reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudzień 2011

Dagne, jeśli Twój syrop nazywa się *spam*, możesz go od razu wylać do zlewu :( Poczytaj skład, tam nie ma nic, co mogłoby wyleczyć, a jedynie wzmocnić odporność. Tyle że na wzmacnianie jest już pewnie trochę późno.

Agunia, arytmia nie jest końcem świata. Mam lekką i nigdy z jej powodu nie cierpiałam. Trzymamy jednak kciuki za donoszenie dziecka. Dobrze że będziesz pod fachową opieką. Mniej stresu i więcej pewności. Życzę dużo siły i wiary!
 
reklama
No mam nadzieję,że jescze pobędę w dwupaku, przynajmniej przez 5 tygodni, oby jak najdłużej zresztą, zobaczymy co mi jutro powie pan docent.W razie czego spróbuję go ubłagać o przyjęcie w poniedziałek ,żeby chociaż przez sobotę i niedzielę w domku pobyć i poszaleć :)najgorsze,że nie wiadomo od czego ta arytmia :( ale na szczęście mała jest dotleniona :)a i waży 1192,17g :)
 
Agunia, wierzę, że dotrwacie nawet do 37tygodnia, oby tak było :)
Mła, kurde, chyba właśnie ten syrop, ale cóż, wypiję go i do tego mam brać 3x rutinoscorbin i leżakować popijając mleko z miodem i czosnkiem... ale na leżakowanie nie mam zbyt wiele czasu, chyba tylko nocą, bo teraz na wywiadówkę, jutro 3godz 8-11 praktyki a w sobotę zjeżdża się familja na 1 rocznicę ślubu... uff
 
Agunia, trzymam za Was mocno kciuki, szpital to nic fajnego, ale jak trzeba to trzeba, szczególnie, że już niedaleko do finiszu, dbaj o siebie teraz nawet poczwórnie bardziej i się oszczędzaj, będzie wszystko dobrze!

Becia, mój M. w ogóle nic jeszcze nie kupił dla małego, wszystko jest na mojej głowie, on prawdę mówiąc nawet niezbyt się interesuje się wyprawką, szpitalem na poród, moim nastawieniem itd. i m.in. dlatego mamy od wczoraj napiętą sytuację, mam do niego o to żal, coraz większy, bo pomimo rozmowy bardzo szczerej i otwartej z mojej strony, nadal jak o ścianę, zero zainteresowania... szkoda...
 
Cześć dziewczyny jestem po badaniach serca malutkiej, no i mała ma arytmie, jutro mam się zgłosić na konsultacje do jakiegoś docenta, w dodatku okazało się ,że mam 3 stopień dojrzałości łożyska i na 100 % urodzę wcześniej , także od jutra prawdopodobnie będe w szpitalu:(

Agunia trzymamy kciuki. Jak trzeba, to trzeba do szpitala. Przynajmniej będziecie we dwójeczkę cały czas pod opieką, w sumie to teraz dla Was najbezpieczniejsze miejsce i tak na to popatrz. A nawet jak chwilkę poleżysz to już się zapoznasz z oddziałem i będziesz znać położne i lekarzy. My będziemy mocno trzymać kciuki i wspierać Cię z oddala. Buziaki
 
Ja po badaniu-nawet nie fiknęłam. Potem odwiedziny u koleżanki/ciotki, która po ponad roku starań zaszła w ciąże i ciąża jest bardzo zagrożona bo obok pęcherzyka jest krwiak. W drodze powrotnej Maja zasnęła i sobie jeszcze śpi, ale tylko patrzeć jak wstanie, potem odrabianie lekcji z moim połamańcem i... pewnie zostanie już mało czasu do wieczora.
Dziewczyny ja kocham pracę społeczną i pomaganie innym. Zawsze miałam różne kompleksy, a w ten sposób czuję się komuś potrzebna, mam satysfakcję że to właśnie ja komuś pomogłam, że ktoś dzięki mojej pomocy czuje się lepiej czy ma coś z tego.

Kilka dni temu pojawił się tu temat jak sobie poradzę z dzieckiem. Dziewczyny ja mam gorszy problem, bo będę miała synka i panicznie sie boję czy będę umiała dobrze się nim zająć, bo mam 3 córy a tu facet. Oczywiście moja radość z syna jest nie do opisania, ale obawy są ogromne.
Też miałam krwiaczka,ale oszczędzałam się(nie leżałam),brałam leki i się wchłonął,tylko samopoczucie jest paskudne wtedy.Na pewno sobie poradzisz z synkiem,matki mają instynkt i szybko się uczą.

Cześć dziewczyny jestem po badaniach serca malutkiej, no i mała ma arytmie, jutro mam się zgłosić na konsultacje do jakiegoś docenta, w dodatku okazało się ,że mam 3 stopień dojrzałości łożyska i na 100 % urodzę wcześniej , także od jutra prawdopodobnie będe w szpitalu:(

wiesz co jak już u mojej małej wykryli ,że ma serce jednokomorowe to potem doszły właśnie zaburzenia rytmu(arytmia),ale dali mi jakiś antybiotyk i wyleczyli,tylko nie wiem co to było
 
Kota napisała: Becia, mój M. w ogóle nic jeszcze nie kupił dla małego, wszystko jest na mojej głowie, on prawdę mówiąc nawet niezbyt się interesuje się wyprawką, szpitalem na poród, moim nastawieniem itd. i m.in. dlatego mamy od wczoraj napiętą sytuację, mam do niego o to żal, coraz większy, bo pomimo rozmowy bardzo szczerej i otwartej z mojej strony, nadal jak o ścianę, zero zainteresowania... szkoda...


To tak jak i u mnie, ja nawet mu nie pokazuje co kupiłam na razie, bo potrafi zepsuć radość w oka mgnieniu- według niego jest jeszcze czas na zakupy i tyle. Nie mam ochoty z nim rozmawiać i przekonywać, jak przyjdzie mu na raz potem wyskoczyc z grubej kasy to może się przebudzi.
Cały czas czekamy tez na pieniądze , bo po remoncie nie mamy praktycznie zadnych mebli i wszystko stoi w kartonach, trudno funkcjonować...
 
Agunia trzymajcie się dzielnie i oby razem jak najdłużej!!

a Wy mamcie kurujcie się, dbajcie o siebie i odpoczywajcie.
ja zbieram siły na jutrzejsze wesele. pytanie tylko czy wejdę w moją sukienkę, bo ostatnio sprawdzałam tydzień temu.. :eek:
 
reklama
Milva, no mój M. czasem łaskawie rzuci okiem - jak już mu ględzę i podkładam coś pod nos, ale generalnie bez większego entuzjazmu, wiem, że jakoś tam w głębi duszy cieszy się, że robię sukcesywnie te zakupy, bo jednak nasz wspólny budżet się przez nie uszczupla i widzi, że trzeba na wyprawkę przeznaczyć niemałą kasę, ale byłoby miło jakby sam z siebie kupił chociaż skarpetki. no ale, jak to ktoś wcześniej napisał, to tylko faceci... ;-)
 
Do góry