Parę godzin temu zaczęłam plamić bardziej żywą krwią, nie jest to dużo ale zabarwione dość krwisto.
Ponieważ nie zamieszkuję w Polsce sprawa jest bardziej skomplikowana.
Lekarz rodzinny jednak polecił, że w razie czego mam bezpośrednio udać się na oddział na którym usuwano mi ciąże pozamaciczną.
Jak tylko ujrzałam to plamienie wylądowaliśmy na oddziałe gdzie Pani poinformowała mnie, że jeśli mam poronić to poronie, a że dziś święto (Ślub)
to niestety nie ma nikogo kto może mi pomóc.
Z rykiem wróciłam do domu.
Na szczęście jeszcze jakiś czas temu poprosiłam mamę o przesłanie mi duphastonu na wszelki wypadek.
I zaczęłam go brać.
Poprzednim razem lekarz z Polski zalecił łykanie, więc ... próbuję.
becia84
i stąd moje pytanie do Ciebie, jak zalecano Ci brać ten duphaston?
samam sobie lekarzem, po prostu nie mogę zlekceważyć tego kolejny raz
ja na plamienia dostałam Duphaston, pierwsza dawka 4 tabletki a póżniej 3x1 i taka jest zalecana w ulotce w przypoadku zagrażającego poronienia.