przyro mi:zawstydzona/y:
sergi ty się też nie martw z facetami tak to jest oni są inni więc napewno zmieni zdanie i przemyśli to tylko pamiętaj że oni dłużej myślą niż my więc daj mu chwilkę wszystko będzie dobrze to standard jak problem to podkulają nogi i zmykają

oluchna ja też cały czas w samochodzie choć ostatnio to mi troszkę gorzej i niewygodnie za kierownicą
 
Olluchna, ja też jeżdżę bez ograniczeń i nie wyobrażam sobie inaczej! Nawet z M. się wykłócam i jak jedziemy razem też wpycham się za kierownicę ;P :) Jak będzie trzeba, to i do porodu pojadę :)))

Kota, wypluj prosze te słowa o zarażaniu silnika!!! Ja w tym roku przerabiałam już wymianę pompy wspomagania i zapieczone szczęki - myślę, że atrakcji mi wystarczy ;)

Gosia, pogoda, czy nie, odpoczywaj, niech się serduszko uspokoi.

Sergi, no tak to już jest z facetami. Ale nie martw się - może on się nie zmieni, ale Tobie przejdzie na pewno ;)))
 
Wpadam tylko na chwilkę bo mam dziś sporo załatwiania, rano leciałam z M do lekarza bo go choróbsko rozłożyło, a niedługo ruszam na uczelnię bo muszę podstemplować legitymację i zawieźć podanie o urlop dziekański, a potem na szkołę rodzenia. Na szczęście to już ostatnie zajęcia bo powiem szczerze, że choć można się dowiedzieć czegoś ciekawego to nie bardzo mi się chciało tam jeździć od jakiegoś czasu. :p

A co do porodu rodzinnego, to ja też planuję rodzinny tyle że z... mamą :D
 
sergi nie wiem co doradzic, bo jak wiesz ja z facetami lekko nie mam i zawsze z deszczu pod rynne ale mysle, ze jak juz Gabrysiatko sie urodzi to sie wszystko na lepsze zmieni ;-)

A ja wrocilam do domu cala zaplakana bo.....musialam uspic swinke :-:)-( lekarz powiedzial, ze nie mozna go uratowac i moze gdyby nie porownal go do dziecka to pewnie nie bylo by tak zle, ale porownac i hormony puscily :-( musialam podpisac kartke o eutanazje i powiem wam, ze strasznie bylo mi przykro. Sklep zaoferowal mi zwrot pieniedzy lub nowa swinke wiec oczywiscie wezme nowa swinke, a nawet dwie zeby nie martwic sie czy samotna nowa nie jest, dali mi znizke i moge wymienic mala klatke na duza za minimalna doplata wiec nie jest tak zle :sorry2: pech mnie ostatnimi czasy nie opuszcza ehhh......

Zuzia marudzi ciagle a ja juz cierpliwosci nie mam i bieddnej ciagle sie obrywa, kurde jak tak dalej pojdzie to depreche mam gwarantowana :baffled:

Dla oslody albo oslony zycia, po narobieniu mi smaku kupilam sobie w polskim sklepie pierozki z kapusta i grzybami bo te lubie najbardziej i oczywiscie juz wpalaszowalam, paczka z dzemem tez nie zabraklo :-D
 
Lysa, a jeśli wszystkie świnki ze sklepu na to chorują? Mi by się chyba odechciało zwierzątka, bo rzeczywiście szkoda....
 
To może, jeśli już naprawdę chcesz kolejną świnkę, weź tylko jedną (?) W razie "w" żal będzie mniejszy....
 
łysa ty biedulo mało masz na głowie jeszcze świnka ty dobra istoto....:tak:Mła ma racje że może one wszyskie chorują ... może tak być szkoda mi cię bo to ty później do weterynarza biegasz:-(

mła ty to aparatka jesteś do porodu by pojechała:-D:-D:-D
 
reklama
Łysa- ale historia..niedobrze.Myślę,że i tak ładnie zachowali się w sklepie.Tak to ze zwierzaczkami jest,u mnie w domu też zawsze było jakieś stworzonko i nie wyobrażam sobie dziećiństwa bez takiego przyjaciela.
Gosia-miejmy nadzieję,że to nie depresja, tylko chwilowy spadek formy.Też już nie wiem, co mam ze sobą w nocy robić i skąd potem brać siły na cały dzień
 
Do góry